Dawno, dawno temu… na Krasnowoli stanął piękny dworek. Mieszkał w nim kasztelan Kretkowski. Do folwarku należało sześć przylegających wsi i jezioro. Dziś mieszkają tu tylko wspomnienia, ale może ktoś wkrótce tchnie nowego ducha w opuszczone mury?
Willa znajduje się na ul. Krasnowolskiej 78, przy przecięciu z ul. Tramblanki. Na tonącej w zieleni działce, stoi dumnie, wystawiając na publiczny widok nadgryzione zębem czasu mury. Jednak wprawne oko dostrzeże pod fasadą zniszczeń – prawdziwą perłę.
Niegdyś urokliwy podmiejski folwark – siedziba zarządcy dóbr Krasnowola, to dziś prawdziwy zabytek na mapie Warszawy. Reprezentuje styl eklektyczny – charakterystyczny dla dworków folwarcznych północno-zachodniego Mazowsza z połowy XIX wieku.
Dworek wybudowany w II połowie XIX wieku jest obecnie w stanie wymagającym pilnego generalnego remontu. Kilka lat temu właściciel uzyskał pozwolenia na realizację projektu restauracji obiektu. Według planu ma mieć 997 m2 powierzchni użytkowej i liczyć kilkanaście pomieszczeń. Z tyłu budynku przewidziana jest oranżeria, w podziemiu – piwniczka na wina. Do remontu jednak nie doszło, przerasta możliwości właściciela.
Duchy w murach
Historia nieruchomości sięga początków XIX wieku, kiedy posiadłość należała do kasztelana Kretkowskiego, w 1820 roku trafiła do rodziny Romanowów. W skład folwarku, oprócz willi, wchodziły także inne zabudowania o charakterze gospodarczym, a także drogi, z których jedna prowadziła do pobliskiego jeziora. Do majątku należały wówczas wsie: Wyczółki, Grabowo, Imielino, Krasnowola, Ludwinów oraz Grabówek.
W roku 1842 posiadłość trafiła w ręce hrabiego Fryderyka Skarbka – wychowanka Mikołaja Chopina i ojca chrzestnego jego syna, Fryderyka. To na jego cześć wybitny kompozytor otrzymał swoje imię. Podczas ceremonii chrztu, Skarbek przebywał akurat w Paryżu i ojcem chrzestnym był nieoficjalnie. Niewykluczone, że mały Frycek biegał po krasnowolskim ogrodzie i grał na ustawionym w salonie fortepianie…
W drugiej połowie XIX wieku Krasnowola kilkakrotnie zmieniała właścicieli. Zawsze były to osoby o wysokim statusie społecznym oraz majątkowym. W latach 20. posiadłość została nabyta przez Franciszka Mikołaja Kawę – zasłużonego powstańca śląskiego. Dworek pozostawał w rękach potomków powstańca, aż do początku XXI wieku.
Szansa na nowe życie?
Obecnie właścicielem dworku jest prywatny inwestor, który liczy na to, że willa trafi w ręce osób, które docenią jej historię i dostrzegą potencjał. Uważa, że dworek może być z powodzeniem wykorzystany jako siedziba firmy, ekskluzywny, kameralny hotel, day-spa lub restauracja.
Stan willi pozostawia wiele do życzenia, ale wraz z budynkiem i działką, przyszły właściciel otrzyma zgodę Stołecznego Konserwatora Zabytków na remont, przebudowę i rozbudowę domu. Nieruchomość w maju tego roku ponownie została wystawiona na sprzedaż. Cena to 1,8 mln złotych za 600-metrowy 12-pokojowy dom do renowacji na ponad 2 tysięcznej działce. Wydaje się tanio - 3 tys. za mkw., ale koszty remontu pod nadzorem konserwatora są niebagatelne.
Założenia projektu zachowują pierwotny plan budynku – charakterystyczny ganek i ogród zimowy na tyłach budynku. Przewidują także rozbudowanie piwnic, wprowadzenie użytkowego poddasza oraz dobudowanie ogrodu zimowego. Ci, którym brakuje wyobraźni, mogą zobaczyć na wizualizacjach – projekt dworku po przebudowie. Jest na co popatrzeć...
Tak wygląda obecnie i może wyglądać zabytkowa willa Krasnowola:
[FOTORELACJA]2888[/FOTORELACJA]
2 0
Brawo!
Inwestor nie zadał sobie trudu, by przeprowadzić kwerendę i odszukać prawdziwą historię dworu. Nigdy rodzina Romanowów nie była właścicielami tego dworku. Również nigdy nie byli to Kretkowscy. Co do hrabiego Skarbka to mimo, że dobra ziemskie do niego należały, to również w tym dworku nie przebywał, gdyż jego ostoją był dwór na Wyczułkach. Wstyd dla inwestora i autora artykułu. 01:33, 01.07.2018