Z ursynowskim pumptrackiem problem jest od początku epidemii. Formalnie jest zamknięty, ale przyciąga miłośników rowerowych akrobacji, którzy nie tylko nie boją się koronawirusa, ale też mandatu od straży miejskiej. Coraz więcej mieszkańców prosi burmistrza, aby otworzył tor przy Górce Kazurce.
Od 18 maja można już uprawiać sport w zamkniętych salach, przy zachowaniu limitu osób na metr kwadratowy. I tak np. w hali, mającej 600 metrów kwadratowych, w obecności dwóch trenerów może ćwiczyć 16 osób.
Tymczasem na otwartych obiektach sportowych, gdzie według specjalistów występuje mniejsze zagrożenie zarażenia się koronawirusem, czyli stadionach, boiskach, skoczniach, torach i orlikach - może przebywać maksymalnie również 16 osób. Taki sam limit obowiązuje w skateparkach i na pumptrackach. Również tym przy Górce Kazurce, który ma prawie 600 metrów kwadratowych powierzchni.
- Aby spełnić wymogi rządu musielibyśmy wydać na wygrodzenie, dezynfekcje i pilnowanie limitu użytkowników ponad 10 tys. złotych miesięcznie. Dlatego - niestety - do czasu zmiany tych absurdalnych przepisów pumptrack i skatepark pozostaną formalnie zamknięte - wyjaśnia burmistrz Robert Kempa, który przyznaje, że coraz więcej osób, pyta go kiedy wreszcie będzie można legalnie poćwiczyć na największym na Mazowszu torze.
Z opinią burmistrza na temat absurdalnych przepisów utożsamia się lider środowiska Bike Kazoora, które było inicjatorem powstania pumptracku na Ursynowie.
- One są odrealnione. Sądzę, że dla twórców prawa kategoria pupmtracku jest niejasna, mam wrażenie, że wręcz niewidoczna, bo dotyczy nowego sportu. A przecież to nie jest dyscyplina kontaktowa tylko uprawiana na dużej przestrzeni, gdzie łatwo zachować wymagany i bezpieczny dystans - mówi Piotr "Kraja" Krajewski.
Zapewne z tego samego złożenia wychodzą młodzi ludzie, którzy wbrew zakazowi korzystają z ursynowskiego pumptracka. A ten zostanie oficjalnie otwarty dla wszystkich, bez ograniczeń dopiero wówczas, gdy pozwoli na to rząd w ramach kolejnego etapu odmrażania gospodarki.
rower20:35, 23.05.2020
Jest jakiś zakaz? Ja przechodzą obok niemal codziennie i widzę tam tłumy dzieciarni. 20:35, 23.05.2020
Leon 14:46, 24.05.2020
Lepiej spędzać czas na dworze niż siedzieć na kanapie i oglądać tv.
Potem choroby krążenia, otyłość i śmiertelność wyższa niż od covid.
14:46, 24.05.2020
Radek16:23, 24.05.2020
Zgodnie z prawem zamknięty, zgodnie z rzeczywistością - otwarty. I wszyscy zadowoleni... I to jest doskonała ilustracja rozjazdu władzy z rzeczywistością... 16:23, 24.05.2020
Podróżnik08:12, 25.05.2020
Jaka władza takie prawo, jakie prawo takie jego wykonanie 08:12, 25.05.2020
Rekin08:55, 25.05.2020
Szanowni łamacze wszelkich zakazów. A może byście tak zaczęli przyznawać sobie ordery ! Za odwagę i pomysłowość? Np.: ●jak nie dać się złapać, ●jak nie nosić maseczki, ●jak zarazić wirusem, ●jak pluć na wszystko itd. Medale, dyplomy i nagrody pieniężne może ufundują Wam np. Pan Tanajno - organizator protestów, Pani piosenkarka Górniak - mówiąca że niema żadnego wirusa i Ci wszyscy, co zawsze przeciwstawiają się jakim kolwiek zakazom dla zasady przeciwstawiania się komukolwiek i czemu kolwiek. 08:55, 25.05.2020
Stein10:29, 24.05.2020
4 1
No tak, ale wszystlo na dziko, a nasz Pan Burmistrz je legalista 10:29, 24.05.2020