Wraki całymi latami zajmujące miejsca postojowe na osiedlach to prawdziwe utrapienie dla sąsiadów. Mieszkańcy wzywają straż miejską, która najczęściej ma ograniczone możliwości działania. Usuwanie pojazdów reguluje ustawa, która wymienia konkretne przypadki, w jakich można pojazd usunąć. Wystarczy, że auto na przykład posiada tablice rejestracyjne i nic nie można zrobić. Tak przynajmniej twierdzi straż miejska. Sąsiedzi się burzą i na jakiś czas sprawa ucicha, aż do momentu, gdy znów ktoś nie zgłosi wraku do strażników.
W ostatnich tygodniach na dzielnicowym parkingu pojawiły się trzy auta, wyglądające na porzucone. Auta miały albo zbitą szybę, albo uszkodzone karoserie. Dwa z nich nie miały tablic.
- Wygląda na to, że ktoś sobie zrobił z urzędowego parkingu złomowisko - mówi wiceburmistrz Jakub Berent i sfotografował auta, zamieścił zdjęcia na Facebooku i wezwał właścicieli do ich usunięcia.
Samochody denerwowały kierowców, bo urzędowy parking jest często przepełniony i brakuje na nim miejsc.
- Za każdym razem bardzo ciężko jest znaleźć miejsce parkingowe. Musiałam na chwilę zaparkować na miejscu dla kobiet ciężarnych, tylko po to, aby zanieść produkty do lodówki dla bezdomnych. Jest to bardzo nieprzyjemna sytuacja – mówi pani Maria.
- Muszę parkować tutaj bardzo często, nie raz musiałem jeździć w kółko, aby znaleźć wolne miejsce parkingowe. Bardzo często jest to szczęście, że ktoś akurat w tym momencie wyjedzie i szybko trzeba na jego miejsce wjechać. Inaczej ktoś inny je zajmie. Te zepsute samochody zajmują miejsce, które jest bardzo potrzebne na tym parkingu - mówi pan Piotrek.
Dzielnica podjęła też bardziej formalne starania o usunięcie wraków. 21 kwietnia zwróciła się do straży miejskiej. Sytuacja wymagała szybkiej reakcji, bo zbliżała się garażówka, podczas której urzędowy parking jest w całości zamknięty.
Niestety, straż miejska nie zareagowała szybko. Dopiero 26 kwietnia, a więc po pięciu dniach od powiadomienia, strażnicy pojawili się na urzędowym parkingu, by sprawdzić pozostawione samochody.
- Strażnicy zgodnie z procedurą umieścili na pojazdach informacje o wszczęciu działań, które skutkowały tym, że jeden pojazd został usunięty przez właściciela, drugi pojazd został doprowadzony przez właściciela do stanu używalności, a kolejny pojazd jest w trakcie procedury, i w związku z określonym terminem, czekamy na reakcję właściciela. W przypadku braku reakcji właściciela pojazd zostanie usunięty z drogi -
zapowiada referat prasowy stołecznej Straży Miejskiej.Stan na dziś jest więc taki, że od 10 dni ratusz próbuje odzyskać jedno miejsce postojowe dla mieszkańców na swoim parkingu i na razie jest to walka przegrana.
Straż miejska zasłania się procedurami określonymi w ustawie Prawo o ruchu drogowym z 20 czerwca 1997 roku, obowiązuje ją też Rozporządzanie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 22 czerwca 2011 roku. I choć to rozporządzenie mówi o tym, że pojazd po dyspozycji może zostać usunięty niezwłocznie, strażnicy "wszczęli czynności wyjaśniające" i czekają na reakcję właściciela, do którego wysłano zawiadomienie. Samochód jak zajmował miejsce postojowe, tak je zajmuje.
Okazuje się więc, że nawet jednostka stołecznego ratusza nie może się doprosić szybkiej reakcji od straży powołanej i finansowej przez miasto. Aż strach pomyśleć, co byłoby, gdyby pozostałych dwóch aut nie usunęli właściciele.
Pyton16:37, 30.04.2023
No i jak się urząd czuje w skórze zwykłego Kowalskiego? Mur niedasizmu? Witamy w rzeczywistości tego śmiesznego miasta.
Pozostałe komentarze
katastrofa18:20, 30.04.2023
Nie potrafią posprzątać na własnym podwórku, a chcą rządzić Polską?
Michał15:22, 04.05.2023
Niestety obawiam się, że ten problem "niedasizmu" akurat występuje niezależnie od opcji politycznej.
Bull17:55, 01.05.2023
Straż Miejska ma rację w związku z obowiązującymi przepisami ma rację, jakiś totalny ignorant pisał te wypociny.
Wojtek21:46, 01.05.2023
Bull - przerosło cię twoje jedno zdanie
Ruszył remont Jeżewskiego. "Wykonawca dostał po uszach"
A co z zapowiadanym również na ten rok remontem (poszerzaniem chodnika) na Wańkowicza?
mabereda
23:15, 2025-10-02
Nowa sieć handlowa na Ursynowie. W czwartek otwarcie
Tanio nie jest, ceny na poziomie fraca. Asortyment to w większości towary suche i słodycze. Mięso i wędliny nie z lady a na tackach z chłodni. Wybór wędlin i mięsa nie zachwyca. Wolę frac chociaż mam sporo dalej, ale kupuję świeżą wędlinę, mięso, żółty ser na wagę ile potrzebuję, a nie ile mi zafoliują producenci. Zobaczymy może będzie lepiej. Póki co to sklep "ostatniego ratunku" jak się czegoś zapomni kupić.
Natolin
20:55, 2025-10-02
Pilotaż prohibicji w dwóch dzielnicach. Radni za
500ZŁ×6000=3000000ZŁ? 70000KG=70000000GRAMUF? 30000ZŁ=3000000GROSZY? 5CM=0,05METRA?=50MILIMETRUW?
TÒ SOM BŁONDY ZNÓF
20:53, 2025-10-02
Pilotaż prohibicji w dwóch dzielnicach. Radni za
PSYCHOTEST NA KŁAMCÓW DWUBIEGUNOWYCH NP NA PSYCHIATRÓW,SĘDZIÓW:KAZAĆ KOMUŚ OCENIĆ OD 0 DO 100 JAK BARDZO LUBI SWOJĄ ŻONĘ,BRATA,PSA,OJCA,MATKĘ,PREZYDENTA POLSKI,SIOSTRĘ ITD A ZARAZ ZNÓW MA OCENIAĆ BO INACZEJ OCENI!TERAZ SWĄ SPRAWNOŚĆ PSYCHICZNĄ I PSYCHOFIZYCZNĄ CZYLI CIAŁO OD 0 DO 100 OCENIĘ NA 71 A WY JAK?
ODROBINĘ NIELOGICZNY
20:49, 2025-10-02