Zepsuła się zaraz po oddaniu. Nowa sygnalizacja na ul. Gandhi działała tylko przez jeden dzień. Część mieszkańców jest oburzona, że tak szybko doszło do awarii. Sprawą zajął się Zarząd Dróg Miejskich.
Nie tak dawno otwarto skrzyżowanie ul. Gandhi z ul. Płaskowickiej. Wtedy też włączona została sygnalizacja przy dwóch przejściach dla pieszych na odcinku ul. Gandhi pomiędzy Pileckiego a Płaskowickiej. Wcześniej nie była potrzebna, gdyż – z uwagi na zamknięte skrzyżowanie – ruch samochodowy był tam znikomy. Światła jednak szybko uległy awarii, a mieszkańcy zwracali uwagę, że problemem nikt nie chce się zająć.
- Konserwator ma na usunięcie awarii dwie godziny, jednak miejskie urzędy przerzucają się odpowiedzialnością za konserwację tych sygnalizacji – pisze do nas pan Andrzej, mieszkaniec okolicy.
Sygnalizacja świeciła wszystkimi kolorami dosłownie przez jeden dzień, następnego już tylko żółtym, w trybie awaryjnym.
- Cały czas trwają pracę na skrzyżowaniu Gandhi z Płaskowickiej, dlatego światła nie działają, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto się przyczepi – uważa pan Piotr.
Co ciekawe wieczorami światła działają normalnie, tak jakby nigdy nic się nie stało.
Sprawą zajęli się, koniec końców, miejscy drogowcy, którzy odpowiadają za ten kawałek ul. Gandhi. Jak przekazuje Jakub Dybalski, rzecznik ZDM, na miejsce zepsutej sygnalizacji udał się inspektor. Okazało się, że światła... już działają.
- Czasami zdarza się jakieś spięcie i wtedy włącza się tryb awaryjny – przekonuje Dybalski.
Sygnalizacja rzeczywiście już działa i mieszkańcy mogą bezpiecznie przechodzić przez jezdnię. Rzecznik ZDM zaznacza, że prawdopodobnie była to drobna awaria, a światła "samoczynnie" się naprawiły.
Sprawna sygnalizacja jest o tyle ważna dla większości mieszkańców, że dojazd do ul. Płaskowickiej tą drogą staje się coraz bardziej popularny.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Dziki na Kabatach to już poważny problem
Te dziki to chyba z tych niewidzialnych zwierząt są. Codziennie odprowadzam dziecko do szkoły od wspomnianej w artykule Wąwozowej przez większość Dembego (również wspomnianego w artykule). Dziecko pokonuje tą trasę nawet dwa razy dziennie, bo jeszcze kierunek powrotny. Ani razu nie widziałem dzika, dziecko też nie. Nikt na żadnej grupie szkolnej nie alarmował o niebezpieczeństwach z tym związanych. Jedyna niebezpieczna sytuacja w okolicy, to potrącenie jednego z dzieci chodzących samodzielnie na przejściu dla pieszych przez jednego z rodziców tych dzieci, które trzeba dowozić. Ale nazwanie 'dzikiem' jest jednak obraźliwe. No i wahałbym się przed tak drastycznymi środkami jak odstrzał.
jac.
14:32, 2025-06-09
Rowerowy Maj. Wielki sukces ursynowskiej szkoły!
Szkoła 399 jest szkołą średnią? Chyba coś przegapiłem.
jac.
14:25, 2025-06-09
Jak dbamy o park linearny? Są już pierwsze zniszczenia!
z definicji parku linearnego absolutnie nie wynika potrzeba obowiązkowej instalacji złomowo-plastikowego placu zabaw dla dzieci. Czy w każdym parku muszą być zjeżdżalnie, bujawki i etc.? Zwłaszcza w linearnym, który ma inne funkcje do spełnienia niż płotek i kawałek szmaty do rozwieszenia?
MyślenieLinearne
14:22, 2025-06-09
Co dalej ze skateparkiem? Sąd blokuje inwestycję
Ajfon ostrowski to taki kadzidlany omnibus. Zna się na wszystkim... Od bibliotekarstwa począwszy, przez zarządzanie szpitalem w Mławie po budowę ursynowskiego skateparku. Takich ludzi kempie potrzeba... Pytanie tylko czy nam?😡
Zniesmak
13:07, 2025-06-09
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz