Od kilku lat jeden z mieszkańców okolic ul. Żołny spuszcza do rowu melioracyjnego szambo. Sąsiedzi, którym smród zatruwa powietrze bezskutecznie zwracają się o pomoc do władz dzielnicy i do służb miejskich. – Smród jest taki, że nie możemy otworzyć okien – skarżą się mieszkańcy.
Zdesperowani mieszkańcy domów położonych przy ulicy Żołny, zwrócili się do redakcji Halourysnow.pl z prośbą o interwencję w sprawie, o której rozwiązanie walczą od 2013 roku.
- Ktoś z sąsiadujących mieszkańców spuszcza do rowu melioracyjnego szambo - mówi pan Bartłomiej. - Sytuacja ma miejsce głównie w weekendy. Mimo braku deszczu słychać wlewająca się do niego ciecz, po czym pojawia się nieznośny zapach – opowiada.
Problem był wielokrotnie zgłaszany do urzędu dzielnicy oraz do straży miejskiej. Jednak proceder nielegalnego wlewania szamba, mimo przyjazdów służb i wizji lokalnych, cały czas trwa.
- W chwili obecnej, głównie z powodu suszy w rowie zalegają zasychające fekalia. Fetor rozciąga się po całej okolicy – dodaje pan Bartłomiej. – Kłębią się tu roje much, które wlatują nam potem do kuchni, to obrzydliwe – mówi.
Mieszkający w pobliżu kanałku ludzie, mówią, że smród jest tak dokuczliwy, że w czasie upałów nie mogą nawet otworzyć okien. Obawiają się także, czy obecna sytuacja nie stanowi zagrożenia z punktu widzenia Sanepidu.
Twierdzą, że władze dzielnicy nie traktują ich poważnie - A my sami, nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Nie do wyobrażenia jest, że w XXI wieku w Warszawie, ktoś może bezkarnie zatruwać środowisko przez lata! – mówią.
Od 5 lat w szambie
W 2013 roku, po interwencji władz dzielnicy – inspekcji i zadymieniu, zostało złożone zawiadomienie o możliwości popełnienia wykroczenia przez mieszkańców konkretnej posesji. Miało odbyć się postępowanie administracyjne, w wyniku którego, zostanie zlikwidowane nielegalne przyłącze do kanału.
Jednak, jak mówią mieszkańcy, sprawa została umorzona, a problem pozostał. Przez kolejne lata regularnie wzywali straż miejską i zgłaszali problem do urzędu dzielnicy. Tam w odpowiedzi słyszeli, że wszczęte są kolejne postępowania, które mają przymusić właścicieli posesji do przyłączenia się do kanalizacji. Nic się jednak nie zmieniło, a proceder trwa nadal.
W piśmie z urzędu dzielnicy z 2016 r. czytamy, że „ustalenie faktycznego źródła wycieku nieczystości jest trudniejsze niż to się wcześniej wydawało”, a urzędnicy zwracają się z prośbą do mieszkańców o pomoc w zidentyfikowaniu źródła wycieku.
Mieszkańcy mówią, że na własną rękę przeprowadzili „śledztwo” i są niemal pewni, z której strony szambo wlatuje do kanałku. Podejrzewają też konkretne budynki, ale sami nic nie mogą zrobić.
- Tu jest raptem około 30 domów, przez sześć lat nikt nie sprawdził, kto nie ma przyłączenia do kanalizacji, przecież tak najłatwiej namierzyć sprawcę – mówią mieszańcy załamując ręce.
Teraz się uda?
Po naszej interwencji urząd deklaruje, że w najbliższym czasie, na wskazanym terenie odbędzie się wizja lokalna. Pracownicy Wydziału Ochrony Środowiska we współpracy ze strażą miejską mają podjąć działania w celu ustalenia źródła wycieku.
- Liczmy na to, że wraz ze strażą miejską przy wykorzystaniu specjalnej zadymiarki uda nam się namierzyć miejsce wycieku – mówi Barbara Mąkosa-Stępkowska z ursynowskiego ratusza.
- Świetnie – komentują mieszkańcy. – Tylko co dalej? Kolejne, ciągnące się latami postępowania? Chcemy konkretnych rozwiązań! – dodają.
Sprawę będziemy śledzić na bieżąco i sprawdzimy, czy i jak, udało się rozwiązać ten ciągnący się latami problem.
[ZT]10007[/ZT]
df16:42, 29.06.2018
Jak urzędas ma kogoś ukarać to działają "bezzwłocznie", jak trzeba pomóc ludziom, czyli zrobić to, za co takiej biurwie płacą, to sprawa ciągnie się latami. Co za kraj.
sama18:31, 29.06.2018
prymitywny banał. Każdy potrafi zlokalizować takiego sąsiada, trzeba chcieć . Jak pisze słychać wpadającą ciecz, to znaczy i widać od kogo. Wielkością smrodu też się lokalizuje.
KJL19:14, 29.06.2018
Sprawę trzeba przekazać ministrowi Jakiemu. Sprawa będzie załatwiona natychmiast - jak z filtrami.
Light11:06, 01.07.2018
Przecież dopiero pisaliście o udanej i stanowczej akcji straży miejskiej przy ogródkach działkowych przy skarpie wiślanej. Wrzucili świece dymne do otworów z których wydobywały się nieczystości i od razu było wiadomo które domki z ogródków zanieczyszczają skarpę po kłębach dymu - czyli ta Niemoc w tym przypadku jakoś nie wydaje mi się przypadkowa. Zanieczyszcza osoba która ma parasol układów?
RON23:14, 02.07.2018
Ten nasz Wydział Ochrony Środowiska jednak słabo działa Panie Burmistrzu Ursynowa.
green_is_bad09:36, 03.07.2018
Wykasowali komentarz by przesłuchać w tej sprawie Krisa i jego rowerkowych kolegów. Oni są tacy eko że lubią szambo wylewać jak nie na pole to na kierowców których nienawidzą
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Czas na działanie! Pseudorowery to zagrożenie WYWIAD
Zastanawiające jest to że nikt nie widzi rowerzystów jeżdżących na czerwonym świetle czy po pasach a 99% z nich tak czyni...czy ten pan to jakiś śmieszek jest?
Q
19:36, 2025-06-29
Czas na działanie! Pseudorowery to zagrożenie WYWIAD
Pojazdy elektryczne udające rowery to jedno zagrożenie. Ostatnio jednak coraz częściej widać osoby jeżdżące ścieżkami rowerowymi na elektrycznych motocyklach(sic!) Pojazdy bez tablic, pewnie też bez OC. Mam wrażenie, że policja nic z tym nie robi. Ostatnio 2 takich motocyklistów śmigało ścieżka rowerową wzdłuż ul. Rosoła w stronę Migdałowej. Tam po drodze jest żłobek. Myślicie, że choć trochę przyhamowali? Zdarza się też jeden "motocyklista" bez wyobraźni który po tej samej ścieżce jeździ na tylnym kole. Poza przepisami, konieczne jest jeszcze ich egzekwowanie. Co w tej sprawie robi policja/straż miejska?
Abc
16:32, 2025-06-29
Korki na Puławskiej. Remont prawie ukończony
U panie. Karczunkowską by naprawili chyba w 3 dni.
Tosia
12:56, 2025-06-29
Wakacje w komunikacji: Linie znikają, trasy się kurczą
Jeszcze jedna rzecz - pewne wstydliwe sprawy odsłaniają się czasem przez przypadek, przy okazji. Tu widzimy, sam ZTM to przyznaje, jak niewydolna jest komunikacja miejska w Warszawie. I to częściowo tłumaczy szaleńczą politykę buspasów. Ideologia ideologią, ale po prostu tej niewydolnej instytucji podłączają kroplówkę w postaci ułatwienia przejazdu, uprzywilejowania prawem kaduka. Natomiast złośliwe zwężanie ulic z gadaniem, że kierowcy "przesiądą się" do tej i tak już niewydolnej komunikacji miejskiej to już czysta ideologia, z racjonalnością nie ma nic wspólnego.
Docent marcowy
11:49, 2025-06-29
0 0
To nie wydział, to bardziej bur