Ponad 16 tysięcy kilometrów przebiegli w czasie godziny uczestnicy 10. jubileuszowego Onkobiegu. Jak to możliwe? W tym roku w charytatywnej rywalizacji wystartowało blisko dwa tysiące osób. Wybiegane pieniądze przeznaczone zostaną na pomoc pacjentom z nowotworami.
Na trasie wytyczonej wokół ursynowskiego Centrum Onkologii oraz Instytutu Hematologii i Transfuzjologii po południu zaroiło się od pomarańczowych koszulek. Blisko dwa tysiące osób z całej Polski wystartowało w biegu charytatywnym. Każdy mógł przebiec, przejść, przejechać na deskorolce, hulajnodze czy nartorolkach tyle okrążeń ile chce - jedynym ograniczeniem był czas. Bieg trwał tylko godzinę.
W pochmurną niedzielę zebrano rekordową kwotę - sponsorzy przekazali ok. 4 złotych za każde pokonane okrążenie. Ponieważ w sumie było ich 10.750, na pomoc pacjentom z nowotworami przekazanych zostanie ok. 70 tysięcy złotych - o 10 tysięcy więcej niż w ubiegłym roku.
Rekordziści pokonywali dziś po 6-7 pętli liczących po 1,56 km. Większość zdołała zrobić 2-3 okrążenia. Ale nie o wyniki i rywalizację chodziło. Uczestników przyciąga szczytny cel i niesamowita, pozytywna atmosfera Onkobiegu.
- Ta impreza tak nas nakręca, że nie możemy ustać! - śmieją się panie Ola i Teresa, które wzięły udział w nim już po raz kolejny.
Widok tłumów pokonujących kolejne kilometry radował serca pacjentów Centrum Onkologii oraz jego pracowników, którzy pozdrawiali biegaczy z okien szpitala. Ci, którzy mogli - wyszli przed szpital, by im dopingować.
- To dodaje otuchy! Patrzę na te małe dzieci, ludzi na wózkach, całe rodziny - jedni wolniej, drudzy szybciej, ale wszyscy robią to, by pomóc. Bardzo mi się podoba! - wyznaje pani Ewa, pacjentka onkologii.
- To ważny dzień dla pacjentów. Oni dzięki temu wiedzą, że nie są zostawieni sami sobie. Ci, którzy biegną chcą im przekazać: "Słuchajcie, myślimy o Was i nigdy Was nie zostawimy" - mówi Bogdan, 45-latek po czterokończynowym porażeniu mózgowym, który Onkobieg pokonał o kulach. Na co dzień pracuje w Centrum Onkologii - sprzedaje książki, udziela informacji pacjentom po raz pierwszy przychodzącym do szpitala.
"Spłacamy dług górze"
Onkobieg organizowany jest od 10 lat przez Stowarzyszenie Pomocy Chorym na Mięsaki - rzadkie nowotwory tkanek miękkich. To najstarszy bieg antynowotworowy w Polsce.
- Spłacamy dług górze, za to, że nam się udało przeżyć. Kontynuujemy pomysł Terry'ego Foxa z Kanady, który też chorował na mięsaka - mówi Kamil Dolecki, prezes stowarzyszenia.
Fox - kanadyjski lekkoatleta, w wieku 22 lat w wyniku choroby nowotworowej stracił nogę powyżej kolana. Po tym fakcie zdecydował się przebiec w poprzek Kanady. W czasie biegu, nazwanego Marathon of Hope – Maraton Nadziei, zbierane były składki na fundusz walki z nowotworami.
Mięsaki to nowotwory tkanek miękkich i kości. Na ten nowotwór może zachorować każdy, bez względu na wiek czy płeć. W Polsce jest rozpoznawanych około 1.000 nowych przypadków rocznie i w ciągu ostatnich lat obserwuje się tendencję wzrostową w liczbie zachorowań. Mięsaki stanowią około 1% wszystkich nowotworów złośliwych u dorosłych i około 15% u dzieci.
Mięsak przeważnie objawia się w postaci niebolesnego guza, który utrzymuje się przez ponad 6 tygodni. W porę zauważony, nieprzekraczający średnicy 42 mm, daje o 20% większe szanse na uratowanie życia niż w późniejszym stadium. W warszawskim Centrum Onkologii wciąż dominuje wycinanie guzów o wiele większych - średnio 90 mm, co oznacza, że pod względem profilaktyki wciąż jest wiele do zrobienia.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z ONKOBIEGU 2017:
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Czy zaleją nas „szmaty”? Ursynów bez kontenerów PCK!
Od dekad Polacy bardzo chętnie wyrzucają stare szmaty do lasów. Mamy na Ursynowie Las Kabacki. Proponuję żeby każdy idąc na spacer do lasu zabrał stare ubrania i wyrzucił gdzieś przy wejściu. Jak się uzbiera spora hałda to urząd dzielnicy to sobie do PSZOKa wywiezie.
Warszawiak82
23:08, 2025-08-04
Letnie Brzmienia na Służewcu
Santander...należy mocno zbojkotować tych z@srańców za robienie dużych głośnych imprez w środku zabudowań mieszkalnych do późnej nocy.
Somsiad
21:07, 2025-08-04
Czy zaleją nas „szmaty”? Ursynów bez kontenerów PCK!
Aha, postawienie śmietników generowałoby koszty dla mieszkańców. A jazda do PSZOK-u z dziurawą rękawiczką to nie generuje kosztów? No wytłumaczcie sobie, osiołki z Ratusza, przez analogię do transportu publicznego. Jak każdy na własną rękę pojedzie - będą duże koszty. Jak śmieciarka zabierze cały kontener śmieci - będą małe koszty. Tak, jakby pasażerów wsadzić do wspólnego autobusu. Powinno wam trafić do waszej aroganckiej lewackiej wyobraźni.
Docent marcowy
17:30, 2025-08-04
Co dalej z wiaduktem na Pileckiego?
Jest szybko, wygodnie i bezpiecznie (bezkolizyjnie). Będzie stanie w korku, nerwy i jazda kolizyjna. Z takimi decydentami, to państwo nigdy do niczego nie dojdzie. Zawsze będzie tu dziadostwo.
Jan
15:31, 2025-08-04
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz