Wszystko wskazuje na to, że spółdzielnia "Przy Metrze" wycofa się ze swoich pomysłów sprzedaży deweloperowi skweru przy Mandarynki i trzech innych atrakcyjnych działek. W poniedziałek rada nadzorcza ma podjąć decyzję o skreśleniu tego punktu z porządku obrad walnego zgromadzenia. - To odrobinę była prowokacja, by spółdzielcy zainteresowali się sprawami spółdzielni - tak kontrowersyjną propozycję zbycia działek tłumaczy dziś członek rady.
Władze spółdzielni "Przy Metrze" najwyraźniej przestraszyły się protestów mieszkańców dotyczących planów sprzedaży czterech atrakcyjnych działek deweloperowi. Jak informowaliśmy wcześniej, w porządku obrad znalazł się punkt o wyrażeniu zgody na ewentualną sprzedaż m.in. pięknego zielonego skweru pomiędzy szkołą przy Mandarynki a blokami przy Lasku Brzozowym oraz parkingu społecznego przy Lanciego. Spółdzielnia po zbyciu chciała zagwarantować sobie kupno lokali w inwestycjach, które miałyby powstać na sprzedanych działkach i w ten sposób obejść zakaz prowadzenia inwestycji zapisany w jej statucie.
W czwartek wieczorem w pobliżu skwerku odbyło się spontanicznie zwołane zebranie mieszkańców. Pojawiło się na nim ponad 200 osób - przeciwników planu spółdzielni. Mobilizowano się do udziału w walnym zgromadzeniu 4 czerwca, przemawiali radni dzielnicy, wystąpił też burmistrz, który zaprzeczał twierdzeniom spółdzielni, że miasto chce odebrać jej tereny i wypowiedzieć umowę wieczystego użytkowania.
Na spotkaniu obecni byli także członkowie Rady Nadzorczej SM "Przy Metrze". Jak informował wcześniej prezes spółdzielni Marek Pykało, "ryzyko utraty działek jest znane radzie od 2020 roku", a rada "popiera" rozwiązania zaproponowane przez zarząd, czyli sprzedaż działek deweloperowi, by "uniknąć oddania ich miastu".
Czwartkowe zebranie prawdopodobnie stanie się punktem zwrotnym w całej awanturze o losy działek, w tym przepięknego skweru. Jeden z członków rady nadzorczej oświadczył w piątek, że zapewnienia burmistrza o tym, że miasto nie ma zamiaru wypowiadać umowy wieczystego użytkowania, przekonały jego, jak i innych członków rady.
- Czekamy na pismo od burmistrza i na 99 proc. w poniedziałek podejmiemy decyzję o wycofaniu projektu uchwały z porządku obrad. Chcemy zastąpić ten punkt dyskusją spółdzielców o problemie tych działek - powiedział Haloursynow.pl Jarosław Tyszka, członek Rady Nadzorczej SM "Przy Metrze".
Burmistrz wysłał pismo kierowane do zarządu spółdzielni w piątek, 20 maja. Pisze w nim, że "sugestie czy insynuacje o ryzyku rozwiązania umowy przez m.st. Warszawy są nieuprawnione".
- Zarząd dzielnicy nie podejmował i nie zamierza podejmować działań zmierzających do rozwiązania umów użytkowania wieczystego zawartych ze spółdzielnią dotyczących nieruchomości wymienionych w projekcie uchwały na Walne Zgromadzenie - oświadczył Robert Kempa.
Zaznaczył przy tym, że właśnie ewentualne zbycie działek przez spółdzielnię może spowodować ryzyko, o którym próbowały przekonywać jej władze. Podobną odpowiedź ratusz wysłał do naszej redakcji dzień wcześniej.
Tymczasem przedstawiciele władz SM "Przy Metrze" zaczynają gęsto się tłumaczyć z pomysłu wystawienia działek na sprzedaż. Prawdopodobnie zorientowali się, że fala gniewu spółdzielców może się obrócić przeciwko nim.
- Spółdzielnia nigdy nie twierdziła, że te działki zostaną sprzedane. Chodziło o uzmysłowienie mieszkańcom, że istnieje ryzyko wypowiedzenia umowy przez miasto - mówi nam Jarosław Tyszka z Rady Nadzorczej.
- To odrobinę była prowokacja, by spółdzielcy zainteresowali się sprawami spółdzielni, zauważyli, że istnieje, przychodzili na walne zgromadzenie i podejmowali decyzje dotyczące majątku spółdzielni - dodaje.
Wypowiedzi na temat decyzji o skierowaniu na walne pomysłu sprzedaży działek unika za to przewodnicząca Rady Nadzorczej Lucyna Kołnierzak. Gdy pierwszy raz zapytaliśmy ją o zdanie, poprosiła o maila z pytaniami do całej rady. W piątek również nie chciała się wypowiadać o pomyśle, kierując do swojego kolegi Jarosława Tyszki.
Ten próbuje ratować wizerunek rady nadzorczej. - Nasza spółdzielnia jest historycznie bardzo doświadczona, jeśli chodzi o sprawy majątkowe. W przeszłości była na skraju bankructwa, dziś jest dobrze zarządzana. Mamy na koncie ok. 10 mln zł nadwyżki za ubiegły rok. Działki, które mają wartość ok. 40 mln to szalenie ważna sprawa, dlatego postawiliśmy ten temat jako Rada Nadzorcza. Jesteśmy wybrani po to, by chronić majątek mieszkańców - powiedział w rozmowie z Haloursynow.pl.
Jak zakończy się awantura o skwer, parking i dwie działki ze starymi pawilonami handlowymi? To się okaże w poniedziałek. Nie wiadomo czy ewentualna decyzja o wycofaniu punkt z porządku obrad walnego zgromadzenia uspokoi emocje niezadowolonych spółdzielców. Część z nich domaga się odwołania władz spółdzielni, bo straciła do nich zaufanie. Nie wiemy jednak, czy do spółdzielni wpłynął ostatecznie jakikolwiek wniosek w tej sprawie. Ciąg dalszy nastąpi w poniedziałek.
[ZT]19983[/ZT]
[ZT]19961[/ZT]
[ZT]20100[/ZT]
doktorek14:31, 21.05.2022
Skwerek - rozumiem, ale stare pawilony handlowe? Można by tam postawić coś lepszego. 14:31, 21.05.2022
MrFrosty14:47, 21.05.2022
czekają aż ucichnie. Nie odpuszczajcie i wywalcie ty sfaniaków. 14:47, 21.05.2022
StasioJasio15:03, 21.05.2022
"To odrobinę była prowokacja, by spółdzielcy zainteresowali się sprawami spółdzielni - tak kontrowersyjną propozycję zbycia działek tłumaczy dziś członek rady." - niech uwaza bo Walne sie zbliza, spoldzielcy tez moga zrobic prowokacje i poleci zarzad a po nim cala reszta- i 'czlonek rady' moze stac sie bylym czlonkiem rady. 15:03, 21.05.2022
spoldzielca15:40, 21.05.2022
Na Walnym trzeba nie dać absolutorium pomysłodawcy tej sprzedaży prezesowi Markowi Pykale. Taki punkt jest w porządku obrad, głosowanie tajne.
A potem z automatu drugie o odwołanie. Po odwołaniu kolejny prezes już nie będzie miał takich poronionych pomysłów.
Brawo mieszkańcy za inicjatywę i aktywność.
A Rada Nadzorcza bez znaczenia i tak już ma koniec kadencji i pewnie we wrześniu będzie wybór nowej. 15:40, 21.05.2022
Idziemy na walne! 18:43, 21.05.2022
Trzeba poczekać do punktu absolutorium dla zarządu i nie udzielić go, a szczególnie Panu Pykało, który jest butny, arogancki i już ma mieszkania w innych nieruchomościach gdzie spółdzielnia sprzedała grunty! 18:43, 21.05.2022
Tereska@19:34, 21.05.2022
Skandal ta cała sprawa. Musi być podwójne dno. Liczę na to, ze ludzie się przebudza i pogonią ten zarząd. 19:34, 21.05.2022
lokator10:11, 22.05.2022
Pogonią cały zarząd i co dalej. Kto pokieruje spółdzielnią. Chyba zę ty Teresko ze swoją koleżanką @ wejdziecie do zarządu. Emocje to najgłupszy doradca. Trzeba wywalić rzeczywistego autora tego pomysłu. 10:11, 22.05.2022
meme23:28, 21.05.2022
za tą "trochę prowokację" to rada nadaje się do odstrzału 23:28, 21.05.2022
Asia506:12, 23.05.2022
W porównaniu do sytuacji na Stokłosach to pikuś. 06:12, 23.05.2022
Dark08:02, 23.05.2022
Nie ma co stawiać nowych bloków, trzeba biurowce przerabiać na lofty. Przynajmniej 3/4 Mordoru stoi puste. 08:02, 23.05.2022
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
StasioJasio15:12, 21.05.2022
12 8
pamietaj ze na wszystko musza miec zgode mieszkancow. Wiesz pokusa wladz jest zawsze duza. Ludzie maja obawy ze zaczna tak kombinowac ze mieszkancy nie dosc ze poniosa koszta, to pozniej moze sie okazac ze miasto uza ze budowa nie spelnia warunkow dla jakie dzierzawa byla ustalona. U nas byla sytuacja z Z cynamonowym domem , tak spoldzielnia to rozegrala, ze do tej pory siedzimy z 'dlugami' sprawa w sadzie, i nie wiadomo kiedy sie to rozwiaze i na czyja korzysc. Nie twierdze ze kazda inwestycja to zlo, ale trzeba nie zmiernie pilnowac tego co mozna co ma byc i co finalnie bedzie. 15:12, 21.05.2022
tom17:10, 22.05.2022
1 3
Pawilony znajdują się w zbyt malej odległości od okien budynków mieszkalnych. Zabudowa blokami spowodowałaby rażące pogorszenie życia ludzi w blokach obok , podobnie jak na Raabego 13. 17:10, 22.05.2022
doktorek20:49, 22.05.2022
2 0
@tom: Blok na Belgradzkiej mógłby stanąć na parkingu, który z kolei przeniesłoby się pod ziemię. Wtedy odległość byłaby odpowiednia, a wokół znalazłoby się jeszcze miejsce na zieleń. Sklep z kolei mógłby funkcjonować na parterze nowego budynku.
Co do Raabego: zabudowa jest tam bardzo gęsta (mam na myśli nowe bloki, te naprzeciwko kościoła), więc ludzie są przyzwyczajeni. 20:49, 22.05.2022