Mieszkanka osiedla Jary znalazła w dziurze na elewacji bloku, przy swoim balkonie, gniazdo agresywnych os. - Co chwilę wylatują z niego owady. Boję się otworzyć okno, bo mam uczulenie na jad owadów - mówi kobieta.
Pierwsza myśl - może straż pożarna pomoże w takiej sytuacji? W końcu wiele się słyszy na temat tego typu interwencji.
- Jeżeli to jest budynek mieszkalny, to powinien się tym zająć administrator obiektu. Straż pożarna zajmuje się gniazdami, ale tylko i wyłącznie w obiektach publicznych typu szkoły, żłobki, domy opieki itd. - mówi st. asp. Bogdan Smoter z Komendy Miejskiej PSP m.st. Warszawa.
Pomocy możemy szukać u strażaków tylko wówczas, gdy os jest bardzo dużo i rój stwarza bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia.
- Jeśli jest dużo tych os, ewentualnie szerszeni, bo wiadomo ktoś się może na tym nie znać, to trzeba to po prostu zgłosić na numery alarmowe 112 albo na 998 i wtedy dyżurny zadecyduje, czy wysyłamy naszą jednostkę - dodaje Smoter.
Mieszkanka "Jarów" udała się po pomoc do własnej spółdzielni. Gniazdo i wydobywające się z niego owady nie dawały jej spokoju.
- Wokół mnie mieszkają starsi ludzie oraz małżeństwo w małymi dziećmi. Dla nich to też niebezpieczeństwo - relacjonuje. Reakcja - zdaniem lokatorki - nie była natychmiastowa.
- Stwierdzili, że zajmą się tym za kilka dni, bo nie ma kogoś od usuwania takich gniazd. Ostatecznie zamówiłam firmę, która usunie mi to dzisiaj wieczorem Pytanie, za co my płacimy czynsze, skoro spółdzielnia nie potrafi szybko zareagować? Czy czekają na to, aż komuś coś się stanie, np. dostanie wstrząsu anafilaktycznego? Te osy ciągle wylatują, są agresywne, kto odpowie, jeśli komuś coś się stanie? - dodaje zaniepokojona mieszkanka.
Spółdzielnia twierdzi, że zareagowała bardzo szybko i "pierwsza" decyzja w tej sprawie "została zmieniona".
- Nasza odpowiedź wynikała z tego, że mamy stałe zlecenie z firmą, która świadczy dla nas usługi typu deratyzacja, dezynfekcja plus do tego likwidacje gniazd. W pierwszym momencie pracownik skontaktował się z tą firmą, w której wykonawca powiedział, że nie ma go w tej chwili w Warszawie i będzie mógł to zrobić w poniedziałek. I taką roboczą informację przekazano do pani, która jest lokatorką naszego osiedla. Natomiast w momencie, kiedy rzecz cała spłynęła do mnie, natychmiast podjąłem działania i administratorka sprawiła, że tego samego dnia, na nasze firmowe zlecenie i na nasz koszt, to gniazdo zostało zlikwidowane - mówi Robert Komisarski, wiceprezes spółdzielni "Jary".
Podobnie w przypadku gniazd działają inne ursynowskie spółdzielnie - mają kontrakty z firmami zewnętrznymi.
- Jest to zgłaszane administratorom albo bezpośrednio spółdzielni. My pracujemy na stałe z firmą, która zajmuje się między innymi właśnie gniazdami os, ale też myszami, szczurami, pluskwami, co tam się pojawi. Ona dostaje zlecenia na konkretny adres, przyjeżdża i załatwia sprawę - mówi Andrzej Grad, członek zarządu SM Wyżyny.
Uspokajać może fakt, że w tym roku przypadków gniazdowania os lub szerszeni w budynkach mieszkalnych nie ma zbyt wiele, a sytuacja z osiedla "Jary" jest raczej wyjątkowa.
A czy warto próbować usunąć gniazdo na własną rękę? Zdecydowanie nie!
- To jest ryzykowne zajęcie. Te osy obsiadają, próbują żądlić. My przychodzimy w specjalnych kombinezonach - mówi pracownik jednej z firm, zajmującej się usuwaniem gniazd owadów w Warszawie.
Usunięcie gniazda przez firmę z wolnego rynku trwa około 30 minut i kosztuje między 250 a 350 złotych.
VESPA VESPA 12:03, 22.08.2023
3 4
Jestem pożytecznym stworzeniem. Zjadam mszyce oraz inne owady, również komary, istnieje na tej planecie ok 300 mln lat. Zapylam również rośliny. Mam ważny udział w przemianie materii biologicznej na nizinie środkowoeuropejskiej. Chce mieć prawo do życia. Dopiero co była tu puszcza nie moja wina, że łyse małpy się tu osiedliły. Dajcie nam żyć. Wszystkich nas nie zabijecie. Marnujecie żywność na potęgę to inni korzystają. A żeby was jakaś kometa wytłukła zarazo! 12:03, 22.08.2023
WCz09:42, 23.08.2023
1 0
"Jeśli jest dużo tych os, ewentualnie szerszeni, bo wiadomo ktoś się może na tym nie znać ..." - powiedział znawca przedmiotu, asp. Bogdan Smoter. Najwyraźniej nie zna się on sam, jako że szerszeń (Vespa crabro), to też osa, tyle że duża. "Vespa" znaczy osa właśnie.
09:42, 23.08.2023