Jednym wystarczyło nieco ponad 600 głosów, by się dostać do rady dzielnicy, innym nie wystarczył nawet tysiąc. Wśród kandydatów na radnych z Ursynowa są szczęściarze i pechowcy. Debiutanci, którzy pokonali starych wyjadaczy. Słynna radna od progów dla rowerzystów wykręciła najwyższy wynik w całej Warszawie.
Tegoroczne wybory były wyjątkowe. Do urn na Ursynowie ruszyło jeszcze więcej osób, niż cztery lata temu. Frekwencja sięgnęła 73%, a to oznacza, że aby dostać się do rady trzeba było, albo zdobyć więcej głosów, albo startować z popularnej listy, z mocną i pracowitą "jedynką" jako lokomotywą. A najlepiej samemu nią być.
Rekordowa radna od progów na ścieżkach
Sylwia Krajewska, nowa-stara radna z Kabat, startująca z list Koalicji Obywatelskiej zdobyła najwyższe poparcie wyborców, nie tylko na Ursynowie, ale wśród wszystkich kandydatów do rad dzielnicowych w Warszawie. Ostatnio zasłynęła pomysłem progów zwalniających na ścieżkach rowerowych, co wywołało burzę, ale przyczyniło się też do większej rozpoznawalności radnej. W swoim okręgu zdobyła 4.450 głosów - najwięcej w stolicy. Jak to się stało?
Nie brakuje złośliwych, którzy twierdzą, że w tym roku na Ursynowie wybory wygrałby kot, gdyby tylko nosił szyld PO+N. I faktycznie - lista ta zebrała na Kabatach 49,5% głosów, większość zagłosowała na "jedynkę". Krajewskiej nie można jednak odmówić aktywności, zwłaszcza na polu oświatowym.
Do największych pechowców może się zaliczać z kolei wiceburmistrz Łukasz Ciołko z Projektu Ursynów, który jest przykładem na to, że liczba głosów to nie wszystko. Dostał prawie tysiąc, a losy jego mandatu ważyły się do ostatniej chwili. Miejsce w radzie zabrała mu kandydatka Platformy Obywatelskiej - radna Małgorzata Szymańska, która zebrała tylko... 883 głosy. Po prostu lista PO cieszyła się większym poparciem niż lista PU (42% do 14%), to dlatego mandat "lokalsom" przepadł. Gdyby Ciołko dostał 81 głosów więcej, świętowałby dziś sukces.
Do pechowców można zaliczyć też Gorettę Szymańską, niezwykle aktywną w mediach społecznościowych, znaną z organizacji koncertów charytatywnych i warsztatów hobbystycznych. Radna przegrała ze swoim kolegą z listy - Antonim Pomianowskim - różnicą zaledwie 90 głosów. Należy dodać, że startowała w nieswoim okręgu, bo mieszka na Kabatach.
Debiutanci i starzy wyjadacze
Wciąż szokuje brak mandatu dla Piotra Guziała, który lata świetności ma już najwyraźniej za sobą. To jego osoba zaszkodziła wspólnej liście Naszego Ursynowa i Otwartego Ursynowa, i spowodowała, że komitet nie wziął na Imielinie ani jednego mandatu. Z żalem stwierdzają to nawet jego współpracownicy. Przypomnijmy, w poprzednich wyborach w tym samym okręgu, NU dostał ponad 19% głosów. W tegorocznych - zaledwie 9,5%. Łaska wyborcy na pstrym koniu jeździ. Kiedyś NU niepodzielnie rządził dzielnicą, dziś w praktyce znika z życia publicznego - mandaty wzięli tylko kandydaci Otwartego Ursynowa, który powstał w wyniku rozłamu w NU. Trzech członków władz Naszego Ursynowa - Piotr Guział, Piotr Machaj i Jarosław Płaskociński łącznie nie zebrali nawet tysiąca głosów!
Mandat zdobył za to debiutant Maciej Antosiuk z Projektu Ursynów, który dostał dwa i pół razy więcej głosów niż stary wyjadacz, jakim jest Piotr Guział. To społecznik zaangażowany zwłaszcza w sprawę filtrów POW, co mogło znaleźć uznanie wśród wyborców z Imielina, na co dzień dotkniętych problemami związanymi z budową tunelu. Kampanii Antosiuk też nie przespał, już od sierpnia chodził od mieszkania do mieszkania.
Innymi debiutantami, którzy zasługują na zainteresowanie są Piotr Świątkowski z PiS i Bartosz Zawadzki z PU. Obaj to 21-letni studenci - będą najmłodszymi radnymi. Pierwszy na Zielonym Ursynowie uzyskał 1790 głosów, czyli więcej niż w innym okręgu radna czterech kadencji i przewodnicząca rady - Katarzyna Polak, również z PiS.
Z kolei Zawadzki wyprzedził jedynkę na swojej liście w okręgu 2 - Michała Zenkę - o 32 głosy. To... jedna klatka w niedużym bloku. 21-latek jest kandydatem z najniższym poparciem (625 głosów), który zdołał się dostać do nowej rady.
Gdzie jesteście społecznicy?
W nowej radzie Ursynowa zabraknie wielu autentycznych społeczników, którym zabrakło niewielu głosów. Leszek Lenarczyk, 80-latek z Zielonego Ursynowa, któremu nie sposób odmówić zasług w posłudze radnego, wyprzedził o 119 głosów niezwykle aktywnego Pawła Nowocienia z nowych osiedli na Kłobuckiej. A temu "zapomnianemu" rejonowi dzielnicy przydałby się młody i prężnie działający radny.
Aktywiści przepadli też w większości na listach partyjnych - głównie z powodu dalekiego miejsca, tendencji wyborców do głosowania na pierwsze pozycje, a także - rozbicia komitetów lokalnych. Wyjątkiem jest Robert Wojciechowski, szef Rady Rodziców w Szkole Podstawowej nr 340. Dostał się z ostatniego, siódmego miejsca na liście Koalicji Obywatelskiej.
Receptą na zostanie radnym są więc: praca na rzecz mieszkańców (i to nie tuż przed wyborami), dobra kampania, start z mocnej listy oraz... łut szczęścia.
A oto ile głosów dostali poszczególni kandydaci na Ursynowie:
DOSTALI SIĘ Z NAJWIĘKSZĄ LICZBĄ GŁOSÓW:
POZOSTALI:
NIE DOSTALI SIĘ:
Mdma19:57, 24.10.2018
Ciołko nam na Zielonym Ursynowie kojarzy się DOK Ursynów postawionym za milony naszej kasy po to żeby Żyrardów miał gdzie pracować. A w naszej części dzielnicy dalej sa ulice bez asfaltu, larmtarni i domy bez kanalizacji. Dzięki ci o wspaniały burmistrzu.
KJL21:06, 24.10.2018
Gratulacje dla Olgi!
nor-ka22:13, 24.10.2018
"Ale jaja, ale jaja..." Słoiki wygrały na Ursynowie!
PON22:37, 24.10.2018
..."w tym roku na Ursynowie wybory wygrałby kot, gdyby tylko nosił szyld PO+N. I faktycznie - lista ta zebrała na Kabatach 49,5% głosów, większość zagłosowała na "jedynkę"... Tak HU, to święta racja! Ursynowski ludek może nawet na konia zagłosować byle z PO.N
pon22:42, 24.10.2018
"Korki po horyzont. Z Ursynowa coraz trudniej się wydostać. Czy władze to widzą?" - pisze Halo Ursynów. - To już przeszłość, teraz korków nie będzie bo nowa władza PO+N ten problem szybko rozwiąże.
Nepnieuws22:56, 24.10.2018
A pan od tenisa na Rej... ;-) 186... Fajniak!
wiktor08:59, 25.10.2018
Ciołko miał dużo więcej głosów niż Lenarczyk i Szymańska... te wybory to ustawka... zaangażowany człowiek nie wszedł a śpiąca królewna z niewyparzonym językiem Szymańska tak. Dokąd zmierzasz Polsko?
Trzeba było nie mówi10:01, 25.10.2018
Najważniejsze że pan Ciołko odchodzi w niebyt. Przypomne, że za kulture w dzielnicy Ursynów w której mieszka wykształcona inteligencja odpowiadał pan maturą co sprowadzili się do nas lat temu pare. Że jego działania polegały na deprecjacji dorobku instytucji kultury które spełniają swoją misje z powodzeniem od pół wieku. Zamiast tego poniżał seniorów i zadzierał z każdym kogo uważał za słabszego. Pycha kroczy przed upadkiem Łukasz. Może się nauczysz. jakimi są spółdzielcze
Wojtuś D.11:34, 25.10.2018
Zadarł ze spółdzielniami i teraz ma. Możesz se teraz klikać lapki w dół Łuki. Spółdzielnie to potęga na Ursynowie. Ty postawiłeś na domki na Zielonym a oni postawili na PO. Pograj w szachy czasem dobrze robi na głowę.
kazoora10:05, 25.10.2018
Ursynów rop, wszystko zakorkowane a ludzie i tak glosują na szkodniki które żadnej inwestycji nie potrafią ukończyć. Tylko uderzenie asteroidy może coś poprawić w tym kraju.
Rychu22:52, 25.10.2018
Bo taka jest nasza wysoka ursynowska inteligencja. To dotyczy też naszych sąsiadów z Wilanowa, do których trudno nawet dojechać bo zamiast do Wilanowa zrobiono drogę do Konstancina i dalej zatykając Kabaty. Ale lud tam i tak zagłosuje na PEŁO, bo tak mu wmówiono.
dr12:12, 27.10.2018
No zakorkowane, bo trwa inwestycja. Właśnie jest kończona (to ostatni odcinek POW). Trzeba się przemęczyć. Za PiS-u powstało jakieś 100 metrów, więc uwagi o nieumiejętnym prowadzeniu projektów trzeba kierować gdzie indziej.
@Rychu: "tak im wmówiono" - to znaczy kto wmówił? Może sami zdecydowali, bo widzieli dla siebie więcej plusów opcji A niż B. Poza tym droga do Wilanowa jest. Powsin to przecież część Wilanowa, chyba że żyjemy w innych miastach. Za dwa lata będzie też POW...
ExWyborca12:12, 25.10.2018
Po czterech latach kadencji dostał 1000 głosów. W 200 000 dzielnicy. Brawo Łukaszu Ciołko. Brawo ty. Teraz z Guziałem możesz se partię założyć.
blek20:22, 25.10.2018
Ciołko - jeden z najgorszych burmistzów ever. 0 kompetencji, 0 kultury. Więcej złego dla dzielnicy zrobił chyba tylko Guział.
Mieszkańcy widzą i oceniają a potem odpowiednio głosują. i bardzo dobrze!
nie_głosujący17:37, 25.10.2018
I taka to jest demokracja, głosujemy na partie, a nie na ludzi.
Za 5 lat zostanę w domu, ba w kolejnych latach również, i mimo tego, mam prawo narzekać, Wy nie!
dlaczego?
bo takich sobie wybraliście włodarzy i to Wasza wina. ;)
niki22:46, 25.10.2018
Po co kandydować, jak i tak wybiorą wg. partii. Wybieram tą partię bo nie lubię tamtej, nawet nie wiedząc dlaczego. Po co takie wybory?
Ewa z Natolina00:53, 26.10.2018
Zastanawiające jest to że ludzie nie głosują na społeczników którym chce się coś robić dla mieszkańców tylko na partie które przed wyborami są bardzo aktywne, a po wejściu do Rady zapadają w sen i tak do następnych wyborów. My z mężem idąc ulica Płaskowickiej spotkaliśmy dwóch Panów Piotra Skubiszewskiego i Piotra Gąsowskiego od którego otrzymaliśmy ulotkę. Zadawaliśmy różne pytania i Pan Piotr cierpliwie na nie odpowiadał. Byłam mile zaskoczona tym że ma pomysły na rozwój dzielnicy w szczególności na temat poprawy bezpieczeństwa. Dopiero z rozmowy dowiedzieliśmy się że Pan Piotr jest autorem projektów doświetleń przejść. Do tej pory mąż zawsze był pełen podziwu jak widać ludzi na pasach gdzie jest jasne światło. Teraz czytam artykuł i okazuje się że mój i męża głos nie pomógł Panu Piotrowi zostać Radnym. Dlaczego nie można wybrać na Radnego takich aktywnych ludzi jak Pan Piotr? Nowych radnych mamy 5 czy 6 osób, a najlepsze jest to że Pani która spała na obradach dalej będzie Radną
DDDUuuuppppp11:32, 26.10.2018
Teraz jak platfusy wygrały to caryca z Żyrardówa zatrudni wszystkich znajomych i pół Żyrardówa będzie korkować Puławską. Bo parking pod DOK Zielony Ursynów co mijam codzień to tam same słoje z tej wsi.pp
2 0
żenujące