Aldona Machnowska-Góra, wiceprezydent Warszawy oraz Agnieszka Sikora, prezeska Fundacji Po DRUGIE - prezentacja projektu w budującym się domu (Fundacja Po DRUGIE)
Dom stoi. Drzwi zamknięte. Bo brakuje pieniędzy
- mówi wprost Agnieszka Sikora, prezeska Fundacji po DRUGIE i tegoroczna laureatka nagrody Warszawianka Roku.
Historia tego miejsca to opowieść o wytrwałości i determinacji. Jak pisaliśmy w 2017 roku, projekt domu dla młodych matek ruszył z wielkim impetem dzięki zaangażowaniu Marty Wojciechowskiej i Fundacji po DRUGIE. Firmy zasponsorowały projekt, materiały budowlane, a w ubiegłym roku wyposażenie. Teraz dom jest już gotowy, ale pusty.
Budowa tego domu zajęła nam wiele lat. Napotkaliśmy na różne trudności, które zaskakiwały nas na każdym kroku. Bardzo nie chciałabym, żeby teraz cały ten wysiłek i ogromne zaangażowanie naszych partnerów marnowały się
- mówi Agnieszka Sikora.
Dom powstał z myślą o wyjątkowej grupie - dziewczynach, które zostały matkami mając zaledwie 18 czy 19 lat, często same wychowując się w domach dziecka, placówkach resocjalizacyjnych lub doświadczając przemocy. - Na ich potrzeby nie do końca odpowiada system, bo miejsca prowadzone dla kobiet z dziećmi nie są przystosowane do tego, by pracować z 18 czy 19 latką - tłumaczy prezeska fundacji.

[FOTORELACJA]6468[/FOTORELACJA]
Budynek przy ul. Puchalskiej wyróżnia się na tle innych placówek pomocy społecznej. Zaprojektowany przez pracownię architektoniczną WXCA (która przygotowała projekt pro bono), ma nowoczesną formę, solarny dach, pompę ciepła i bank energii.
- Od początku bardzo ważne było dla nas, by miejsce to tworzyło warunki do rozwoju, dawało poczucie intymności, prywatności i odbiegało swoim charakterem od formy placówki czy instytucji - podkreśla Sikora.
W domu znajduje się 6 pokoi dla mam i 6 dziecięcych pokoi. Łącznie może tu zamieszkać co najmniej 12 osób. Dom ma w pełni wyposażone kuchnie, pralnię, magazyn i przestrzenie wspólne do zabawy i odpoczynku. Jest tu także piękny ogród, w którym mieszkanki będą mogły uprawiać warzywa, zioła i owoce.
Fundacja prowadzi rozmowy z miastem, które deklaruje wsparcie.
Od dawna finansujemy różne działania Fundacji Po DRUGIE, jesteśmy w kontakcie z Agnieszką Sikorą i bardzo dobrze oceniamy Dom dla Młodych Mam. To miejsce bardzo potrzebne, dlatego miasto będzie chciało włączyć się do finansowania, ale wszystko musi odbyć się swoim trybem, w ramach konkursu
- mówi Aldona Machnowska-Góra, wiceprezydentka Warszawy.
Problem w tym, że procedury mogą potrwać długie miesiące. - Fundacja czeka teraz na formalny odbiór budynku, potem będzie musiała zostać wpisana przez wojewodę do rejestru mieszkań treningowych i dopiero wtedy może ubiegać się o wsparcie miasta. To mniej więcej 800 tysięcy rocznie, przede wszystkim na pensje dla opiekunów. Bez nich dom nie może działać - tłumaczy Agnieszka Sikora.
Tymczasem telefony z pytaniami, czy Dom działa, już dzwonią.
Wiem, że jak tylko się otworzymy to będziemy mieli komplet podopiecznych. To bez sensu, żeby to wszystko stało puste przez kolejne miesiące
- alarmuje przedstawicielka fundacji.
- Dom mógłby wystartować w ciągu najbliższych 2-3 miesięcy, gdybyśmy mieli niezbędne środki finansowe. A przecież każdy dzień dla kogoś, kto nie ma dachu nad głową jest na wagę złota, a w zasadzie życia... - dodaje Sikora.

Młode mamy, które zamieszkają w Domu na Ursynowie będą objęte codziennym wsparciem opiekunów, otrzymają tu niezbędną pomoc psychologiczną, terapeutyczną oraz możliwość kontynuowania nauki i stawiania pierwszych kroków na rynku pracy. Kobiety, które same często mają na swoim koncie trudne doświadczenia - przemocy, braku bezpieczeństwa i miłości - potrzebują wiele wsparcia, obecności i oddziaływań wychowawczych, dzięki którym będą mogły uczyć się odpowiedzialnego, troskliwego macierzyństwa.
Fundacja uruchomiła publiczną zbiórkę środków na otwarcie Domu. Tutaj można wspierać projekt. Na koncie jest już ponad 40 tys. złotych.
Historia tego projektu sięga ponad 10 lat wstecz, gdy Fundacja po DRUGIE, realizując działania edukacyjne w placówkach resocjalizacyjnych dla nieletnich, spotkała tam młode matki (16-17-latki), które nie mogły przebywać ze swoimi dziećmi. Ich synowie i córki trafiali do rodzin zastępczych lub do adopcji.
Wydawało się nam, że sprawę szybko da się naprawić. Przecież nawet w zakładach karnych kobiety i malutkie dzieci mogą być razem. Zakładaliśmy, że cała sytuacja - choć niezwykle dramatyczna - jest niedopatrzeniem, które szybko zostanie naprawione i nieletnie matki i ich dzieci nie będą od siebie rozdzielane
- wspomina Sikora.
Zmiana przepisów zajęła jednak dekadę. Dopiero nowa ustawa o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich z 2022 roku otworzyła furtkę do tworzenia miejsc dla matek i dzieci w placówkach resocjalizacyjnych.
Obawy o sąsiedztwo matek w kryzysie bezdomności mieli sąsiedzi z ulicy Puchalskiej, którzy mieli zastrzeżenia do lokalizacji Domu. Agnieszka Sikora zapewnia jednak, że do nowego Domu "nie sprowadza się patologia", a prowadzony przez Fundację od czterech lat dom dla młodzieży w Wawrze spotyka się z życzliwością sąsiadów, którzy na początku też mieli takie uprzedzenia.
Ula09:34, 03.12.2025
Kolejne trwonienie góry pieniędzy na nikomu niepotrzebne smrody????
Mariusz09:37, 03.12.2025
800tys za 6 pomieszczen. no no.. niezle!
Ania09:48, 03.12.2025
pytanie równie dobre, jak: kiedy ustawa zabraniająca fajerwerków w całej Polsce!
Przy czym trzeba mieć na uwadze, że do Niemców się ich nie odda, w tym roku może jeszcze na Wschód?
Nie chodzi tylko o psiecki ale i o dobro każdego dziecka, coby biedactwa na SOR nie trafiły!
karot10:37, 03.12.2025
Dom gotowy ??????
Gęsta mgła powróci, przy okazji smog! Ostrzeżenie IMiGW
Darmowa Komunikacja, kiedy
ej
10:54, 2025-12-03
Dom dla Młodych Mam na Ursynowie gotowy, ale pusty
Dom gotowy ??????
karot
10:37, 2025-12-03
Dom dla Młodych Mam na Ursynowie gotowy, ale pusty
Kolejne trwonienie góry pieniędzy na nikomu niepotrzebne smrody????
Ula
09:34, 2025-12-03
Zawodowy złodziej aut zatrzymany w pościgu
Cóż, tutaj przydałaby się reforma. Reforma GRUZIŃSKIEGO wymiaru sprawiedliwości. Ponieważ odnoszę nieodparte wrażenie, że tamtejsze sądy skazują swoich przestępców na "karę zesłania do Polski na czas nieokreślony". Nie wiem, jak inaczej wytłumaczyć fakt, że z kraju o liczbie obywateli ok. 3,7 mln przybywają do nas całe legiony złodziei, oszustów, włamywaczy i innych rzezimieszków. Zrozumiałbym, gdyby kradli tu Chińczycy albo Hindusi. Jest ich nieprzeliczone mrowie i liczba bandziorów w każdym z krajów zapewne przewyższa całą ludność Polski. Ale nie, najbardziej srożą się tu Gruzini. Może by tak jakoby rzekomo polski rząd, pomiędzy płaszczeniem się przed UE a leżeniem plackiem przed USA zrobił coś również dla autochtonów? I na przykład przestał tu Gruzinów wpuszczać albo zezwalać im na pobyt, dopóki liczba przestępstw popełnianych przez obywateli tego kraju nie spadnie do całkowitego minimum?
Irfy
09:26, 2025-12-03