Zamknij

Ochotnicy z Ursynowa pojechali pomagać powodzianom!

Sławek KińczykSławek Kińczyk 06:21, 27.09.2024
Skomentuj SK SK

Na co dzień są przedsiębiorcami, dyrektorami, urzędnikami, aktorami, księgowymi, a po godzinach społecznikami. W środę zamienili się w członków społecznej grupy pomocowej, która z Ursynowa w nocy wyjechała do dotkniętych powodzią miast - Stronia Śląskiego oraz Lądka Zdroju. Jadą pomagać z odgruzowywaniu mieszkań, gotować w kuchni polowej, dystrybuować dary. Ale - co też ważne - po prostu być z osobami, którym z dnia na dzień świat się zawalił.

Ursynowscy społecznicy zjednoczyli siły, by nieść pomoc powodzianom. Ogłosili zbiórki, uruchomili kontakty, podobnie jak w po wybuchu wojny w Ukrainie, zadziałał łańcuszek dobrych serc. 

Fundacja Dzieci Rodzice Szkoła, Stowarzyszenie Zielony Ursynów, Ursynowskie Centrum Sportu i Rekreacji oraz Zespół Tańca Ludowego Pruszkowiacy zjednoczyli siły i przy wsparciu ursynowskiej jednostki straży pożarnej zorganizowały wyjazd ochotników do pomocy powodzianom w Stroniu Śląskim i Lądku Zdroju. Inicjatywa wyszła od Magdaleny Wysokowskiej, społeczniczki z Ursynowa, która pochodzi z Kotliny Kłodzkiej.

"Trzeba im pomóc!"

Do wyjazdu zgłosiło się 20 osób, które mają czas i ochotę, by pomagać. W czwartek wieczorem grupa ruszyła w podróż do Stronia. Wcześniej z Ursynowa wyjechała duża ciężarówka z darami dla powodzian - dania ugotowane przez kucharki z przedszkola na Hawajskiej, warzywa od przedszkola na Kajakowej, chleb od piekarni Putka, środki czystości od Sarantis Polska czy dary od hotelu Arche. Za pieniądze ze zbiórki pieniędzy - ok. 20 tys. złotych - zakupiono osuszacze, pompy i nagrzewnice. Zabrano też kuchnię polową i kuchenki gazowe.

Do pomocy zgłosiła się m.in. pani Marta.

Mam teraz trochę czasu i pomyślałam, że po prostu nie ma innego wyjścia, ja się muszę przydać tam, bo tym ludziom jest ta pomoc potrzebna. Zawsze podziwiałam, skąd ludzie znajdują w sobie energię na to, żeby pomagać. Zawsze podobało mi się to i dlatego się zgłosiłam

- mówi naszemu reporterowi.

Bartka do końca od wyjazdu próbowała odwieść córka. Rodzinę poinformował o swoim wyjeździe dzień przed. Spodziewa się dużo fizycznej pracy. Jest na nią gotowy.

No i będzie pewnie straszny dramat ludzi, będzie bardzo przykro na to patrzeć, ale... no cóż, trzeba im pomóc! 

- mówi ursynowianin.

Z konwojem do Stronia pojechała też pani Joanna, z zawodu psycholożka. Jej wsparcie przyda się wszystkim doświadczonym kataklizmem.

Myślę, że będzie potrzeba coraz więcej pomocy psychologicznej. Teraz jest taka faza i taki etap dla tych osób, w którym oni jeszcze nie do końca to czują, natomiast przydaje się rozmowa, przydaje się ktoś, kto pozwala poczuć się trochę bezpieczniej, zakotwiczyć. A takiej pracy psychologiczno-terapeutycznej będzie jeszcze dużo, bardzo dużo! I z dziećmi, i z nastolatkami, które są specyficzną grupą do zaopiekowania, i z tymi dorosłymi, i z seniorami, którym też na razie ciężko się odnaleźć, mimo dużego doświadczenia życiowego

- mówi psycholożka.

Przeszkoleni, zaopatrzeni, pełni energii do pomocy

Ursynowianie jadą na miejsce dobrze zorientowani, przeszkoleni przez strażaka, umówieni z miejscowymi koordynatorami pomocy. Sami przygotowywali się do wyjazdu wiele dni.

Jesteśmy zaopatrzeni we wszystko. Wszyscy mają wykupione grupowe ubezpieczenie. Każdy się zaszczepił na tężec. Mamy śpiwory, karimaty. Spać będziemy ze strażakami w ich miejscu zakwaterowania. Jesteśmy przygotowani na to, że nie ma tam ciepłej wody, więc będziemy myli się w zimnej. Po prostu musimy liczyć tylko na siebie. Nie możemy liczyć na nikogo, bo ci ludzie potrzebują pomocy od nas, a nie na odwrót

- mówi Marek Stańczak, wicedyrektor UCSiR zaangażowany w pomoc powodzianom, uczestnik wyprawy.

Jednym z zadań ekipy z Ursynowa będzie oczyszczanie gospodarstw, domów i mieszkań, jedno po drugim, kwartał po kwartale. Na miejscu przydzielone im będą konkretne domostwa. Zorganizują również kuchnię polową.

- Ochotnicy pojadą też do Lądka-Zdroju, do arboretum, które wymaga wysprzątania - mówi Magdalena Wysokowska, inicjatorka wyjazdu.

Ursynowianie zawiozą też pomoc zwierzętom, które wszyscy uczestnicy wyjazdu kochają. Mają czytniki czipów, które pomogą w odnajdywaniu właścicieli zaginionych czworonogów oraz karmę. Wracają za pięć dni. 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%