2 sierpnia 1944 roku przedzierający się przez Wolicę członkowie służby "Moto" batalionu AK "Parasol" zostali dostrzeżeni przez hitlerowców. Niemcy nie mieli dla nich litości, wszystkich pięciu rozstrzelali u podnóża skarpy. Mieszkańcy wsi pochowali młodych chłopców pod krzywą wierzbą. Odtąd było to miejsce pamięci, pod którym nie brakowało nigdy świeżych kwiatów i palących się zniczy.
Po wojnie ciała zastrzelonych żołnierzy ekshumowano i przeniesiono na cmentarz. Zidentyfikowano tylko dwóch młodzieńców. Jeden z nich to Andrzej Klawer ps. "Pedro", 21-latek. W konspiracji początkowo służył w 1. Szturmowej Kompanii Ciężkich Karabinów Maszynowych.
Jak podaje Muzeum Powstania Warszawskiego w jego biogramie:
Po dużej wsypie w kompanii połączonej z aresztowaniem części jego żołnierzy przez Gestapo, w maju 1944 r. "Pedro" wszedł do oddziału specjalnego "Pegaz" Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej, od lata 1944 r. przekształconego w batalion "Parasol" - był żołnierzem służby "Moto".
1 sierpnia 1944 r. przed godziną "W" młody Klawer został wysłany przez szefa służby "Moto" pchor. "Korczaka" Wojciecha Świątkowskiego do garażu przy ul. Stępińskiej w celu przyprowadzenia samochodu do Śródmieścia. Okoliczności jego wyjścia z miasta nie są znane. Do dziś nie wiadomo, dlaczego wraz z piątką towarzyszy znalazł się w Wolicy.
Drugim z rozpoznanych chłopaków pochowanych pod wolicką wierzbą był 22-letni Ludwik Michałowski ps. "Wańka". Przed wojną był uczniem Gimnazjum i Liceum im. H. Kołłątaja w Warszawie. Podobnie ja kolega trafił do Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej - batalionu "Parasol" - służby "Moto".
Cała piątka podobno dostała rozkaz przejścia przez to miejsce pod osłoną nocy, ale młodzi pospieszyli się, wybrali dzień i to ich zgubiło. Wpadli w zasadzkę Niemców i zginęli.
Miejsce niedaleko ul. Rzodkiewki, na wschód od rowu Wolica, miało przez lata swojego strażnika pamięci. Był to syn mieszkańca domu przy niedalekiej ul. Orszady, który był świadkiem chowania poległych chłopców. Przez wiele lat troskliwie opiekował się symbolicznym grobem pod wierzbą.
W 1986 roku przy wierzbie stanęła drewniana tablica oznaczona logo batalionu "Parasol" z przestrogą:
Dopóki czerni się ścieżka ku tej krzywej wierzbie, pod którą za Polskę oddaliście życie, dopóty ten naród godzien jest wolności
Z kolei na kamiennej tablicy pod samą wierzbą możemy przeczytać nazwiska rozstrzelanych bohaterów Powstania Warszawskiego.
Także dziś miejsce jest zadbane i palą się tu znicze. Mimo upływu ponad 80 lat ciągle przychodzą tu okoliczni mieszkańcy zarówno Ursynowa, jak i Wilanowa, by podumać, opowiedzieć dzieciom historię śmierci chłopaków z AK, uprzątnąć dawną mogiłę z liści.
Oddalona nieco od dróżki krzywa wierzba jest ostatnio częściej odwiedzana. W pobliżu zagospodarowano Park Pokoleń, którego spacerowicze chętnie zaglądają pod powstańcze drzewo. Wydaje się, że ścieżka czernić się będzie jeszcze wiele lat...
[FOTORELACJA]5358[/FOTORELACJA]
Xyz19:19, 03.11.2024
Pamiętam tego starszego Pana. Przychodził wieczorami z konewka podlewać tam kwiaty. W latach 90-tych wieczorami chodziło tam na spacery bardzo dużo ludzi. Kiedys sie tam w lecie przeszedlem. Teraz tez sa tam spacerowicze, ale nie tylu co kiedyś.
Paulo15:17, 04.08.2025
Chwała Powstańcom Warszawskim!!!
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Jesienny weekend na Ursynowie. Co się będzie działo?
UCKA **** psa
Prawda
08:37, 2025-10-19
Ursynów stolicą debaty o Polsce. Wielkie nazwiska!
To skandal Te nazwiska to okreslone antypolskie lewackie srodowisko Bojkotujcie to "wydarzenie"Ten Czubaszek czyli pan nikt to wywotowy element coraz bardziej urasta do znanej postaci
HBN
07:21, 2025-10-19
Ursynowskie nauczycielki z nagrodą od prezydenta
Mi i wielu innym zabrano, zeby dać innym. 1800? To niewyobrażalne! Chcę wiedzieć, co takiego robią ci nauczyciele, bo *%#)!& jak dureń, ale może coś źle robię, skoro mam poniżej tej (fiu-fiu) średniej.
Stasia bozowska
23:19, 2025-10-18
Cztery lata czekania na rondo przez spory urzędników
Może nie zamierzam całkowicie krytykować pomysłu budowy ronda, aczkolwiek mam pewne wątpliwości... Po pierwsze w tekście autor oraz miejscy urzędnicy skoncentrowali się na problemie wyjazdu z ul. Lanciego na ul. Filipiny Płaskowickiej - rzeczywiście potwierdzam, jest problem nie tylko w szczycie ale nawet czasami po za nim. No, ale szanowni Panowie całkowicie zapomnieli o podobnym problemie z inną ulicą, która jest tuż obok. Chodzi o ul. Cynamonową. Z niej również trudno wyjechać na ul. F. Płaskowickiej. O ile ruch samochodowy, przeciwieństwie do ul. Lanciego, na ul. Cynamonowej jest mniejszy, ale jednak jest, a dodatkowo ZTM przetrasował tędy autobusy linii 163 i 217. Kierowcy tych autobusów mają codziennie ogromny problem z wyjazdem z ul. Cynamonowej i dołączeniem się do ruchu na ul. Płaskowickiej. Często muszą wymuszać pierwszeństwo co generuje niebezpieczne sytuacje - ale kierowcy autobusów wyjścia nie mają. Rzadko kto ich przepuści. Po drugie budowa ronda... przy zakorkowanej ul. Płaskowickiej niewiele pomoże, bo i tak trzeba na to rondo wjechać. A jeśli sama ulica jest zablokowana, to będzie to trudne wyzwanie. Toteż czy moje pytanie jest proste. Czy Panowie urzędnicy nie wpadli na pomysł instalacji sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic Lanciego/Płaskowiciej, ale zsynchronizowanej ze skrzyżowaniem ulic Cynamonowa/Płaskowickiej ? Chodzi o upłynnienie ruchu na ul. F. Płaskowickiej oraz umożliwienie wyjazdu zarówno z ul. Lanciego jak również z Cynamonowej. Czyli "dwie pieczenie przy jednym ogniu", no, ale czy ktoś o tym pomyślał ? PS. Swoją drogą, chyba już dawno - jeszcze przed budową tunelu POW - należało pomyśleć o poszerzeniu ulicy Filipiny Płaskowickiej, bo to co dzieje się na niej obecnie, było do przewidzenia ;)
Jakub
22:16, 2025-10-18