Krew na klatce i w windzie. Co się stało w nocy w bloku na Ursynowie?

Krzyki w środku nocy, odgłosy walki, a później ślady krwi. To usłyszeli i zobaczyli mieszkańcy bloku przy Herbsta 4 w nocy z wtorku na środę. Doszło tam do potężnej rodzinnej awantury, podczas której ranny został młody mężczyzna.

W bloku przy Herbsta 4 na Ursynowie w nocy z wtorku na środę mieszkańcy usłyszeli przerażający krzyk kobiety. 

Krzyczała o pomoc i „Zostaw mnie, zostaw”. Później usłyszeliśmy krzyk mężczyzny „jak już... to k**wa wracaj tu”. Później nastała chwilowa cisza, następnie słyszymy kolejny krzyk innego mężczyzny. Wydzierał się jakby ktoś go zaatakował.

- opisuje nam jeden z mieszkańców bloku. 

Wszystko to działo się około godz. 1:30, a więc w środku nocy.

Po uspokojeniu się sytuacji, sąsiedzi zobaczyli na korytarzu krew. Przyjechały dwa radiowozy policyjne oraz karetka pogotowia.

Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, w w jednym z mieszkań w nocy doszło do awantury rodzinnej. Młody mężczyzna został raniony ostrym przedmiotem. Został przewieziony do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Poszkodowany opuścił już szpital. Podczas awantury lekko ranna została także młoda kobieta, która odmówiła opatrzenia przez ratownika i nie wniosła skargi na policję.

Sprawca, który posługiwał się ostrym przedmiotem został zatrzymany przez policjantów i siedzi na policyjnym dołku. Prokuratura ma jeszcze dziś zdecydować, jakie mu przedstawić zarzuty i czy ewentualnie wnosić do sądu o tymczasowy areszt.

Potwierdzam fakt interwencji przy ul. Herbsta. Ale ze względu na dobro śledztwa nie udzielamy szczegółowych informacji

- mówi mł. asp. Łukasz Urbanek z mokotowskiej komendy policji.

Więcej o zdarzeniu napiszemy w piątek, gdy prokuratura przedstawi zarzuty sprawcy.