Od lat scenariusz się powtarza, a urzędnicy odpowiedzialni za ochronę zabytków są bezradni. Wystawiane są wezwania, nakładane grzywny, rozmowy nic nie dają. Właściciel nie chce ratować XIX wiecznego dworu na Wyczółkach. Modrzewiowy dwór to najcenniejszy zabytek Ursynowa. Mógłby być perełką, a jest w coraz bardziej opłakanym stanie.
Pośrodku zielonego terenu przy stawie Berensewicza niedaleko ul. Łączyny obok sortowni Poczty Polskiej stoi zapomniany dworek. Pochodzi z XIX wieku, był własnością rodziny Skarbków, z której najbardziej znany był Fryderyk - pisarz, historyk, biznesmen, ekonomista, polityk. Jego rodzina dała schronienie w Żelazowej Woli familii Chopina. Słynny kompozytor wyrósł na kapitale Skarbków, dostał nawet imię na cześć Fryderyka. O Żelazowej Woli wszyscy dziś wiedzą, o Wyczółkach wie mało kto.
- Nawet mieszkańcy naszej dzielnicy nie wiedzą, że mamy takie cacuszko - mówi prof. Lech Królikowski, historyk, varsavianista, były przewodniczący Rady Dzielnicy Ursynów, na środowym posiedzeniu Komisji Zielonego Ursynowa poświęconemu sprawie dworku.
Historyczny, niegdyś piękny, dworek popada w coraz większą ruinę. Zimą runęło na niego drzewo, dopełniając zniszczeń. Modrzewiowy piętrowy budynek, wpisany do rejestru zabytków, nadaje się już wyłącznie do rekonstrukcji. Teren wraz z parkiem jest prywatny. Właściciel nie chce z nikim rozmawiać na temat stanu dworku, spokojnie przygląda się, jak obiekt przechodzi do historii.
- Wiele obiektów na Zielonym Ursynowie zostało doprowadzonych do ruiny. Boję się, że te perełki niszczeją po to, by zabudować te tereny i je sprzedać - mówi Zdzisław Rowiński, mieszkaniec tych okolic.
Sytuację pogarsza brak planu miejscowego dla całej okolicy. W efekcie trwa intensywne zabudowywanie wolnych terenów, trwa parcelacja działek, a powstające drogi są prywatne. Chaos inwestycyjny nie powinien naruszyć parku z dworkiem (są pod ścisłą ochroną), ale z pewnością zmieni otoczenie nie do poznania.
W przeszłości miasto i dzielnica podejmowały działania, które miały uratować dwór. Okazały się bezskuteczne. W latach 90. ówczesna gmina-dzielnica Mokotów myślała o wykupieniu terenu, później myślała o tym gmina Ursynów. Były nawet zarezerwowane środki na tel cel w budżecie. Po zmianie ustroju miasta, władze zapomniały o dworku. Brakowało pomysłu, pieniędzy a przede wszystkim dobrej woli.
W 2012 roku Stołeczny Konserwator Zabytków wydał pierwszy nakaz zabezpieczenia dworku, uruchamiając karuzelę odwołań właściciela i swoistą zabawę "w kotka i myszkę". Urząd wzywał do działań i nakładał grzywny, a właściciel od każdej takiej deycyzji odwoływał się do sądu, lekceważąc swoje obowiązki.
- Od grzywien, którymi chcieliśmy zmusić właściciela do remontu dworku właściciel również wnosił zarzuty. Postępowanie odwoławcze toczyło się w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego przez 2 lata. Ostatnie zarzuty właściciel złożył w 2017 roku - informował na spotkaniu radnych Michał Krasucki, Stołeczny Konserwator Zabytków.
W listopadzie 2017 roku warszawskie zabytki padły ofiarą politycznych przepychanek wokół Krakowskiego Przedmieścia. Wojewoda odebrał wówczas Stołecznemu Konserwatorowi Zabytków kompetencje dotyczące obiektów zabytkowych w Warszawie i przekazał je własnym służbom. Dla Wyczółek ta decyzja okazała się brzemienna w skutkach.
- Byliśmy już na etapie procedury, w której można wprowadzić inwestora zastępczego. Wówczas to miasto wyremontowałoby dworek za właściciela. Do lipca 2017 r. mieliśmy nawet 1,5 mln złotych zarezerowanych na ten cel - mówił Krasucki.
Egzekucja administracyjna wobec właściciela Wyczółek w praktyce zaczęła się od nowa. Choć trzeba przyznać, rok później wojewoda odniósł na tym polu sukces. Jego urzędnikom udało się wejść do dworku i na własne oczy zobaczyć w jak fatalnym jest stanie. Wszczęto postępowanie, ale nie nałożono ani kar, ani nawet zaleceń.
- W przygotowaniu jest także zawiadomienie do organów ścigania w sprawie doprowadzenia do zniszczenia zabytku - poinformowała Izabela Kumińska z biura Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Na 2020 rok wojewoda planuje środki na powstrzymanie degradacji dworku, ale najpierw urzędnicy muszą postępowaniami administracyjnymi doprowadzić do stanu, gdy można będzie wskazać inwestora, który zastąpi właściciela. Nie jest to łatwe, bo prawo jest jakie jest, trzeba wyczerpać określoną pulę wezwań, odwołań czy nakazów. Urzędnicy używają sformułowania "środki adekwatne do danego etapu postępowania", co ma zapewnić obu stronom bezpieczeństwo prawne. W praktyce, mówiąc potocznie oznacza to "cackanie się" z właścicielem.
Koszty rekonstrukcji XIX wiecznego dworku urzędy szacują na 3-4 mln złotych. Miasto oferowało właścicielowi pomoc w uzyskaniu dotacji na ten cel. Bez skutku. Posiadacz terenu nie jest zainteresowany ani odbudową dworku, ani rozmowami na temat jego przyszłości. Najlepszym dowodem jest zlekceważenie zaproszenia na środowe posiedzenie komisji Zielonego Ursynowa, na którym pojawili się wszyscy zainteresowani ratowaniem zabytku, oprócz jego właściciela.
- Budynek trzeba uratować, ale potrzebne jest ponaddzielnicowe działanie, wsparcie miasta i wojewody - mówił Bartosz Dominiak, wiceburmistrz Ursynowa. Ale były też propozycje zaangażowania fundacji rządowych i narodowych.
- Jeśli rząd może wykupić kolekcję, która i tak nie mogła wyjechać z kraju (w grudniu 2016 r. rząd kupił kolekcję Czartoryskich za 100 mln euro - dop. redakcja), to może też wykupić dworek na Wyczółkach - mówił radny Paweł Lenarczyk, szef komisji Zielonego Ursynowa. W sprawie dworku na Wyczółkach interweniuje gdzie się da - ostatnio u posła Stanisława Tyszki z Kukiz'15.
Radny Piotr Świątkowski z PiS poparł przyjrzenie się możliwościom zaangażowania instytucji rządowych, a prof. Lech Królikowski apelował o przemyślenie, jaką funkcję miałby pełnić w przyszłości dwór, co może ułatwić pozyskanie środków na jego rekonstrukcję. Dzielnicowa komisja w specjalnej uchwale kierowanej do władz miasta i województwa pisze o "obiekcie użyteczności publicznej o znaczeniu ponadlokalnym". Wiceburmistrz Dominiak, ze względu na rozbudowujące się pobliskie osiedla mieszkaniowe w rejonie Kłobuckiej, wspomniał też o parku.
I oby nie zmarnowano kolejnych lat na zastanawianie się i urzędnicze procedury. Tego dworek w Wyczółkach z pewnością już dłużej nie przetrzyma.
[ZT]5859[/ZT]
Karolu09:27, 31.05.2019
Czyli pomnik dla 'wielkiego prezydenta Polaków" nawet Wyczolkom zaszkodził 09:27, 31.05.2019
Kronik09:47, 31.05.2019
Właściciel zapewne po cichutku pozbędzie się kłopotliwego dworku. Dostanie śmieszną karę, którą spłaci deweloper. Zielony Ursynów to dziki zachód deweloperski.
09:47, 31.05.2019
Miko10:23, 31.05.2019
Wypisz wymaluj losy willi Granzowa w Rembertowie... Został tylko pusty plac, a miało być tak pięknie... 10:23, 31.05.2019
ja12:33, 31.05.2019
Właścicielem był Andrzej Berensewicz któremu przed śmięrcia pod przymusem ukradziono ten majątek. Prokuratura powinna się przyjzec uważniej nowemu włascicielowi.Bywałam tam jako młoda dziewczyna gdyz Andrzej był moim przyjacielem 12:33, 31.05.2019
Ktoś15:19, 18.06.2019
Grabów był własnością Konstantego Grabowskiego a po jego śmierci zabrano 15:19, 18.06.2019
Ktoś15:26, 18.06.2019
Grabów był własnością Konstantego Grabowskiego a po jego śmierci zabrano .Konstanty miał dwie córki Janinę i Euzebie oraz żonę Marię 15:26, 18.06.2019
znajomy08:18, 21.06.2019
Piszecie o Hrabim Konstantym Grabowskim a czy ktoś zna losy jego i jego rodziny historię jeśli tak to podzielcie się nią bo nie ma większych zmian na ten temat.Prawdopodobnie był właścicielem tegoż oto majątku a po jego śmierci zabrano ten majątek a jego córki z żoną wypędzono które to zabrały ze sobą istotne dokumenty do tego majątku i które jeszcze posiadają znajomi 08:18, 21.06.2019
Ciekawski20:14, 08.07.2019
A kto to był Grabowski niby Hrabia Grabowa 20:14, 08.07.2019
W/S15:20, 17.07.2019
to jak to z tym Grabowem jest w końcu czyja to posiadłość bo wszyscy się o niego upominają tylko niema kto remontować 15:20, 17.07.2019
Kaleta bajdsa06:23, 20.07.2019
To jak to w końcu jest z tym Grabowski czyj on w końcu jest bo widzę po wpisach że tyłu sobie rości do niego prawa że w końcu niewiadomo czyj on jest chyba na to są jakieś zapisy w księgach wieczystych iwiadomo czyja to wlasnosc 06:23, 20.07.2019
Asesor08:23, 03.08.2019
Jakoś piszą o wszystkim i wszystkich ale jak jest wzmianka o Hrabim Grabowskim Konstantym to raptem wszyscy zamilkli myśleli że nikt nie wie że to on był właścicielem a spadkobiercami po nim były córki i żona a jedną z córek wyszła za mąż. .i to córki aha wszystkie kwity na własność Grabowa i będą dochodzić teraz swoich praw co im zabrali muszą oddać 08:23, 03.08.2019
MOLLy13:48, 13.10.2022
Moim zdaniem powinna być spec ustawa o wywłaszczeniu takich obiektów za odszkodowaniem, podobna do ustawy drogowej. Nie dbasz miasto powinno móc to przejąć uporządkować, a właściciel powinien móc potem w sądzie dochodzić swoich roszczeń finansowych. A miasto powinno wziąć rzeczosnawcę i to wycenić, oddać pieniądze a tam zrobić park. 13:48, 13.10.2022
kurkawodna15:48, 31.05.2019
5 0
To zgłoś to. 15:48, 31.05.2019
Swojak08:30, 14.07.2019
1 1
Tak jesteś pewna tego co piszesz kto komu i co ukradl 08:30, 14.07.2019
Sprawdź08:46, 14.07.2019
1 0
A pewna jesteś tego co piszesz przecież zapisy pokazują co innego że właścicielem był Hrabia Grabowski wraz z żoną i córkami i teraz rodzina że strony córek zaczęła starania o zwrot majątku bezpodstawnie zabranego 08:46, 14.07.2019
WAR19:30, 03.11.2022
0 0
Witaj. Chciałbym poznać bliżej opisany przez Panią proceder, gdyż może było więcej takich przejęć majątków. Jak można się z Panią skontaktować. 19:30, 03.11.2022