To bez wątpienia jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc na Ursynowie. Symbol raczkującego kapitalizmu, urzędniczej niemocy i architektonicznego chaosu. Zardzewiałe kikuty ursynowskiego Fortepianu od lat psują krajobraz dzielnicy. Od lat trwała także sądowa przepychanka wokół konstrukcji i terenu, na którym stanęła. Teraz wiemy już na pewno, że Fortepian zniknie raz na zawsze.
Pomysł na wybudowanie Fortepianu zrodził się 1997 roku, kiedy to kupcy z pobliskiego bazaru postanowili zapewnić sobie miejsca pracy w bardziej cywilizowanych warunkach. Powstał projekt, który sfinansowany został przez samych kupców. W 1999 roku rozpoczęto budowę. Szybko postawiono metalowy szkielet konstrukcji i na tym budowa się zakończyła. Zabrakło pieniędzy. Okazało się, że budowa centrum handlowo-usługowego przerosła finansowo możliwości handlowców.
Problemy z gruntem
Władze Ursynowa przekazały teren u zbiegu ulic Gandhi i Cynamonowej spółdzielni mieszkaniowej Na Skraju. Po pewnym czasie, gdy spółdzielnia miała w planach zagospodarowanie tego terenu, okazało się, że grunt ma nieuregulowany status.
Transakcja nie została jednak wpisana do księgi wieczystej, w związku z czym spółdzielnia musiała płacić do kasy dzielnicy grube pieniądze za dzierżawę terenu. Dzielnica poszła wówczas spółdzielni na rękę. Podpisano ugodę z zaznaczeniem, że teren zostaje przekazany w użytkowanie spółdzielni. Ale pod warunkiem, że wydzierżawi ona obszar kupcom, którzy chcą wybudować w tym miejscu centrum handlowo-usługowe. Spółdzielnia zgodziła się, ale po tym jak budowa Fortepianu stanęła, szybko wypowiedziano umowę dzierżawy.
Dzielnica w rewanżu wypowiedziała umowę spółdzielni i oddała grunt w dzierżawę kupcom na 29 lat, podpisując przy tym akt notarialny. Spółdzielnia jednak nie miała zamiaru się poddawać i postanowiła walczyć o działkę. Sprawa trafiła do sądu.
Przez te wszystkie lata spółdzielnia i urząd dzielnicy toczyły nieustającą sądową batalię. W międzyczasie szkielet centrum handlowo-usługowego zdążył już zardzewieć. Wreszcie doszło do przełomu. Pod koniec 2013 roku sąd wydał wyrok - racja leży po stronie dzielnicy Ursynów. Niedawno wyrok się uprawomocnił.
Co to oznacza?
Sprawę metalowej konstrukcji wreszcie doprowadzono do końca. Można się spodziewać, że w najbliższym czasie szkielet Fortepianu zniknie z ursynowskiego krajobrazu. Burmistrz Piotr Guział nie ukrywa zadowolenia.
- Nad tą sprawą pracowaliśmy wspólnie ze sztabem prawników. Mocno zaangażował się też radny Piotr Skubiszewski. Na początku kadencji obiecałem mieszkańcom, że załatwię sprawę ursynowskiego fortepianu. Teraz mogę się pochwalić, że się udało. Wygraliśmy. Ze strony kupców otrzymałem informację, że być może jeszcze w tym roku na nowo rozpoczną się prace przy budowie nowej inwestycji – mówi burmistrz, Piotr Guział.
Spółdzielnia mieszkaniowa Na Skraju nie chce komentować sprawy, ale nieoficjalnie jej pracownicy potwierdzają, że dzielnica wygrała wieloletnią walkę o działkę przy Gandhi i Cynamonowej.
Wreszcie jest szansa na to, że zardzewiała konstrukcja Fortepianu na zawsze zniknie i przestanie straszyć. Według informacji jakie uzyskaliśmy od burmistrza Guziała konstrukcja zostanie wyburzona, a jeszcze w tym roku powinny rozpocząć się prace nad budową nowego sklepu. Miejmy nadzieję, że kolejna budowa nie utknie w martwym punkcie na kilkanaście lat.
[ZT]1368[/ZT]
Chodnik przy Gandhi rozgrzebany od miesiąca!
To nie takie proste, nie dysponujemy takimi technologiami, nie da się w tym budżecie, musimy się zastanowić jak to rozwiązać, czekamy na decyzje naczelnego dendrologa miasta.
ZDM
21:14, 2025-11-20
„Komando kanarów w metrze?”. Gorąca debata o zakazie
Jedyny kryzys jaki te menele mają to kryzys trzeźwości i czystości. Jak jedzie cywilizowany człowiek bez biletu to jest wywalany na najbliższym przystanku, a w przypadku menela kanar nagle nie widzi, nie słyszy i nie czuje. To się nazywa dyskryminacja.
Iza
20:48, 2025-11-20
„Komando kanarów w metrze?”. Gorąca debata o zakazie
Tak. Tego nam było trzeba! Przepis. Pan menel w kryzysie chlania z pewno zadrży z trwogi. Że od dziś nie będzie już mógł zrobić sobie z wagonu metra saloniku z wersalką. Nie dla niego już rozłożenie się tam z cuchnącymi manelami. Nie dla niego roztaczanie wokół siebie smrodu urywającego głowę. Od dziś bohaterska policja i straż metra dostała potężne narzędzie. Mogą nałożyć służbowe maski przeciwgazowe, służbowe kombinezony przeciwchemiczne i przeciwbiologiczne i wyprowadzić towarzysza żula... gdzieś indziej. Bo dotychczas nie mogła tego zrobić. Przecież nie istnieją przepisy o porządku publicznym ani nawet jakieś normy Sanepidu, które nie dopuszczają, żeby w miejscach publicznych rozbijał się zaszczany i zawszony łazęga. Jakże wielka jest mądrość Władzy i jej dbałość o lud!
Irfy
20:08, 2025-11-20
Remont na Rosoła w ten weekend! Ulica będzie zamknięta
Wyremontujemy wszystkie ulice, ale tej najgorszej na Ursynowie nie ruszymy przez kolejne 4 lata. Może do tego czasu żadne dziecko nie zginie na Karczunkowskiej. A jak nawet to każdy Radny i Radna nie będą poczuwali się do odpowiedzialności. Oni tylko diety biorą.
Janda
19:06, 2025-11-20