Zamknij
ZOBACZ:

Pomagają na miejscu, ale chcą też pomóc na Ukrainie. Dary dla Lwowa wyjadą jeszcze dziś

16:30, 09.03.2022 Aktualizacja: 20:09, 09.03.2022
Skomentuj GS GS

Przebywa w nim 40 uchodźców. Punkt pomocy w ośrodku sportów japońskich na Ursynowie może liczyć tylko na pomoc swoich sąsiadów. Działają nie tylko na miejscu - wieczorem wysyłają transport do Lwowa. Potrzebne wsparcie!

Jeden z pierwszych na Ursynowie ośrodków przejściowych dla uchodźców działa tylko i wyłącznie dzięki mieszkańcom. Codziennie przebywa tam od 30 do 40 osób, które uciekły z Ukrainy. Lokalne knajpy, Miejsce Aktywności Lokalnej i sąsiedzi przynoszą jedzenie i inne najpotrzebniejsze rzeczy. 

W Ośrodku Japońskich Sztuk Walki "Budojo" przy ul. Bekasów przebywają w tej chwili głównie kobiety z dziećmi. To miejsce, które nie dyskwalifikuje nikogo.

- Początkowo przyjęliśmy dwadzieścia osób. Jednak wraz z rosnącymi potrzebami zorganizowaliśmy więcej miejsca, zagęściliśmy materace i przyjmujemy nawet dwa razy tyle uchodźców. Braliśmy grupy studentów z Afganistanu, z Maroka, z Algierii, którzy też uciekali z Ukrainy, a nikt ich nie chciał - mówi Robert Kawka z Budojo.

Hala, w której dotychczas ćwiczyli uczniowie szkoły, wypełniona jest teraz materacami. Przedzielona została prześcieradłem na pół - na część żeńską i męską. Mimo że miejsce zostało zorganizowane spontanicznie, uchodźcom nie brakuje dostępu do prądu czy internetu. W przedsionku jest też komputer, na którym dzieci oglądają bajki, a dorośli załatwiają sprawy. Wieczorami w salach wyświetlane są bajki i filmy z projektora.

- Sąsiedzi pomogli nam w organizowaniu zbiórek i całej szkoły na przyjęcie uchodźców. Codziennie przychodzą do nas wolontariusze, którzy zostali tu praktycznie na stałe. Każdy człowiek to inny problem - szukają pracy, chcą załatwić coś w banku, poszukują możliwości transportu. Jednak zawsze jak nam czegoś brakuje, to dzwonimy np. do MAL na Kajakową i oni nam to ogarniają - dodaje wiceprezes ośrodka.

Pilnie potrzebna pomoc!

Na razie w "Budojo" uchodźcom niczego nie brakuje, jest trochę ciasno, ale to tymczasowym mieszkańcom nie przeszkadza.

Prowadzący ośrodek proszą natomiast o wsparcie zbiórki dwójki swoich podopiecznych - Świetlany i Romana. Wojna zastała małżeństwo na wakacjach w Egipcie. Stamtąd przyjechali do Polski i trafili na Bekasów. Kobieta na co dzień jest pracownikiem socjalnym i pomaga osobom bezdomnym na Ukrainie. Teraz do ośrodka, w którym pracuje, trafiają osoby z terenów najcięższych walk. Świetlana zostawiła dziecko u rodziny w Niemczech i jedzie pomóc swoim rodakom. 


Świetlana i Roman fot. Budojo

Wyruszają dziś (9 marca) po godz. 18. Wciąż potrzebują: żywności w puszkach, mąki, makaronów, karimat, śpiworów, bandaży, leków przeciwgorączkowych, chusteczek hemostatycznych, środków dezynfekujących. Dary można przekazywać bezpośrednio do "Budojo" przy ul. Bekasów 6 (wejście od strony ul. Pustułeczki).

ZOBACZ: Tak wygląda życie uchodźców w ośrodku Budojo

(Greta Sulik)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%