Zamknij
ZOBACZ:

Zmarła "Malina", łączniczka Powstania. Przyjaciel ursynowskiego liceum

11:58, 06.01.2024 Aktualizacja: 12:15, 06.01.2024
Skomentuj po prawej stronie Maria Wiśniewska 'Malina' obok Marii Stypułkowskiej-Chojeckiej 'Kamy' - uczestniczki akcji na Kutscherę matki chrzestnej  sztandaru szkoły, podczas uroczystości nadania liceum imienia Batalionu AK Parasol - 27 września 2007 roku po prawej stronie Maria Wiśniewska 'Malina' obok Marii Stypułkowskiej-Chojeckiej 'Kamy' - uczestniczki akcji na Kutscherę matki chrzestnej sztandaru szkoły, podczas uroczystości nadania liceum imienia Batalionu AK Parasol - 27 września 2007 roku

W wieku 94 lat zmarła Maria Wiśniewska ps. "Malina", łączniczka Powstania Warszawskiego, jeden z trzech ostatnich żyjących żołnierzy Batalionu AK "Parasol". Była przyjacielem ursynowskiego Liceum im. "Parasola" przy ul. Hawajskiej. 

Są osoby wypełniające przestrzeń wokół siebie energią, optymizmem, pomysłowością i zwykłą dobrocią. Dzięki nim wszystko nabiera koloru, jakości, intensywności, zaczyna żyć. Dlatego nie wyobrażamy sobie, że może ich kiedyś zabraknąć, a kiedy odchodzą na zawsze, nie opuszcza nas zdziwienie: „Jak to możliwe”?

Taką osobą była zmarła 2 stycznia 2024 roku, a w swoim 94. roku życia, Maria Wiśniewska pseudonim „Malina”, żołnierz AK, łączniczka Batalionu „Parasol”, uczestniczka Powstania Warszawskiego. Po wojnie historyczka, współredaktorka „Encyklopedii Powstania”, autorka audycji radiowych dla młodzieży, dobry duch środowiska żołnierzy legendarnego Batalionu i wielki przyjaciel ursynowskiego liceum społecznego przy ulicy Hawajskiej, które w roku 2007 przyjęło imię „Parasola”.

Uosobienie legendy harcerskiego oddziału

„Tak, ludzie umierają, ale Malina?” Malina… bardzo lubiła swój konspiracyjny pseudonim i prosiła, żeby zwracać się do niej nie tak oficjalnie „Pani Mario”, a właśnie „Pani Malino”. To zrozumiałe - łączyła w sobie ogromną mądrość i wiedzę życiową z tym, co młodzieńcze. Dzięki swojej otwartości, błyskotliwości, kapitalnemu poczuciu humoru bardzo łatwo nawiązywała kontakt z młodzieżą. Była w oczach ludzi młodych uosobieniem legendy harcerskiego oddziału, bo pełną szlachetnej fantazji naturę „dziewcząt i chłopców z tamtych lat” zachowała przez całe życie.

Kiedy przed laty organizując jej spotkanie z młodzieżą, umawiałam się z nią na sobotnie przedpołudnie, usłyszałam: „Bardzo proszę po jedenastej, bo rano mam pływalnię 

- wspominała Anna Hohendorff, polonistka z liceum przy Hawajskiej.

Innym razem w Muzeum Historii Warszawy w czasie podpisywania książki wypadł jej długopis. Jeden z uczniów natychmiast schylił się, ale został … kategorycznie powstrzymany. Pani Malina błyskawicznie podniosła upuszczony przedmiot, dodając, że osób w jej wieku nie należy zanadto wyręczać.

Gdy miała 87 lat, zdecydowała się na wyjazd na stałe do Meksyku, bo tam mieszkała jej córka. Taka zmiana miejsca zamieszkania to duże wyzwanie dla starszej osoby, zrozumiały jest wtedy niepokój, ale gdy inni się o nią martwili, pani Malina z dziarską miną odpowiadała: „Jeśli w Powstaniu przeszłam kanały, to czego mogłabym się bać?".

Pięknie i czule mówiła o swoim dzieciństwie, ukochanych bliskich, przyjaciołach. Jednak wspomnienia nigdy nie przesłaniały jej chwili obecnej, była bowiem osobą na wskroś współczesną, świetnie zorientowaną w sprawach kultury, polityki, a nawet mody. Wróciła do kraju cztery lata temu. Jej darem dla współczesności była napisana przez nią tuż przed śmiercią książka: „Szukam korzeni. Wspominam życie”.

Nigdy Pani nie zapomnimy, Pani Malino, tych niezwykłych spotkań z Panią, żywych i barwnie przedstawianych wspomnień z tamtych trudnych czasów, również wspaniałego przekazu wartości, które powinny być dla nas ważne także dzisiaj. Będzie nam Pani bardzo brakowało...

- czytamy na profilu SLO nr 4 im. Batalionu AK „Parasol”, które tymi słowami pożegnało zmarłą.

Zobacz: Rozmowa z Panią Maliną w Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego.

(Adam Hohendorff)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

PytonPyton

2 0

Rest in Pacem.
Zadajmy sobie pytanie- jak my i jak nasze państwo traktujemy ostatnich Powstańców i innych weteranów wojny światowej.
Odpowiedź jest brutalna- gdy po ziemi po 1989r chodziły jeszcze tysiące pamiętających zmagania wojenne, państwo i samorządy się wypięły. Gdy czas Ich przetrzebił, nagle się znalazło się oficjalne wsparcie dla Nich. Wstyd! Jak można Im spojrzeć w oczy? Owszem, dużo ZWYKLI ludzie dla Bohaterów zrobili i chwała im za to, może zmyli wstyd niepamięci państwa polskiego... I patrzcie, pomimo tego wszystkiego śp. Malina zachowała pogodę ducha oraz dawała młodzieży przykład, że trzeba żyć, szukać dobra, a z przeszłości wyciągać wnioski, nie sens cierpiętniczego "życia". Czuwaj!

17:12, 06.01.2024
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

PytonssonPytonsson

0 0

* zmyje. Cholerna autokorekta.

17:22, 06.01.2024

0%