W 2019 roku za urzędem stanęła lodówka oraz dwie szafki. To jadłodzielnia, za pomocą której ursynowianie dzielą się jedzeniem. Można podejść, zajrzeć do środka i coś sobie zabrać. Jeśli mamy za dużo jedzenia, możemy je przynieść i ktoś na tym skorzysta. O porządek dbają tam wolontariusze ze stowarzyszenia Foodsharing Warszawa.
- Cały czas coś przywozimy, np. jakieś pieczywo odebrane z różnych piekarni. Właściciel, zamiast wyrzucić, oddaje nam, a my to rozwozimy do takich punktów. Jak przychodzę rano, to często zaraz obok siebie mam wianuszek ludzi – mówi Anna Przyżecka pomysłodawczyni z Foodsharing Warszawa.
Jedzenie bardzo szybko znika. W ostatnim czasie coraz mniej ludzi przynosi jedzenie. Więcej jest chętnych do jego zabrania, ale nie ma czego zabierać.
- Zaglądam tutaj, jak jestem w okolicy, bo moim zdaniem jest to bardzo ciekawa i fajna inicjatywa. Ludzie przynoszą kanapki, ser, jakieś zupy czy produkty zapakowane. Jakieś puszki i konserwy. Ostatnio ta lodówka jest często pusta. A niestety wiem, że sporo ludzi liczy na żywność, bo po prostu ich nie stać na jedzenie – mówi Marian, który często zagląda w to miejsce.
- Dzisiaj byłam tutaj kilkukrotnie i ktoś rano tylko przyniósł kilka kefirów. Niestety czasem nie starcza pieniędzy na jedzenie, dlatego trzeba sobie jakoś radzić. Wszystko drożeje, jedzenie też dlatego rozumiem, że mniej ludzi przynosi produkty - mówi Zofia.
Sytuację próbują ratować wolontariusze opiekujący się jadłodzielnią.
- Paradoksalnie można znaleźć w tym zjawisku pozytyw, bo przypominam, że głównym celem jadłodzielni jest ograniczenie marnowania żywności. Więc możemy stwierdzić, że obecnie marnujemy mniej żywności. To też oznacza, że mniej kupujemy i faktycznie mieszkańcy, którzy korzystają z jadłodzielni, ze względu na to, że mają taką potrzebę, mogą na tym tracić, a szkoda - mówi wiceburmistrz Jakub Berent.
A co można wrzucić do jadłodzielni? Jeśli ugotujemy za dużo obiadu, można zapakować jedzenie, nakleić informację z datą i postawić w lodowce. Zanim wybierzemy się na urlop, warto przejrzeć domową lodówkę, aby produkty z krótkim terminem ważności się nie zmarnowały. Można przynieść też surowe warzywa czy owoce. Nie można - surowego mięsa czy jajek. Jest to miejsce tylko na żywność, więc nie powinno się zostawiać ubrań czy butów.
Wolontariusze sprawdzają, co się znajduje w lodówkach i utrzymują tam porządek. Jeżeli ktoś mieszka w okolicy i chce pomagać jako wolontariusz, można się zgłosić za pomocą Facebooka na profilu Foodsharing Warszawa.
- Zawsze powtarzam swoim dzieciom, że trzeba postępować tak, aby móc z godnością każdemu spojrzeć w oczy. Czasem pomaganie nie jest łatwe. Jednak trzeba ludzi edukować i postępować właściwie - kwituje Anna Przyżecka.
7 9
Regionalna Izba Obrachunkowa potwierdziła, że urzędnicy podlegli Rafałowi Trzaskowskiemu zabrali warszawiakom o 180.000.000 zł za dużo. Jeden z sześciu najbliższych współpracowników Prezydenta Warszawy siedzi za kratami pod zarzutem wzięcia łapówki za wywóz śmieci w wysokości 5.000.000 zł. Platforma Obywatelska rządząca w Warszawie nie chce przeprosić mieszkańców i natychmiast zwrócić im nadpłatę. Uwazam ze ta jadlodzielnia powinna byc finansowana z tych ukradzionych 180 milionow.
5 1
Jak można pozwolić aby taki przybytek działał. Przecie jaki świr może włożyć zatrute jedzenie i wykończyć wielu ludzi. Jak śwry wkładają gwoździe do kiełbas, by zabić psy, to czemu nie truciznę na ludzi.
3 1
Moim zdaniem to niestety kwestia mafii jadlodzielnianej, która przejmuje większość jedzenia i zniechęca do oddawania.
3 2
Za to coraz więcej jedzenia jest na trawnikach, chodnikach itp. Po krótkim okresie względnego porządku, ostatnio znów pełno wyrzuconych całych dań obiadowych w pojemnikach lub bez, kanapek, bułek, bochenków chleba, owoców itp. O pustych opakowaniach po jedzeniu i napojach nie wspomnę. Hołota znowu w akcji.