Po tegorocznym śniegu zostały już tylko wspomnienia. Zaś siano, którym owinięte zostały ławki i latarnie przy Kopie Cwila i innych ursynowskich górkach, nie zostało do tej pory usunięte. Okazuje się, że taki stan rzeczy jest zamierzony.

W połowie stycznia miał miejsce tragiczny wypadek na Górce Szczęśliwickiej, w którym zginął 12-letni chłopiec zjeżdżający na sankach. Wydarzenie dało do myślenia włodarzom Ursynowa. Wszystkie latarnie oraz ławki i śmietniki wokół ursynowskich wzniesień zostały owinięte słomą.

Po śniegu nie ma już jednak śladu, a siano rozniosło się niczym po żniwach i szpeci krajobraz. Ponadto utrudnia korzystanie z ławek i koszy.

- Nie wygląda to dobrze. Należałoby to już chyba uprzątnąć – stwierdza mieszkanka Ursynowa spacerująca w pobliżu Kopy Cwila.

Nie wszyscy są jednak zgodni co do tego, że siano powinno już zniknąć. Przypominają, że "w marcu jak w garncu" i śnieg może się jeszcze pojawić.

- Ci, co są oburzeni, że siano jeszcze jest, będą dopiero oburzeni, jak spadnie śnieg i go nie będzie – podkreśla pani Mirka.

Z podobnego założenia wychodzi urząd dzielnicy. Jak przekonuje wiceburmistrz Bartosz Dominiak, władze dzielnicy chciały już pozbyć się słomy. Wówczas Wydział Ochrony Środowiska poprosił o jej pozostawienie, gdyż długoterminowe prognozy przewidują kolejne opady śniegu. Dlatego ławki, kosze i latarnie pozostaną owinięte trochę dłużej, niż planowano. Wbrew krytykom.

- Na pewno będziemy zdejmować siano przed weekendem świątecznym – zaznacza Dominiak.

Firmy zajmujące się sprzątaniem terenów zielonych mają natomiast uprzątnąć słomę, która porozsypywała się po okolicy. Wiceburmistrz przyznaje, że może być problem z porozrzucanym sianem. Decyzja o owinięciu małej infrastruktury wokół ursynowskich górek była szybka, stąd pewne niedociągnięcia w odpowiednim zabezpieczeniu siana przed wypadaniem ze stosów. Mimo wszystko sam pomysł okazał się skuteczny.

- Nikomu nic się nie stało i pod tym względem można powiedzieć, że siano zdało egzamin – zauważa Dominiak.

Na przyszłą zimę urząd chce być już lepiej przygotowany i będzie reagował, gdy tylko spadnie śnieg. Pojawiły się pomysły, aby zamiast słomy zakupić materace. Z drugiej strony siano jest tanie i naturalne. Nie ma też kłopotu z pozbyciem się go. Do urzędu zgłosił się nawet chętny na jego odbiór.

Żadna z ursynowskich górek nie jest stokiem narciarsko-saneczkowym. Dlatego też żadne materace, słoma czy przestawione ławki nie zastąpią zdrowego rozsądku i odpowiedzialności.