Ursynowscy i wilanowscy radni starają się o swobodny dostęp do Parku Natolińskiego. Nie będzie to jednak proste, bo administrator terenu - Fundacja Cetrum Europejskie Natolin - jest przeciwny koncepcji. Na czwartkowym spotkaniu radnych w tej sprawie zabrakło przedstawiciela CEN.
Park Natoliński jest własnością skarbu państwa. Podobnie jak pałac, który znajduje się na jego terenie. Administratorem dóbr jest jednak Centrum Europejskie Natolin, które kształci i gości studentów z całego świata. Fundacja jest przeciwna pomysłowi ogólnodostępnego parku.
Wielu mieszkańców twierdzi, że dobra kultury powinny być ogólnie dostępne. Pod petycją w tej sprawie podpisało się ponad tysiąc osób. Podpisy wciąż są zbierane.
- Mieszkańcy są poszkodowani izolacją parku. Plan ochrony rezerwatu zakłada jego dostępność dla społeczeństwa, co więcej wręcz wyznacza trasy wycieczkowe - mówił na wczorajszym posiedzeniu radnych z Wilanowa i Ursynowa Piotr Barczak, autor petycji.
Wśród radnych obu dzielnic panuje zgoda - Park Natoliński powinien być dla ludzi.
- Wycieczkami, które kiedyś dało się zorganizować, interesowało się wielu mieszkańców. Ludzie chcą tam swobodnie wchodzić, taka jest prawda. Park zacznie wyglądać dobrze, kiedy pojawią się w nim goście - twierdzi Teresa Jurczyńska-Owczarek, przewodnicząca Rady Dzielnicy Ursynów.
Sprzymierzeńców w walce o udostępnienie parku jest więcej. - Muzeum Pałacu w Wilanowie w pełni popiera koncepcję otwartości. Musimy próbować dialogu, bo wszystko zależy od zarządcy - mówił Maciej Żołnierczuk z Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie.
Na spotkaniu w wilanowskim ratuszu nie pojawili się przedstawiciele kluczowych dla sprawy instytucji. Zabrakło administratora terenu i reprezentanta Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie. O ile Michał Krasucki, Stołeczny Konserwator Zabytków opowiedział się za udostępnieniem parku publiczności, o tyle w sprawie całego rezerwatu (w którym park się znajduje) nie ma wiele do powiedzenia. Tu decyzyjny jest właśnie RDOŚ, który obecnej sytuacji zmieniać nie chce. A bez "zdjęcia" ochrony rezerwatowej nie będzie konkretnych zmian.
Błędne koło się zamyka i nic nie wskazuje na to, żeby park miał trafić do ludzi w najbliższym czasie. Radni radzą, decyzyjne instytucje milczą, a park wciąż jest zamknięty.
[ZT]5730[/ZT]
[ZT]6033[/ZT]
Obserwator10:53, 19.05.2017
Oczywiście, że park powinien być dla ludzi. 10:53, 19.05.2017
Paweł12:32, 19.05.2017
Ten teren to rezerwat - a rezerwaty trzeba chronić więc niech pozostanie zamknięty dla mieszkańców zarówno Ursynowa (jestem jednym z nich) jak i Wilanowa.
Jeżeli otworzą bramę parku dla tzw. zwiedzających/spacerowiczów to najdalej po miesiącu park będzie wysypiskiem śmieci (jak skarpa ursynowska lub cześć lasu kabackiego) a psy zjedzą wszystko co w nim żywe i na drzewo nie ucieka.
Jeżeli radni Ursynowa i Wilanowa naprawdę chcą umilić życie mieszkańców to niech zbudują parki na wolnych działkach dzielnic a nie tylko przeznaczają je pod inwestycje deweloperskie.
12:32, 19.05.2017
Klementyna20:53, 19.05.2017
Las kabacki to też rezerwat a jakoś nikomu nie przeszkadzało to żeby wybudować koło niego lakiernię oraz magazyn materiałów chemicznych. A dodatkowo chcą pod nim jeszcze wybudować wielka galerię. To czemu po tamtym parku nie wolno chodzić? 20:53, 19.05.2017
proste22:39, 21.05.2017
Czas przewietrzyć RDOŚ i CEN. 22:39, 21.05.2017
Mieszkanka J.15:30, 19.05.2017
6 1
To chore co piszesz. To może lepiej park wyekspediować na Księżyc tam mu się nic nie stanie.
Bywam często w Lesie Kabackim i nie uważam żeby był wysypiskiem śmieci. Jest tam dużo koszy i nie ma potrzeby wyrzucania śmieci byle gdzie. Park przy Bażantarni analogicznie - mimo, że od dawna nie ma ochrony jest tam czysto i jest licznie odwiedzany. Park powinien być dla ludzi, tylko trzeba odpowiednio przygotować infrastrukturę - zwłaszcza kosze na śmiecie i ławki. 15:30, 19.05.2017