Zamknij

30 lat Ursynowa z metrem! "Gierek nie chciał tej budowy"

10:23, 06.04.2025 Aktualizacja: 16:37, 06.04.2025
Skomentuj Budowa metra na Ursynowie 1983 rok (Generalna Dyrekcja Budowy Metra) Budowa metra na Ursynowie 1983 rok (Generalna Dyrekcja Budowy Metra)

Gierek nie chciał metra na Ursynowie. Aby oddać do użytku metro z Kabat do Politechniki, zrezygnowano z dwóch stacji, sprzedano sprzęt, zalano część tuneli, zwolniono 100 pracowników.

30 lat temu metro zaczęło codziennie jeździć w Warszawie. Wcześniej, bo 25 marca 1949 r., Rada Komunikacji przy Ministerstwie Komunikacji i przy udziale Ministerstwa Odbudowy rozpatrzyła opracowanie Biura Projektów SKM „Projekt wstępny I linii SKM w Warszawie: Młociny – Natolin”. Wstępny projekt I linii zakładał jej bieg od Młocin trasą zbliżoną do obecnie funkcjonującej. Od al. Niepodległości miała dojść do Wyścigów Konnych i odginać się w kierunku projektowanych dzielnic Ursynów i Natolin. Zasilanie prądem miało pochodzić z sieci górnej. Ponieważ odcinek śródmiejski miał przebiegać w wykopie, obawiano się zaśnieżenia trzeciej szyny w trakcie zamieci.

Budowa metra głębokiego w latach 50. XX w. skończyła się klapą. "Metroprojekt" opracował w 1958 r. wstępny projekt metra płytkiego. Trasa I linii miała przebiegać od Służewca do Natolina. W kilku następnych projektach przewidywało przedłużenie linii metra na południe znacznie poza Natolin, nawet aż do Klarysewa.

W latach 60. zaplanowano budowę ursynowskiego pasma mieszkaniowego. Służew nad Doliną i Ursynów miały być sypialniami. Pasmo to miało być zbudowane do 1975 r. 

Planując budowę pasma, widzieliśmy konieczność równoczesnej budowy sprawnego środka komunikacji – metra

- powiedział Jerzy Majewski, prezydent Warszawy w latach 1967 – 1982, (źródło: „Południe” z 2 października 1997).

powyżej: budowa metra na Ursynowie, 1983 rok.

Rozpoczęto nawet prace dokumentacyjne. Zapadła uchwała Rady Ministrów mówiąca o połączeniu południa miasta z centrum.

Nie doszło jednak do jej realizacji z powodu dużego sprzeciwu władz partyjnych, przede wszystkim Edwarda Gierka (I sekretarza KC PZPR – przyp. redakcji). O ile ówczesny premier Jaroszewicz popierał tę sprawę, to Gierek się sprzeciwiał. Za ważniejszy uważał rozwój motoryzacji, nie rozumiejąc, że problemów komunikacyjnych dużego miasta nie da się rozwiązać bez zbudowania odpowiedniego systemu komunikacji zbiorowej

- wspominał Jerzy Majewski.

Chociaż budowa metra nie rozpoczęła się w latach 70., to wspomniany Jerzy Majewski zadbał, aby „Metroprojekt” prowadził prace dokumentacyjne. Inż. Jan Wojtkiewicz, dyrektor Stołecznej Dyrekcji Inwestycji Spółdzielczych otrzymał od prezydenta Warszawy pełnomocnictwo do koordynowania budowy pasma ursynowskiego, niezależnie od poglądów inwestora, a więc z uwzględnieniem sieci infrastrukturalnej, w tym dróg i metra. Generalny projektant pasma Ursynów-Natolin, urbanista, prof. arch. Jan Nowicki, przewidział więc dzisiejszą al. Komisji Edukacji Narodowej i trasę metra pod nią.

Ursynowianie mieli swój udział

Mieszkańcy Ursynowa mieli dość kłopotów z dojazdem z domu „do miasta” i wywierali presję. Stowarzyszenie Techników i Inżynierów Komunikacji 4 grudnia 1981 r. wystosowało w tej sprawie memoriał do rządu. Czesław Kotela, minister administracji, były naczelny architekt Warszawy, wystosował pismo do wicepremiera Andrzeja Jedynaka, w którym stwierdził, że stan przygotowań pozwalał na rozpoczęcie budowy metra w 1983 roku.

25 stycznia 1982 r. gen. armii Wojciech Jaruzelski, prezes Rady Ministrów, w trakcie obrad Sejmu ogłosił, że w 1993 r. rozpoczęta zostanie budowa metra w Warszawie. Od tego momentu wydarzenia potoczyły się szybko. Decyzja o budowie metra została wymuszona sytuacją polityczną - m.in. stanem wojennym oraz sytuacją komunikacyjną. W przypadku niepodjęcia tej inwestycji konieczne było zatrzymanie budowy Ursynowa. Wojciech Jaruzelski podjął decyzję, opierając się na stanowisku Komitetu Warszawskiego PZPR, która opracował w głównej mierze Jerzy Majewski. I to on 18 lutego został odwołany z funkcji prezydenta miasta i powołany na funkcję Pełnomocnika Rządu ds. budowy metra. 

14 maja 1982 r. Prezydium Rady Ministrów podjęło decyzję o rozpoczęciu prac przygotowawczych do budowy I linii metra w Warszawie. W sierpniu Prezydent Warszawy zaakceptował Założenia Techniczno-Ekonomiczne tej inwestycji. Opracowane były one przez Biuro Projektów Budownictwa Komunikacyjnego i Specjalnego „Metroprojekt”. Stało się to możliwe dzięki zachowaniu tego przedsiębiorstwa. 25 października, z inicjatywy spółdzielców Ursynowa, zawiązany został Społeczny Komitet Budowy Metra. 23 grudnia Rada Ministrów podjęła uchwałę w sprawie budowy metra. 10 lutego 1983 r. Prezydent Warszawy powołał Generalną Dyrekcję Budowy Metra.

Budowa ruszyła z kopyta. W marcu 1983 r. rozpoczęły się właściwe roboty w ciągu niewybudowanej jeszcze al. KEN. Na odcinku szlakowym B6, usytuowanym między stacjami A4 Stokłosy a A5 Ursynów, tj. między Herbsta/Jastrzębowskiego a Bartóka, przedsiębiorstwo Energopol-6 rozpoczęło prace ziemne.

Rozpoczęcie budowy metra. Wbito pierwszy pal

Pierwszy stalowy pal pod budowę opinki wykopu został wbity 15 marca. Dzień ten jest uważany za rozpoczęcie budowy metra. Równocześnie z budową linii metra ruszyła adaptacja Fabryki Domów przy ul. Poleczki polegająca na dostosowaniu jej do wytwarzania prefabrykatów żelbetowych dla potrzeb budowy. Na Kabatach przystąpiono do budowy Stacji Techniczno-Postojowej.

powyżej: pierwszy pal wbity na budowie metra na Ursynowie - 15.03.1983 r.

Budowa toczyła się wartko. Jednak po zmianie ustroju politycznego w Polsce realizowany był tzw. plan Balcerowicza. Brakowało środków finansowych. Nastąpiło drastyczne spowolnienie budowy. Bohdan Zuń, dyrektor Generalnej Dyrekcji Budowy Metra, postanowił, wbrew przeszkodom, doprowadzić do oddania do użytku pierwszego odcinka I linii metra na trasie Kabaty – Politechnika. Cena tego zamierzenia była ogromna.

Docierały coraz mniejsze środki finansowe i z bardzo poważnymi opóźnieniami. Ograniczone były dostawy

- wspomina Bohdan Zuń.

Generalna Dyrekcja Budowy Metra zmuszona była ograniczyć prace na północ od ul. Nowowiejskiej, koncentrując środki na pierwszym odcinku Kabaty – Politechnika. Pociągnęło to za sobą korektę umów z wykonawcami, zamrożenie planów budowy i zwolnienie z Dyrekcji ponad 100 pracowników. Musieliśmy sprzedawać zakupione materiały, by zyskać pieniądze. Nawet sprzedawaliśmy sprzęt. Zaprzestaliśmy też odwadniania gotowych już tuneli na dalszym odcinku. Osiągnęliśmy obniżkę kosztów. Zaniechaliśmy budowy stacji Plac Konstytucji i Muranów. W związku z końcem zimnej wojny i zmianie doktryny obronnej zaprzestaliśmy budowania urządzeń schronowych, nie wyposażaliśmy schronów.

- mówi.

Te trudne decyzje spowodowały, że jednak udało się wybudować i oddać do eksploatacji pierwszy odcinek metra.

30 lat warszawskiego metra. Tak wyglądało otwarcie

7 kwietnia 1995 r. o godz. 12:35 ze stacji Wilanowska odjechały dwa pociągi, jeden w kierunku do Politechniki i drugi do stacji Kabaty. Chwilę wcześniej Bohdan Zuń złożył ówczesnemu prezydentowi Warszawy Marcinowi Święcickiemu meldunek o gotowości do rozpoczęcia przewożenia pasażerów.

Panie Prezydencie! W imieniu Generalnej Dyrekcji Budowy Metra, odpowiedzialnej za realizację inwestycji oświadczam, że pierwszy odcinek metra w Warszawie jest gotów do rozpoczęcia ruchu pasażerskiego.

Marcin Święcicki, prezydent Warszawy:

Przyjmuję to zgłoszenie z wielką satysfakcją. Proszę Państwa! Warszawa, dzięki tej inwestycji uzyskuje nowy środek transportu. Środek transportu szybki, bezpieczny, czysty ekologicznie. Środek transportu, który przyczyni się do ożywienia miasta, ożywienia jego ekonomii. Chciałbym, aby ta budowa warszawskiego metra i samo metro było pierwszym etapem wejścia Warszawy do grona ponadnarodowych stolic, do grona globalnych metropolii, mających wielkie znaczenie w rozwoju świata, w rozwoju kraju, żeby Warszawa sprostała tej wielkiej szansie, żeby to była szansa nie tylko dla Warszawy, ale również i dla całego kraju. Tego wszystkiego życzę i ogłaszam warszawskie metro za otwarte.

Kulminacyjnym punktem uroczystości było przecięcie wstęgi przez prof. Jana Podoskiego, Honorowego Obywatela Warszawy, wiceprzewodniczącego Społecznego Komitetu Budowy Metra. Na jego prośbę za nożyczki chwycili także Marcin Święcicki, premier Józef Oleksy i kardynał Józef Glemp, prymas Polski.

Zastanawiano się, czy bieg metra należy zakończyć na stacji Politechnika.

Kosztowna linia metra kończąca się na granicy Śródmieścia byłaby nonsensem

- stwierdzał Jan Podoski. 

Metro będzie wykorzystane dopiero wówczas, gdy na obu jego krańcach znajdą się osiedla mieszkaniowe. Dopóki więc trasa I linii nie dojdzie na Żoliborz, nie będzie ono w pełni wykorzystane. Pociągi będą jeździć zawsze puste w jednym kierunku. Utrzymanie takiej sytuacji byłoby marnotrawstwem. Gdy metro połączy Ursynów z Żoliborzem, przejmie 11-15% przewozów komunikacji miejskiej.

- wskazywał.

Na szczęście rozbudowy metra nie wstrzymano.

(Andrzej Rogiński)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

XdXd

5 3

Gierek zrobił więcej dla Polski niż jakikolwiek zawszony styropianowiec z Solidarności

17:28, 06.04.2025
Odpowiedzi:2
Odpowiedz

ursynowianinursynowianin

5 6

UBeki z piskomuny uwielbiają swych dawnych mocodawców jak Gierek czy Jaruzelski.

20:33, 06.04.2025

PauloPaulo

3 3

Żarcik z PRL-u. Jak jest po węgiersku "dobrobyt"? "Edziogierek"! "-)))

20:39, 06.04.2025

0%