Mieszkańcy Wasilkowskiego znów żyją w strachu. Z soboty na niedzielę na parkingu znów płonął samochód. To już nie pierwszy taki przypadek w okolicy.

Auto marki Dodge płonęło na parkingu przy ulicy Wasilkowskiego 11 niedaleko żłobka. Nadpaleniu uległ jeszcze jeden pojazd – Nissan Qashqai.

- Zgłoszenie o płonącym samochodzie otrzymaliśmy chwilę przed 4:00 nad ranem. Na miejsce udał się zastęp straży pożarnej. Ogień udało się opanować, ale samochód jest kompletnie zniszczony. Drugie auto miało tylko nadpalony błotnik – mówi mł. kpt. Nikodem Kiełbowicz, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej.

W grudniu ubiegłego roku, na terenie osiedla przy Wasilkowskiego, płonęły trzy samochody. Pożar dwóch aut był wg policji samozapłonem a drugi pożar zdaniem biegłego sądowego był efektem podpalenia. Niedzielny pożar spowodował, że mieszkańcy znów zaczęli zadawać sobie pytanie: czy w okolicy grasuje podpalacz aut?

- Przez pół roku był spokój. Aż do teraz. Te płonące auta to na pewno nie jest przypadek. Nigdzie samochody tak często się nie palą jak u nas. Boimy się, bo nie wiadomo czyj pojazd będzie następny. Moim zdaniem grasuje u nas podpalacz – komentuje pan Zbigniew, mieszkaniec osiedla.

Nie wiadomo jeszcze jaka była przyczyna niedzielnego pożaru. Policja prowadzi postępowanie w tej sprawie. Jeśli okaże się, że samochód został podpalony, sprawcy może grozić nawet do 5 lat więzienia. Pod warunkiem, że policja go złapie.

[ZT]405[/ZT]

[ZT]180[/ZT]

[ZT]177[/ZT]

[ZT]126[/ZT]