Raz na cztery tygodnie - z taką częstotliwością firma SITA wywozi odbiera śmieci wielkogabarytowe z ursynowskich altanek. Efekt? Szafki, stoły, a nawet muszle klozetowe, które przez wiele dni stoją obok kontenerów i kłują mieszkańców w oczy. Czy jest szansa na zmiany?
Była śmieciowa rewolucja, było mnóstwo problemów, wreszcie sytuację udało się opanować. Sterty śmieci zniknęły, a wraz z nimi z Ursynowa zniknął bałagan w okolicach altanek śmietnikowych. Czy aby na pewno? Nie do końca, bo kolejnym problemem okazały się śmieci wielkogabarytowe. Deski, meble i inne większe przedmioty całymi tygodniami stoją przy kontenerach. A mieszkańcy mają już serdecznie dość takich widoków. I chcą, aby SITA zwiększyła częstotliwość wywozu wielkich gabarytów.
- Nie ma dnia, żeby ktoś nie wynosił czegoś dużego do śmietników. Proszę zobaczyć jak to teraz wygląda. Zanim wywiozą te szafki upłynie kilka tygodni – mówi jeden z mieszkańców ulicy Strzeleckiego.
Ale mieszkańcy na razie nie mogą liczyć na zmiany. Zdaniem firmy SITA nie ma potrzeby, by wielkie gabaryty odbierać częściej. Mieszkańcom pozostaje nadzieja i... masowe wysyłanie skarg do SITY. Jeśli do firmy wpłynie ich wystarczająco dużo, to być może uda się wywalczyć zmianę częstotliwości wywozu odpadów.
0 0
U mnie na Hawajskiej, niestety tak właśnie jest. Uzbierały się już ze trzy muszle klozetowe, kilka sztuk drzwi, szyby, szafki, krzesła, fotele i masa innych klamotów, których nie da się wrzucić do kontenera.
Prędzej to rozparcelują (i chyba firma na to po cichu liczy), niż łaskawa SITA ten syf sprzątnie.