W czerwcu mieszkańcy osiedla przy ul. Pasaż Ursynowski przeżyli chwile grozy. Po codziennych spacerach z czworonogami psy zaczęły bardzo źle się czuć i miały niepokojące objawy. Przykry los spotkał również dzikie zwierzęta, a trawa na osiedlu została całkowicie zniszczona.
Reakcje były szokujące – nagłe wymioty, wzrost temperatury, wycie z bólu, kompulsywne ataki padaczkowe, wycieranie całego ciała o ziemię, poparzone łapy itp. W lecznicach weterynaryjnych, po wielu badaniach diagnostycznych (w tym toksykologicznych), okazało się, iż zwierzęta zatruły się toksynami, mają poparzone organy wewnętrzne oraz opuszki łap. Ponadto w trawach osiedlowych mieszkańcy znajdowali martwe jeże
Mieszkańcy skojarzyli, iż psy był wyprowadzane na osiedle i chodziły po trawnikach, szczególnie w miejscach wypalonej trawy
- opowiada nam pani Katarzyna, mieszkanka osiedla.
Ursynowianie dowiedzieli się od pracowników osiedla, że powodem takich sytuacji mogą być opryski, które zostały wykonane chwilę wcześniej. Mieszkańcy twierdzą, że nie zostali o niczym poinformowani ani przed, ani po fakcie.
Po rozmowie z panem zajmującym się sprzątaniem osiedla ustaliliśmy, że dzień wcześniej zostały wykonane opryski trawy i innych terenów zielonych na osiedlu. Pan zajmujący się sprzątaniem wskazał, iż nie wie, jaka substancja była użyta do oprysków, ponieważ otrzymał gotową mieszankę i polecenie ze spółdzielni, aby te opryski wykonać. Zwolnił się z pracy jeszcze tego samego dnia.
Koordynator ds. sprzątania również potwierdził, iż takie opryski były wykonane
- dodaje mieszkanka osiedla.
Właściciele psów byli zdezorientowani i przestraszeni. Najbardziej ucierpiały psy pani Joanny. Mieszkanka na leczenie czworonoga w podeszłym wieku musiała wydać kilka tysięcy złotych.
Ja mam dwa pieski. Jeden 15-letni z trudem został uratowany. Koszty leczenia tego psa w tym momencie osiągnęły 4 tys. zł. Wątroba jest zniszczona i cały czas musi mieć jakieś zastrzyki. Drugi pies, który jest młodszy, miał poparzone łapki do krwi
Gdyby była jakakolwiek informacja wcześniej, to ja bym przede wszystkim te psy niosła na rękach, a po drugie - mogłabym tego starszego psa ratować normalnie, a nie robić szereg badań na kleszcze, na wszystko! Pierwszy pytanie weterynarza było, czy były prowadzone opryski. Do głowy mi to nawet nie przyszło!
- opowiada pani Joanna, właścicielka poszkodowanych psów.
Pani Ewa do domu wróciła w niedzielę wieczorem. Tego dnia wyprowadziła swojego psa na spacer. W poniedziałek zwierzę zaczęło źle się czuć.
Mój pies wymiotował. Myśleliśmy na początku, że to efekt leczenia onkologicznego, ale to ewidentnie było przez opryski, bo dalej leczenie trwa i nic się nie dzieje.
Przez trzy dni wymiotowała, dostaliśmy leki i udało się z tego wyjść
- mówi nam mieszkanka.
Pani Katarzyna z zatruciem psa mierzyła się dwa razy. Na początku nie podejrzewała, że winne mogą być opryski wykonane na osiedlu, jednak po czasie i rozmowach z sąsiadami zrozumiała, co jest przyczyną złego samopoczucia jej psa.
Pies wymiotował, ale pomyślałam sobie, że zdarza się, psy czasem wymiotują. Nie połączyłam faktów. Dopiero później, jak zaczęliśmy rozmawiać z innymi osobami, które też posiadają psy, to się okazało, że nie tylko mój wymiotował. To już było troszeczkę niepokojące
Po jakimś czasie pies mi się drugi raz zatruł. Lekarze mówi, że to jest jakieś podtrucie, bo miał bardzo złe próby wątrobowe. Zrobili mu wszystkie badania na choroby zakaźne i nic nie wyszło
- wspomina pani Katarzyna.
Za leczenie właścicielka musiała zapłacić około 1,5 tys., zł. Jej pies spędził w szpitalu całą dobę, gdzie przez kilka godzin podawane mu były płyny.
Mieszkańcy osiedla od razu skontaktowali się ze Spółdzielnią Budownictwa Mieszkaniowego "Ursynów". Ta jednak, oprócz jednego spotkania, nie odpowiadała na ich zapytania.
- Zwróciliśmy się z pytaniem do zarządu SBM Ursynów oraz do inspektora ds. zieleni. Nikt nic nie wie, nikt nic nie zlecał, nikt do niczego się nie przyznaje - mówi pani Katarzyna.
Ja nie mam już siły do tej spółdzielni! Oni nas tak ignorują! Napisaliśmy wspólne pismo, podpisało się pod nim chyba trzydzieści osób, a spółdzielnia na nic nie odpowiada. Najgorsze jest to, że jesteśmy bezsilni. Nie mamy żadnego wpływu na to, co robią.
Byliśmy na spotkaniu. Spółdzielnia nie przyznała się do tego, powiedzieli, że to nie oni psikali. Poprosiliśmy o monitoring, to też nas zignorowali
- stwierdza pani Katarzyna.
Sąsiedzi podejrzewają, że udział w wykonaniu oprysków miały dwie mieszkanki. Kobiety od lat mają niszczyć osiedlową zieleń przez wycinanie drzew, krzewów, i innych roślin.
Są zwolenniczkami oprysków, nawozów i przywracania wszystkiego do poziomu betonu oraz koszenia trawników do gruntu. Panie wydają - za dotychczasowym „cichym” przyzwoleniem spółdzielni, co jest tym bardziej szokujące - polecenia pracownikom firmy sprzątającej i wskazują, co oni mają wykopywać, przesadzać, likwidować
- mówi pani Katarzyna.
Jednej z sąsiadek udało się skonfrontować sytuację z kobietą.
Podeszłam do pana, który zajmował się wtedy sprzątaniem i go zapytałam. Powiedział, że ta pani kazała mu robić opryski. Było mu bardzo przykro i tego samego dnia złożył wymówienie.
Podeszłam więc do pani, którą wskazał. Starsza kobieta najpierw powiedziała, że nic nie było, potem, że sodą sypali i śmiała mi się w twarz. Dla mnie to jest szczyt wszystkiego!
- mówi pani Joanna.
Poprzedni zarząd spółdzielni miał nałożyć na kobiety kary za zniszczenie wspólnego mienia, jednak - według relacji mieszkańców - te nigdy nie zostały wyegzekwowane.
SBM "Ursynów" w odpowiedzi na nasze pytania, po kilku tygodniach, poinformowała nas, że opryski faktycznie zostały wykonane, jednak nie wynikały one z decyzji spółdzielni.
Opryski zostały wykonane bez wiedzy administracji i inspektora ds. zieleni.
Z otrzymanych informacji wynika, że wykonała je firma serwisowa zajmująca się zielenią w enklawie Pasaż Ursynowski
- mówi członek zarządu SBM "Ursynów" Wojciech Bierski.
Wcześniej wspomniana firma miała zapewniać, że środki użyte do wykonania oprysków na chwasty były naturalne i zawierały jedynie ocet z solą oraz wodę. Dokładne proporcje składników substancji nie są znane, gdyż osoba odpowiedzialna za opryski już w tej firmie nie pracuje...
Nigdy nie używamy na terenie, gdzie występują ludzie i zwierzęta herbicydów i nasz pracownik takim preparatem nie dysponował, gdy dokonywał oprysku
Pracownik, który dokonywał oprysku, już u nas nie pracuje i nie możemy potwierdzić stężenia soli, jakiego użył przy wykonywanej czynności. Być może użył większego niż zalecany i następstwem tego mogło być nie tylko wypalenie roślin dwuliściennych, ale i trawy
- mówi właściciel firmy Grupa Serwisowa Andrzej Jachowski.
Firma zapewniła, że uszkodzone miejsca zieleni zostaną zrekultywowane, a spółdzielnia "podjęła kroki celem zdyscyplinowania grupy serwisowej, odnośnie bezwzględnej konsultacji działań zieleniarskich z inspektorem ds. zieleni". Dodatkowo spółdzielnia zapewniła, że od marca zeszłego roku z terenu osiedla nie zostały usunięte drzewa, prócz jednego, które się wywróciło, czy krzewy.
O przeprosinach czy zadośćuczynieniu mieszkańcom, których zwierzęta ucierpiały, spółdzielnia milczy.
Masz dla nas temat? Coś Cię irytuje, drażni na Ursynowie albo chcesz coś pochwalić? Daj znać! Napisz do nas: [email protected] lub dzwoń do redakcji: 600 44 11 76.
kurkawodna10:03, 13.08.2024
Niech oddają pieniądze za leczenie zwierząt
Katrin10:50, 13.08.2024
Oczywiście, że mieszkańcy mogą działać. Jak zarząd ma ich w poważaniu, to należy zmienić zarząd.
xyz11:46, 13.08.2024
A po co trzymać te psy i koty w mieszkaniach? Tylko problemy i zero pożytku
beduin15:35, 13.08.2024
W Chinach psy się trzyma w celach kulinarnych, a na Ursynowie w jakich?
Slawek08:12, 19.08.2024
Mają zastępować dzieci.
Asd16:18, 13.08.2024
Bardzo lubię Ursynów, ale trudno mi nie zauważyć, że mieszka tam w dużej liczbie bardzo specyficzny typ tzw seniorów - a mówiąc mniej oględnie wstrętne, zapiekłe, nienawistne stare dziady. U mnie na Bielanach ten gatunek w zasadzie nie występuje, jest o wiele życzliwiej i "małomiasteczkowo".
Wbjs11:48, 15.08.2024
Widzę w tej wypowiedzi wstrętnego , zapiekłego i nienawistnego młodego dziada . Nie zazdroszczę mieszkańcom Bielan takiego sąsiada !
Dojeżdżanie mieszkan19:18, 13.08.2024
Bardzo wpływowe muszą być te mieszkanki, trzęsą Ursynowem wg własnego widzimisię? Inna sprawa - obecnie o niczym nie trzeba nas informować typu znika linia tramwajowa 24 szukam w internecie - nic o tym nie ma. Może tym sposobem prezydęt Warszawy spec od betonozy "zaprasza" na spacer z pieskiem na najdłuższą kładkę...?
DK20:51, 14.08.2024
Niech odpowiedzą za śmierć jeży. Nałożyć wysokie kary na spółdzielnię za uszczerbek w przyrodzie. Trochę rozumu trzeba mieć, żeby zabierać się za opryski terenów zielonych.
Ursynka20:57, 15.08.2024
Jeże zdechły wskutek polewania szczynami przez wyprowadzane z bloków psy !!!
rozsiewające też miliony pałeczek tasiemca z kupami
Opryski psimi szczyn21:02, 15.08.2024
Widząc ilość psów na Ursynowie, jeże zdychają raczej z ich nadmiaru.
Żadne zwierzę nie wytrzyma polewania moczem 3 razy dziennie
Urofilia10:18, 20.08.2024
Przestań wylewać z siebie swoje dewiacje.
Ano22:07, 15.08.2024
Nie ma absolutnej pewności, że to opryski spółdzielni są winne, a nie ktoś celowo rozprowadził zabójczą dla zwierząt substancję.
Przydałoby się 100 procent najbliższego funduszu budżetu partypacyjnego przeznaczyć na: a) uświadamianie, iż zwierzęta nie są winne, a wywoływanie niewyobrażalnego bólu to totalny brak człowieczeństwa; b) zainwestowanie w karmniki typu ptasi bufet, z informacją, iż nie wolno dokarmiać ptaków chlebem ;)
c) zadaszenie wszystkich śmietników naszej dzielnicy w daszki.
Kon15:31, 16.08.2024
Proponuje zaczac placic podatek od posiadania psa. Wtedy beda srodki na takoe akcje i na wybiegi dla psow. Prezydent moze taki podatek wprowadzic od kilku lat... boi sie zwyczajnie piany psich mam i chce wygrywac wybory - dlatego podatku nie ma.
Ano12:44, 17.08.2024
Jaką Koniu psy krzywdę Ci zrobiły, że chcesz je podatkiem potraktować? np. takie, które ludzi spod gruzu ratują, niewidomych prowadzą, czy może takie skatowane przez człowieka ze schroniska?
To ważne13:24, 18.08.2024
PISZE GŁÓPOTY W TYCH SFOICH KOMENTARZACH. NIC DZIWNEGO ŻE JE USÓWAJĄ. NIKOGO NIE INTERESUJOM MOJE PSEUDO REWELACJE PSZECIERZ.
tak to widzę00:07, 19.08.2024
"kroki celem zdyscyplinowania grupy serwisowej," SMB Ursynów jaja sobie robi.
Teraz to już tylko pomoc dla właścicieli poszkodowanych zwierząt w wytoczeniu procesów przeciwko firmie robiącej opryski.
14 4
Po co Ciebie trzymać na planecie zero pożytku, tylko głupoty piszesz...
4 0
Czyli przyznajesz się do winy?
6 2
Marnujesz tylko tlen