Awantura o paczkomat. "My będziemy cierpieć, a sąsiedzi zarabiać"

Sąsiedzki spór o nowy paczkomat na Ursynowie. Przy bloku na Pięciolinii stanęła rozbudowana maszyna do odbioru paczek. Zarabiać na niej będzie blok oddalony od alejki, a mieszkańcy tego przy alejce będą odczuwać skutki. - My będziemy cierpieć, a sąsiedzi zarabiać - komentują mieszkańcy poszkodowanego budynku.

Już dawno nic tak nie wzbudziło emocji na Jarach, jak postawienie nowego paczkomatu. Niby paczkomat, jakich wiele w okolicy, ale znacznie rozbudowany - aż z dwoma skrzydłami. Poza tym ustawiony w miejscu, o które pretensje mają najbliżsi sąsiedzi. 

"Lokalizacja nieuzgodniona"

Maszyna stanęła przy alejce prowadzącej do enklawy przy Pięciolinii od ulicy Melodyjnej. Paczkomat ustawiono tyłem do bloku przy Pięciolinii 4, który ukryty jest za drzewami, a przodem do odsłoniętego bloku Pięciolinii 6. Ma to znaczenie, bo to właśnie mieszkańcy tego ostatniego obawiają się hałasu.

To duży paczkomat, który spowoduje natężenie ruchu, spalin, hałas i brzęk metalu, pojawienie się ludzi, którzy nie będą szanować ani ruchu pieszego, by odebrać paczkę, ani kierunku jazdy, a są tu drogi jednokierunkowe, labirynty, na których gubią się przyjezdni i taksówkarze, a co dopiero ludzie, chcący odebrać paczkę 

- alarmuje pan Adam, mieszkaniec bloku przy Pięciolinii 6.

Wg mieszkańca lokalizacja paczkomatu nie została uzgodniona przez spółdzielnię "Jary" z mieszkańcami bloku, na który będzie najbardziej oddziaływał.

Paczkomat uśmiecha się do nas cynicznie, stojąc przed naszym wejściem do klatki, przy alejce, za którą płacimy w czynszu. Oddalony jest za to od budynku przy Pięciolinii 4, którego mieszkańcy podjęli decyzję o postawieniu paczkomatu w celach zarobkowych. Pochwalamy przedsiębiorczość i pomysłowość, ale nie zgadzamy się, by odbywało się to kosztem naszym, naszego komfortu i radości życia, zdrowia i bezpieczeństwa.

- dodaje mieszkaniec. 

Sprawa wywołuje ogromne emocje wśród sąsiadów. Domagają się oni reakcji spółdzielni "Jary" i wycofania zgody na paczkomat.

"Nasz blok jest w fatalnej sytuacji"

Okazuje się, że maszyna przy alejce prowadzącej do wnętrza osiedla została postawiona na działce, która administracyjnie przynależy do bloku pod numerem 4. I to na rachunek tego bloku zaliczane będą opłaty Inpostu za dzierżawę terenu w wysokości ok. 10 tys. złotych miesięcznie. Jednym słowem skorzystają mieszkańcy zadłużonego bloku.

Tłumaczy to sąsiadom Dorota Sygut - członkini komitetu domowego bloku przy Pięciolinii 4 - na sąsiedzkim forum.

Nasz blok jest w fatalnej sytuacji finansowej i opłakanym stanie technicznym. Dostaliśmy wiadomość od zarządu SMB "Jary" o możliwości pozyskania środków, abyśmy mogli szybciej wyjść z ujemnego stanu funduszu remontowego. Dodam nieśmiało, że to historycznie poprzednie zarządy doprowadziły nasz blok do potężnego zadłużenia - na ponad pół miliona złotych.

- wyjaśnia przedstawicielka komitetu z bloku nr 4.

Mieszkańcy bloku na spotkaniu z komitetem domowym przegłosowali postawienie paczkomatu, a decyzję przekazano spółdzielni. Były protesty przeciwników - mieszkańców niższych pieter, którzy nie chcą paczkomatu pod oknami ich sypialni. Protestów nie uwzględniono, były nawet problemy z uzyskaniem odpowiedzi od spółdzielni. Władze SMB poinformowały tylko, że umowę zawarto w maju na czas nieokreślony z możliwością sześciomiesięcznego wypowiedzenia. Temat może zostać poruszony na najbliższym plenarnym posiedzeniu rady nadzorczej SMB "Jary", w którym mogą uczestniczyć mieszkańcy.

W konsultacjach pominięto więc sąsiadów z bloku obok, który może być najbardziej narażony na uciążliwości wywoływane przez paczkomat. To właśnie w kierunku tego bloku skierowane są drzwiczki maszyny. Przeciętny paczkomat generuje ok. 800 trzaśnięć drzwiczkami dziennie. Były już na Ursynowie protesty przeciwko lokalizowaniu tych maszyn bezpośrednio pod oknami ludzi, co opisywaliśmy. Pominięto również uwagi części sąsiadów, którzy mają okna wychodzące na urządzenie.

Paczkomat przy Pięciolinii ma na dniach rozpocząć swoją pracę. Wydaje się, że na zmianę lokalizacji już za późno.

Zaczyna się rok szkolny. Nasze piesze alejki są pełne chodzących maluchów spacerujących grup dzieci, starszych osób. Teraz to się wszystko się zmieni. Będziemy przepędzani przez pędzących kurierów i przez przyjezdnych, którzy wybiorą to miejsce, ten trawnik, to pasmo zieleni na odbiór paczki. Jesteśmy załamani, smutni i nie możemy uwierzyć, że tak brutalnie postąpiono z nami i z naturą

- piszą mieszkańcy bloku nr 6, którym nie podoba się nowy "sąsiad".

- My będziemy cierpieć, a sąsiedzi zarabiać - komentują. - Sąsiedzi z wyższych pięter przegłosowali, że zrobią nam krzywdę. Zostaliśmy całkowicie zignorowani - skarży się mieszkaniec bloku Pięciolinii 4.

Do sprawy powrócimy. W czwartek nie udało nam się skontaktować ze spółdzielnią.

[ZT]20604[/ZT]

Masz dla nas temat? Masz zdjęcia lub filmik? Pisz: [email protected] lub dzwoń tel. 600 44 11 76. Możesz też użyć formularza Alert 24.