Przewodniczący Komisji Infrastruktury i Inwestycji radny Piotr Wertenstein-Żuławski zaznaczył, że chodzi głównie o dostawców jedzenia i dostawców na aplikację.
Mieszkańcy zgłaszają się do nas z obawami, że dojdzie prędzej czy później, do jakiegoś przykrego zdarzenia. Pojazdy te poruszają się prędkościami 50-60 km/h, często są prowadzone przez osoby nie mające uprawnień
- powiedział radny.
W stanowisku radni apelują o podjęcie przez stołeczną policję systematycznych działań, aby prewencyjnie przeciwdziałać takim przypadkom.
W środę stołeczna drogówka, a tydzień temu krakowska i poznańska, przeprowadziły kontrolę wymierzoną w kierujących rowerami elektrycznymi, łamiącymi przepisy drogowe. Policjanci wyjaśnili, że chodzi o elektryczne pojazdy, które wyglądem przypominają rower, jednakże ze względu na specyfikację techniczną, nie mogą być uznawane za taki rodzaj pojazdów.
Kierowanie takim pojazdem stanowi wykroczenie, za które grzywna może wynieść do 1,5 tys. złotych. Stołeczni policjanci skontrolowali 52 pojazdy, nałożyli na kierujących 19 mandatów. Cztery "rowery elektryczne" nie zostały dopuszczone do dalszego ruchu i nie posiadały one obowiązkowego ubezpieczenia OC. Podczas dwudniowej akcji krakowscy policjanci odnotowali 11 wykroczeń.
Definicja roweru zawarta jest w Ustawie Prawo o Ruchu Drogowym, a „rower – to pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h”.
Jednak na ulicach Warszawy coraz częściej możemy zauważyć pojazdy, których użytkownicy używają tylko manetki do przyspieszania. Takie „rowery” nie wpisują się jednak w ustawową definicję, a kierujący często łamią przepisy poruszając się nimi. Nie każdy amator szybkiej jazdy bez pedałowania ma świadomość, że może jeździ tak naprawdę motorowerem.
- mówią policjanci z drogówki.
Prawidłowe użytkowanie motoroweru wymaga spełnienia kilku wymogów, a ich niespełnienie wiązać się może z poważnymi konsekwencjami.
Osoby, które posiadają i korzystają z „rowerów elektrycznych” wyposażonych w pomocniczy napęd elektryczny o napięciu wyższym niż 48 V i o znamionowej mocy ciągłej większej niż 250 W, osiągają prędkość powyżej 25 km/h lub są wyposażone w manetkę gazu, nie mogą poruszać się takim pojazdem po drogach publicznych, dopóki nie dopełnią następujących formalności:
1 0
Wybory się zbliżają po nich zostanie to zamiecione pod dywan ale pod publiczkę trza nagłośnić.
3 0
To co na swych ,, rowerach " wyprawiają dostawcy (przeważnie obcokrajowcy) woła o pomstę do nieba. Jest to przykład braku rozsądku i poszanowania dla innych osób. Zlokalizowanie ich nie jest trudne.Może to zajęcie dla STRAŻY MIEJSKIEJ ?
1 2
Nie wiem jak to skomentować, bo wskazywałem na problem wielokrotnie i powinienem być zadowolony, ale to wciąż działanie wybiórcze, bo zostają hulajnogi, rowery na chodnikach i piesi na czerwonym na pasach. O samochodach łamiących przepisy też można wspomnieć, ale ich jest łatwiej wyłapać.
1 0
Haha. Policja nic nie zrobi, bo to państwo z kartonu. Można sobie spokojnie spuszczać psy w lesie kabackim, jeździć skuterem elektrycznym po ścieżkach rowerowych, nawalać stroboskopem po oczach pieszym nocą, jeździć z zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych. A jak już leniwa policja coś złapie, to prokuratur albo sędzia umorzy.