Spotykają się co roku 31 października późnym wieczorem już od 18 lat, aby pobiegać po Lesie Kabackim w niesamowitej atmosferze i zatrzymywać się w miejscach pamięci. Biegacze z Warszawy spotkali się na Dziadach Kabackich. Ciemne leśne alejki i atmosfera dni zadusznych sprawiają, że wydarzenie nabiera klimatu tajemniczości i nie każdy ma odwagę, by wziąć w nim udział.
Uczestnicy po kolei odwiedzali tablice pamiątkowe w miejscach egzekucji w czasie II wojny światowej, miejsce katastrofy samolotu "Kościuszko" oraz symboliczny grób powstańca warszawskiego, który zginął w lesie. Przy miejscach pamięci był czas na refleksję i zapalenie zniczy.
Odczytane były wiersze K.K. Baczyńskigo "Elegia o... [chłopcu polskim]" oraz C.K. Norwida "Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie".
- mówi nam Basia Muzyka, organizatorka Dziadów Kabackich.
W tym roku w tym nieformalnym i wyjątkowym spotkaniu biegaczy wzięło udział około 60 osób. Ruszyli do miejsc pamięci o godzinie 23, a pożegnalne piątki zbijali o godzinie 0:35 już 1 listopada. Trasa miała około 10 km. Biegacze dochowali tradycji i spędzili czas tak, jak lubią: razem, aktywnie i w zadumie.
[FOTORELACJA]5941[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz