Przechodnie i kierowcy nie wierzyli w to co widzą... Na ulicy Roentgena kierowca forda zaparkował... w poprzek drogi, na... przejściu dla pieszych! Sprawą być może zajmie się policja.
Takiego widoku w centrum Ursynowa nikt się nie spodziewał. Na Roentgena, na wysokości wjazdu do Centrum Onkologii, zaparkował kierowca forda. Problem w tym, że postanowił zostawić swoje auto... na środku jezdni! W dodatku na przejściu dla pieszych. Auto stało tam przez ponad pół godziny.
Nie wiadomo czy kierowca zrobił to świadomie i czy był trzeźwy, gdy parkował. Z pewnością jednak tak zaparkowane auto stwarzało duże zagrożenie w ruchu.
- Żona o mały włos nie wjechała, w tego forda, a za nią cały sznur aut, który jechał ul. Roentgena i powpadały by jeden na drugiego - pisze Pan Piotr, który przesłał nam zdjęcia dokumentujące wyczyn kierowcy. Na tym odcinku kierowcy lubią przyspieszyć, chwilowe zagapienie się mogło spowodować doprowadzić do tragedii.
Sprawa została zgłoszona do Straży Miejskiej oraz na policję. Pan Piotr ma nadzieję, że kierowca z "fantazją" zostanie ukarany. Sprawdzimy czy tak się stało.
kierownica23:46, 04.12.2014
Kolo zaparkował nie an jezdnmi tylko na chodniku. A że i*** to ręcznego nie zaciągnał i zostawił na luzie i auto mu zjechało bo jest delikatny spadek w kierunku jezdni. I bardzo mu dobrze, niech mu teraz przywalą i 10tys mandatu, następnym razem moze pomyśli co robi. A drugie 10tys za to że parkował tam gdzie nie można. Szkoda że ktoś mu tego samochodu całkiem nie skasował.
Kociara06:00, 05.12.2014
Myślę, że ten samochód miał niezaciągnięty hamulec ręczny i sam zmienił miejsce postoju. Mój kiedyś też miał taki odjazd niekontrolowany...
żaba11:29, 05.12.2014
patrzę, patrzę i nie wierzę. jeśli mu zjechał z powodu niezaciągniętego ręcznego, to cud, że nie wpakował się w nikogo ani nic. co nie zmienia faktu, że kierowcy wyobraźni brakuje.
2 1
Tylko jakby ktoś w to auto wjechał, to byłaby wina wjeżdżającego. Bo ten Ford, mimo że nieprawidłowo zaparkowany, to jednak zaparkowany i nie uczestniczy w ruchu ;D
3 0
To się jacek da ominać. Mówisz, że wjechałeś w auto, które się akurat włąśnie w tej chwili pod twój wóz stoczyło...