Po morderczym maratonie głosowań i przy rekordowej frekwencji w spółdzielni „Imielin" powiało zmianą. Spółdzielcy wybrali nową radę nadzorczą, w miejsce tej, której legalność została podważona przez Sąd Apelacyjny w Warszawie. Nie wiadomo jednak, jak się skończy się walka o stołki w zamożnej spółdzielni, bo jeden z członków byłej rady rozważa zaskarżenie decyzji Walnego Zgromadzenia, a Sąd Najwyższy ma do rozpatrzenia jeszcze kasację wyroku.
Cała historia ma swoje źródło w tym, co wydarzyło 23 czerwca 2017 roku. Podczas zwołanego wtedy Walnego Zgromadzenia do składu Rady Nadzorczej chciał kandydować Maciej Mackiewicz. Nie został jednak dopuszczony, pod pretekstem zaległości w czynszu, pomimo że przyniósł na zebranie potwierdzenie zaległej wpłaty. Dokonał jej na... 7 minut przed rozpoczęciem zebrania. Władze spółdzielni uznały, że to nie wystarcza, a prowadzący walne uznał, że Mackiewicz nie może startować w wyborach.
Spółdzielca skierował sprawę do sądu, który w pierwszej instancji przyznał rację zarządowi spółdzielni. Mieszkaniec jednak nie dał za wygraną, złożył apelację i... wygrał.
W październiku ubiegłego roku Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał uchwałę o powołaniu rady nadzorczej za „nieistniejącą”. Bynajmniej z powodu zamieszania z wpłatami. Sąd uznał, że źle liczono głosy na Walnym w 2017 r. Zamiast odwoływać się do ogólnej liczby osób uczestniczących w zebraniu, odnoszono się do liczby osób głosujących, źle więc wyznaczono progi gwarantujące wybór do rady.
Tak przeprowadzone wybory nie doprowadziły do wyłonienia odpowiedniej liczby (15) członków Rady Nadzorczej.
A skoro przeprowadzone 23 czerwca 2017 roku głosowanie nad wyborem rady nie umożliwiło opowiedzenia się za wyborem jej 15 członków przez wymaganą w statucie większość ogólnej liczby członków uczestniczących w Zgromadzeniu, nie sposób uznać, że do wyboru takiego doszło
- czytamy w uzasadnieniu do wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie wydanego pod przewodnictwem sędzi Kseni Sobolewskiej-Filcek.
Wyrok otworzył drogę do zwołania nowego walnego i wyboru nowej rady. I to mimo tego, że - jak zauważa spółdzielnia - nie dostrzeżono w nim wyboru 8 członków rady, którzy zgodnie ze statutem SMB "Imielin" mogliby stanowić pełnoprawną i działającą radę. Decyzja sądu wg władz spółdzielni jest wątpliwa i dlatego w styczniu złożono kasację do Sądu Najwyższego. Próbowano też przekonać Krajową Radę Spółdzielczą do odwołania zwołanego już walnego, ale bezskutecznie.
Zainteresowanie piątkowym zebraniem w Arenie Ursynów przerosło wszelkie oczekiwania. Od początku bowiem, zapowiedzianemu zebraniu towarzyszyła atmosfera plebiscytu. Środowisko związane z lokalnymi ugrupowaniami - Projektem Ursynów i Inicjatywą Mieszkańców Ursynowa mobilizowało spółdzielców ulotkami i nawoływało do „otwarcia nowego rozdziału” w życiu spółdzielni. Na walnym zjawiło się ok. 1,2 tys. osób - spółdzielnia liczy 7 tys. członków.
- W ulotkach obiecywali bardzo dużo. Manipulowali ludźmi, informując, że „w spółdzielni siedzi prokuratura” co było nieprawdą - mówi Halina Kosicka, była przewodnicząca Rady Nadzorczej.
Decydujące o tej nadzwyczajnej mobilizacji były jednak decyzje samej rady. Gdy w ubiegłym roku zaproponowała ona postawienie nowych bloków wzdłuż Dereniowej kosztem zieleni, na osiedlu zawrzało. Zawiązała się wówczas grupa, która za zadanie postawiła sobie wymianę władz spółdzielni i zmianę kierunku jej rozwoju.
Już na poprzednim, majowym walnym grupa oburzonych doprowadziła do odwołania zastępcy prezesa Andrzeja Mitaka odpowiedzialnego za sprawy techniczne. O mały włos ze stołka nie poleciał również Jarosław Zych, prezes „Imielina” od ponad 15 lat. Ludzie domagali się zaniechania planów inwestycyjnych, poprawy jakości pracy ekip remontowych oraz naprawy usterek w nowo oddanych blokach.
Pod tymi samymi hasłami ekipa „zielonych” (nazwano ich tak od zielonych chorągiewek, których używali podczas głosowań) występowała również na piątkowym walnym.
- Mam wszystko przygotowane, wiem kto jest kto. Nie dam się nabrać na okrągłe słówka i mydlenie oczu. Niech się wezmą do roboty. Zagłosuję na tych, co jeszcze nie byli w radzie, niech oni coś pokażą - mówiła nam pani Krystyna z ul. Wasilkowskiego.
Podczas przesłuchań większość zebranych interesował wyłącznie stosunek kandydatów do pomysłu zagęszczenia zabudowy na Dereniowej kosztem zieleni i parkingów.
- Dla mnie nie ma istotniejszej sprawy. Gotowa jestem protestować ile sił, pomimo, że jestem już po 70-tce. Mam sporo werwy i rozumu i nie zagłosuję na nikogo, kto chce budować nowe bloki pod naszymi oknami - oburza się jedna z mieszkanek Dereniowej.
Takie poglądy ścierały się z innymi, mówiącymi o konieczności rozpoczęcia nowych inwestycji - dla rodzin członków oraz, by zmniejszyć opłaty na fundusz remontowy, które w przeciwnym razie mogą wzrosnąć. Spółdzielcy mieli też świadomość, że decydują o losach potężnych, ponad 21 milionów środków zgromadzonych na funduszu zasobowym spółdzielni.
Prezentacja kandydatów przebiegała bez zakłóceń i większych emocji. Do czasu, kiedy przed 1:00 w nocy swoją prezentację rozpoczął ostatni pretendent do Rady Nadzorczej - Ryszard Zięciak. To radny Koalicji Obywatelskiej w radzie dzielnicy Ursynów, członek Rady Nadzorczej SMB „Imielin” w kadencjach 2011-2014 i 2014-2017.
Jeden z mieszkańców zwrócił uwagę, że skoro kadencja 2017-20 została uznana przez sąd za nieistniejącą, to kadencja 2020-23, na którą kandyduje Zięciak, byłaby jego trzecią z rzędu. Pomimo wezwań z sali i ze strony prawników kandydat nie zamierzał ustąpić.
- Ja nie wycofam swojej kandydatury, proszę o głosowanie i niech zebranie mnie wyrzuci. Prosta zasada, jeśli ja mam się odwołać, to muszę zostać wyrzucony, a nie sam zrezygnować. Jestem kandydatem niezależnym i nie odpuszczam - mówił Ryszard Zięciak. Jego zdaniem nie może być mowy o "dziurze" w kadencjach, skoro uchwały starej rady są wiążące. Wbrew temu jego kandydaturę wykreślono z listy kandydatów.
- Zastanawiam się nad zaskarżeniem tej decyzji do sądu - zapowiada w rozmowie z Haloursynow.pl radny Zięciak, który nie zgadza się również z wyrokiem Sądu Apelacyjnego dotyczącym unieważnienia wyboru poprzedniej rady. Również jego zdaniem sąd "nie zauważył" wyboru ośmiu jej członków, co podnosi spółdzielnia w swej kasacji.
Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego oraz zapowiadane odwołanie Zięciaka może zdecydować o losach pozostałych członków nowowybranej rady. Gdyby sędziowie uznali argumenty spółdzielni piątkowe głosowania mogą uznane za nieważne, zupełnie jak te z 2017 roku. To tylko pogłębiłoby podział wśród spółdzielców.
A do nowej Rady Nadzorczej SMB "Imielin" weszli głównie „zieloni”, a więc przeciwnicy nowych inwestycji oraz osoby powiązane z Projektem Ursynów i Inicjatywą Mieszkańców Ursynowa, w tym radny dzielnicowy Antoni Pomianowski czy Maciej Mackiewicz, który wygrał ze spółdzielnią w sądzie.
- W pierwszej kolejności nowa Rada Nadzorcza musi uzupełnić skład zarządu, aby mógł w ogóle funkcjonować. Na pewno ważnym tematem, który trzeba ruszyć jak najszybciej, to podziały działek w celu regulacji gruntów. Na ocenę pracy prezesa i każdego innego członka zarządu też przyjdzie czas - zapowiada Antoni Pomianowski.
Inny debiutant w radzie nie wyklucza odwołania prezesa Jarosława Zycha.
- Mam nadzieję, że stary prezes będzie miał chęć i będzie w stanie jakoś przekazać pałeczkę nowemu. Jeśli nie - będziemy dyskutować. Poczekajmy do pierwszego posiedzenia rady - mówi Dariusz Mrozik, administrator profilu społecznościowego „SMB Imielin”, członek nowej rady.
Prezesowi Zychowi spółdzielcy nie mogą darować doniesienia, jakie złożył przeciwko nim do prokuratury po ubiegłorocznym Walnym Zgromadzeniu. Na podstawie opinii opłaconego ze spółdzielczych pieniędzy grafologa prezes stwierdził, że jest podejrzenie sfałszowania pełnomocnictw, co mogło zaważyć na wyniku głosowania w sprawie odwołania zastępcy prezesa Andrzeja Mitaka. Śledczy sprawę umorzyli, ale niesmak na Imielinie pozostał.
[ZT]13229[/ZT]
[ZT]12316[/ZT]
[ZT]18910[/ZT]
Ryś16:32, 27.01.2020
To teraz się zacznie dziać w spółdzielni. Czy PU i IMU zatrudnią swoich działaczy? Czy w Imielinie objawi się były prezes Jarów zwolniony przez tamtejszą radę nadzorczą? A może wróci z pisowskiego ministerstwa kultury były wiceburmiszcz Ciołko? Pożyjemy zobaczymy. Będzie ciekawie. Ale czy z korzyścią dla spółdzielców?
Rychu17:25, 27.01.2020
Czy radny Pomianowski (bezbarwna postać, bezideowa postać) może być radnym dzielnicy i spodzielni. A co z kolizja interesów tego Pana?
Kazik17:38, 27.01.2020
Oczywiście radny Rychu Zięciak, wieloletni doświadczony radny PO, doświadczony z zawodu dyrektor miejskiego przedsiębiorstwa, z mianowania partyjnego prezydenta nigdy takiego konfliktu nie miał ...
eSeMBe17:41, 27.01.2020
"(...)Dariusz Mrozik, administrator profilu społecznościowego „SMB Imielin”, członek nowej rady."
Którą usuną od razu po tym jak dostał się do rady.
wyru17:42, 27.01.2020
Na razie widać ze ekipa jest chętna na stołek prezesa. A to ciężki kawałek chleba jeśli ktoś wie jak gospodarować. Wyprowadza kasę się łatwo. Słyszano ze w spoldzielni było za dobrze i rozum odjęło ludkom, bo chcieli sobie pałace ze starych domów porobić. Już wiadomo komu pałece postawia, a jak czytam to spora kasa jest do wyprowadzenia. Oj, miałeś chamie zloty róg.
Karolu 19:35, 27.01.2020
Pomianowski i ekipa wylecieli z urzędu to teraz chcą kasę na majątku Imielina zarabiać?
konstytucja10:16, 29.01.2020
Dokładnie. Z Pomianowskim na pokładzie to ja wam szczęścia nie wróżę.
amunds120:15, 27.01.2020
Prawda jest bolesna. Bogu duch winni spółdzielcy dali sie zmanipulować politykom z Projektu Ursynow i IMU, wiec układ SLD-PO, który panował w spółdzielni został zastąpiony układem PU-IMU. Oby nam nie wyszło to bokiem...
Pol20:30, 27.01.2020
Pisowski nienawistny kłamczuszek
profesor6808:52, 29.01.2020
od PiSowców bym sobie nie urągał, kariery działaczy lokalnych pozwalają założyć, że mają oni NIEOGRANICZONE zdolności koalicyjne oraz ambicję odwrotnie proporcjonalne do wagi zajmowanych stanowisk :-) patrz PiSożerca Łukasz Ciołko bliski ongiś naszemu burmistrzowi wielce a teraz bliski wielce już komuś znacznie ważniejszemu
grzesiu21:46, 27.01.2020
A czy to nie lepiej, że do Rady dostali się ludzie, którzy nie są poplecznikami prezesa. Dajmy im szanse, pomóżmy i napiszmy, co jest do zrobienia. Od tego jest Rada by kontrolować prezesa a nie go komplementowac i tylko pobierać dietę. A Pan Pomianowski? Jako radny ma swoich zwolenników i przeciwników, ale za to co robi dla Spółdzielni... wielki szacunek
profesor6822:31, 27.01.2020
czyli za co?
hbk15:35, 28.01.2020
profesorze68, chociażby za to, że potrząsnął starym układem i zmobilizował mieszkańców do udziału w walnym zgromadzeniu. Prawie dwudziestoprocentowa frekwencja o czymś świadczy. W sąsiednich spółdzielniach frekwencja na walnych jest 10-krotnie niższa. Frekwencja świadczy również o tym, że w Imielinie źle się dzieje. Nawet tak sprawna osoba jak p. Pomianowski nic by nie zrobiła, gdyby w spółdzielni wszystko było OK.
SM15:52, 29.01.2020
Co robi? Wszak członkiem jest od 2 lat Od kiedy dzikim truchtem zdobył mieszkanie Dereniowa 10
Teraz czekam aż zgodnie z panią O. Zabudują Dereniową jako deweloperzy
Jerzy Krajewski09:33, 28.01.2020
Wiele osób przyszło na Walne po raz pierwszy. Buta i arogancja radnego Ryszarda Zięciaka który przedstawiając się nie powiedział nic ponad to, kim to on nie był w swoim życiu były przerażające. Chamskie wręcz pogrózki - po usłyszeniu wykładni prawnej odsłoniły jego oblicze. Że też taki ktoś został radnym dzielnicy.
Z Amundsena15:45, 28.01.2020
A najciekawsze, że i w tych wyborach brane były pod uwagę głosy uczestniczące w głosowaniu, a nie liczba obecnych na WZ. Głosowanie przebiegało dokładnie tak jak w 2017 roku, co zakwestionował Sąd Apelacyjny.
Warchoł16:23, 28.01.2020
To nieprawda. Na tym WZ były brane pod uwagę wszystkie aktywne w danym momencie piloty, bez względu na to czy ktoś zagłosował czy mogę. Problem WZ z 2017 roku był taki że nikt nie sprawdzał liczby osób uczestniczących w danym momencie w WZ, więc sąd mógł się kierować tylko całkowitą liczbą uczestników zapisaną w protokole.
Warchoł16:24, 28.01.2020
*czy ktoś zagłosował czy nie. Sorry, telefon coś wariuje ;)
Gosia828203:51, 30.01.2020
Też mam takie zdanie, co prawda były liczone aktywne piloty ale nikt nie zaznaczał kto w którym momencie zdał pilot i wyszedł, część osób wychodziła zostawiając piloty innym bez pełnomocnictwa (nie czytano nowych pełnomocnictw pod koniec głosowań), niestety otwiera to drogę do podważenia wyboru
SM15:49, 29.01.2020
Pan Pomianowski bardzo chciał zostać członkiem tej bogatej spółdzielni i dziwnym trafem został jej członkiem , no kolega 'odstąpil' mu swoje miejsce w budynku Dereniowa 10
Czyli nie był przeciwny budowaniu nowych budynków jak nie miał swojego mieszkania?
KACZKALEWACZKA08:19, 30.01.2020
Plan jest taki: sparaliżować spółdzielnie, spolaryzować mieszkańców, skłócić wszystkich. Dzięki tej zasłonie Urzędnicy będący jak mniemam na pasku Developerów będą po kawałku niszczyć jedną z najpiękniejszych dzielnic w Warszawie, będą wycinać 50 letnie drzewa bo są stare, na ich miejscu sadzić tuje po 5000 sztuka, grodzić trawniki, zwężać drogi, likwidować zieleń i wydawać pozwolenia na budowę takim przedsiębiorcom jak ci z Włodarzewskiej. Przy okazji na dom kultury którego nikt nie chce ani nikt nie potrzebuję będą budować jeszcze z 5 lat, kiedy już go wybudują wybiorą w takim samym uczciwym konkursie jak ten który wygrała pani Beata Rusinowska czy naczelnik od kultury wybiorą dyrektora albo i 3. Na miejscu Tesco Kabaciaże będą mieć osiedle dla 5000 ludzi. Ale nie społeczeństwo zrozumie, że to wina PiSu! PiSu zabrał pieniądze! PiSu każe płacić 11 złoty netto ludziom z pracę. PiSu to komuchy jakieś. Co to ma być żeby w UE jakiś emeryt zarabiał 3 euro na godzinę!? Gospodarka runie!
borysek18:57, 30.01.2020
To była polityczna rozróba, przejęcie spółdzielni przez polityków. Dotąd spółdzielnia była apolityczne, ale politycy i tutaj sięgają po frukty. Wielka szkoda.
Kazik08:22, 01.02.2020
Najbardziej apolitycznymi działaczami Rady byli tow. Daniel Mielenczuk kandydat SLD do sejmu i zawodowy działacz PO pan Zieciak
~Kazik14:19, 10.04.2020
Teraz to widze szerzej. Rada była trochę polityczna, ale minimalnie. Nie widać, aby ktoś tam politykę uprawiał, wystarczy poczytać sprawozdania RN. Zięciak to wprawdzie PO, ale więcej pomógł w spółdzielni w mieście niż zaszkodził. Mienieski to fachowiec, a polityk żaden.
członek16:46, 07.02.2020
Czy jeszcze pracuje cwaniak od spraw technicznych /taki z wąsami/ który bez przerwy remontuje balkony te same.
bigi18:23, 21.02.2020
Czy ktoś zakwestionuje decyzje tego WZ w sądzie argumentem, że ludzie dali się zmanipulować? Bo w jednej spółdzielni tak zrobiono i sąd uznał, że ludzie dali się zmanipulować.
5 3
Dlaczego pan Janowski został zwolniony z prezesa Jarów? Sprzeciwiał się czemuś? Popierał coś? Ma to związek z Zakątkiem Cybisa, czy może te większe budowy w okolicach Domu Sztuki?
To jest chyba całkiem rzeczowy gość, więc dlaczego?
3 3
Noname, to nie jest rzeczowy gość tylko lekko nadpobudliwy dziwak