Przebywa w nim 40 uchodźców. Punkt pomocy w ośrodku sportów japońskich na Ursynowie może liczyć tylko na pomoc swoich sąsiadów. Działają nie tylko na miejscu - wieczorem wysyłają transport do Lwowa. Potrzebne wsparcie!
Jeden z pierwszych na Ursynowie ośrodków przejściowych dla uchodźców działa tylko i wyłącznie dzięki mieszkańcom. Codziennie przebywa tam od 30 do 40 osób, które uciekły z Ukrainy. Lokalne knajpy, Miejsce Aktywności Lokalnej i sąsiedzi przynoszą jedzenie i inne najpotrzebniejsze rzeczy.
W Ośrodku Japońskich Sztuk Walki "Budojo" przy ul. Bekasów przebywają w tej chwili głównie kobiety z dziećmi. To miejsce, które nie dyskwalifikuje nikogo.
- Początkowo przyjęliśmy dwadzieścia osób. Jednak wraz z rosnącymi potrzebami zorganizowaliśmy więcej miejsca, zagęściliśmy materace i przyjmujemy nawet dwa razy tyle uchodźców. Braliśmy grupy studentów z Afganistanu, z Maroka, z Algierii, którzy też uciekali z Ukrainy, a nikt ich nie chciał - mówi Robert Kawka z Budojo.
Hala, w której dotychczas ćwiczyli uczniowie szkoły, wypełniona jest teraz materacami. Przedzielona została prześcieradłem na pół - na część żeńską i męską. Mimo że miejsce zostało zorganizowane spontanicznie, uchodźcom nie brakuje dostępu do prądu czy internetu. W przedsionku jest też komputer, na którym dzieci oglądają bajki, a dorośli załatwiają sprawy. Wieczorami w salach wyświetlane są bajki i filmy z projektora.
- Sąsiedzi pomogli nam w organizowaniu zbiórek i całej szkoły na przyjęcie uchodźców. Codziennie przychodzą do nas wolontariusze, którzy zostali tu praktycznie na stałe. Każdy człowiek to inny problem - szukają pracy, chcą załatwić coś w banku, poszukują możliwości transportu. Jednak zawsze jak nam czegoś brakuje, to dzwonimy np. do MAL na Kajakową i oni nam to ogarniają - dodaje wiceprezes ośrodka.
Na razie w "Budojo" uchodźcom niczego nie brakuje, jest trochę ciasno, ale to tymczasowym mieszkańcom nie przeszkadza.
Prowadzący ośrodek proszą natomiast o wsparcie zbiórki dwójki swoich podopiecznych - Świetlany i Romana. Wojna zastała małżeństwo na wakacjach w Egipcie. Stamtąd przyjechali do Polski i trafili na Bekasów. Kobieta na co dzień jest pracownikiem socjalnym i pomaga osobom bezdomnym na Ukrainie. Teraz do ośrodka, w którym pracuje, trafiają osoby z terenów najcięższych walk. Świetlana zostawiła dziecko u rodziny w Niemczech i jedzie pomóc swoim rodakom.
Świetlana i Roman fot. Budojo
Wyruszają dziś (9 marca) po godz. 18. Wciąż potrzebują: żywności w puszkach, mąki, makaronów, karimat, śpiworów, bandaży, leków przeciwgorączkowych, chusteczek hemostatycznych, środków dezynfekujących. Dary można przekazywać bezpośrednio do "Budojo" przy ul. Bekasów 6 (wejście od strony ul. Pustułeczki).
ZOBACZ: Tak wygląda życie uchodźców w ośrodku Budojo
Dlaczego Wieloryb wciąż jest uwięziony?
Pomysł nie jest zły. Fajne miejsce. Problem leży w rodzicach bąbelków i właścicielach psów , które wskakują do wody bo są puszczone samopas. Faktyczne mogli zrobić obok dodatkowy mały, wybetonowany brodzik właśnie dla dzieci . Bo to że będą wchodziły to było do przewidzenia.
Hoga
18:37, 2025-05-25
Eksplozja barw na Festiwalu Kolorów! Zobacz zdjęcia
Na Ursynowie ludzie umierają na ulicach a dzielnica marnuję nasze podatki na bzdety.
Prawda
18:03, 2025-05-25
Ursynów jechał na marsze do centrum. Co mówią ludzie?
Tata dwóch chłopców z chęcią pobiera 800+ ??? Czy kasa z programu PIS śmierdzi?
On
15:59, 2025-05-25
Ursynów jechał na marsze do centrum. Co mówią ludzie?
To się nie mieści w Pale, Panie Rafale. Przegra Pan, czego życzę z całego serca!
Mieszkanic
15:57, 2025-05-25
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz