Montowanie kamer na ulicach czy w sklepach nikogo nie dziwi. Ale czy można skierować urządzenie tak, by obsługa sklepu widziała co robimy w przebieralni? Nasi czytelnicy alarmują, że w jednym ze sklepów sportowych na Ursynowie podgląda się klientów w przebieralniach.
To, że kiedyś wszyscy będziemy obserwowani przewidział już w latach 40. XX wieku George Orwell w powieści "1984". Kamery powinny zapewniać nam jednak poczucie bezpieczeństwa, a nie sprawiać, że czujemy się niekomfortowo. A tak właśnie poczuł się ostatnio klient ursynowskiego sklepu sieci GO Sport przy ul. Puławskiej. Czytelnik przysłał do nas maila, w którym prosi o interwencję.
- Jedna z kamer jest centralnie zamontowana przy przymierzalniach i dzięki obiciu w lustrze kabiny jest w stanie "podejrzeć" całą sylwetkę osoby przymierzającej ubrania, co jest naruszeniem dóbr osobistych takiej osoby, przede wszystkim prawa do prywatności - pisze czytelnik. - Nie można mieć pewności, że filmy z takiej kamery nie trafią w niepowołane ręce - dodaje.
Sprawdziliśmy sytuację w sklepie. Zza przebieralni rzeczywiście widać urządzenie wiszące pod sufitem. To okrągła kopuła, która w dolnej części ma czarne lustrzane pokrycie. Klienci mogą myśleć, że w środku ukryta jest kamera.
Zapytaliśmy pracowników sklepu co to za urządzenie i dlaczego wisi akurat w miejscu, skąd można "zajrzeć" do przebieralni. Okazuje się, że obsługa nie po raz pierwszt jest o to pytana. Wytłumaczenie okazało się prozaiczne.
- Urządzenie umieszczone przy przebieralni to głośnik, ale faktycznie klientom zdarza się mylić go z kamerą - mówi pracownik sklepu. - Ale zapewniam to nie kamera!
Klienci sklepu komentują: - Ja też kiedyś tak myślałam. To wszystko przez tą ciemną szybkę - śmieje się pani Elżbieta.
Na dowód, że kamery w sklepie Go Sport wyglądają inaczej, pracownicy wskazują je tam, gdzie rzeczywiście jesteśmy obserwowani. Mają one kształt klasycznych kamer do monitoringu sklepów. Jest też kamera obok przebieralni, ale jak twierdzą pracownicy i co widać na zdjęciach jest ona skierowana w zupełnie inną stronę. - Z całą pewnością nie jest w stanie nagrać nikogo podczas przebierania się - mówią pracownicy GO Sport.
Sprawa została więc wyjaśniona, choć zdaniem klientów sklep powinien pomyśleć o usunięciu wszelakich urządzeń umieszczonych w rejonie przebieralni, aby uniknąć kolejnych posądzeń o podglądanie klientów.
O komentarz poprosiliśmy prawnika. Czy monitoring może znajdować się nad przebieralnią? Czy w jakimkolwiek sklepie jej obiektyw może być skierowany w stronę przebierającego się klienta? Stan prawny jest jasny.
- Kamera nie może znajdować się tuż nad przymierzalnią. Chyba że jest odpowiednia informacja o tego typu monitoringu. Jeśli jednak takiego ostrzeżenia nie ma, a kamera "widzi" wszystko, co dzieje się wewnątrz kabiny, wówczas dochodzi do naruszenia dóbr osobistych konsumenta - mówi prawnik Marcin Gruca. - Klient może nawet zgłosić taki przypadek do prokuratury. Jeśli śledczy doszukają się nieprawidłowości, może zostać wszczęte postępowanie.
11 0
Może i to nie kamera, ale jak chodzi się w dzień do tego sklepu (bo mało klientów), to cały sztab ochroniarzy i "cichaczy" łazi krok w krok. Ogólnie sklep fajny, bo jest duża przestrzeń, ale jak mają mnie traktować jak potencjalnego złodzieja, to ochota na zakupy przechodzi. Daaawno już mnie tam nie było i chyba nie prędko się tam pojawię. Są jakieś granice... W innych sklepach tej sieci nigdy się z takim czymś nie spotkałam.