Kolejny wypadek w Szkole Podstawowej nr 16 na Kabatach. Tydzień temu na lekcji wuefu uczeń spadł na ziemię z bramki, na której się huśtał. Nauczyciel ani dyrekcja miały nie zareagować na wypadek, dopiero po powrocie do domu dziecko trafiło do lekarza a następnie zostało karetką odwiezione do szpitala.
W środę, tak jak co dzień, uczniowie 5 klasy wybiegli na boisko - zaczynała się lekcja wychowania fizycznego. Część chłopców wskoczyła na bramkę i bujała się na niej. Jeden z nich nagle spadł, nieszczęśliwie uderzył w ziemię całym ciałem. Dziecko zaczęło się zwijać z bólu. Nauczyciel wf miał nie widzieć zdarzenia, stał odwrócony tyłem - był zajęty innymi sprawami.
Zdarzenie zostało nagrane przez kamery szkolnego monitoringu. Jak opowiadają członkowie szkolnego zespołu powypadkowego, przez kilka minut 11-latek był pozostawiony sam sobie, na filmie widać, że bardzo cierpi. Gdy wuefista dostrzegł co się stało wezwał chłopca i razem z kolegą wysłał go do szkolnej pielęgniarki. Ta stwierdziła, że uczeń może uczestniczyć w lekcjach.
Po powrocie do domu, chłopiec zaczął mdleć, narzekał na bóle. Ojciec pojechał z nim do przychodni. Po zbadaniu przez lekarza, 11 latek natychmiast został przewieziony karetką do szpitala dziecięcego przy ul. Niekłańskiej. Stan chłopca był poważny.
- Dziecko trafiło do nas na oddział chirurgii ogólnej - mówi Marek Mazurek, rzecznik szpitala. - Pacjent miał stłuczenia i podejrzenie urazów organów wewnętrznych. 11-latek spędził kilka dni w naszej placówce, jego stan jednak poprawił się na tyle, że w poniedziałek wrócił do domu.
Szkoła potwierdza, że na boisku doszło do wypadku. Unika jednak odpowiedzi na pytania o jego przebieg. - Obecnie zespół powypadkowy prowadzi postępowanie wyjaśniające związane z tym zdarzeniem, będąc w kontakcie z rodzicem ucznia - informuje Jolanta Domańska z sekretariatu podstawówki. Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytania dotyczące reakcji nauczyciela na to zdarzenie. Z relacji osoby, która widziała zapis z monitoringu wynika, że wuefista przez kilka minut był zajęty czymś innym i nie sprawował faktycznej opieki nad dziećmi. Szkoła miała też nie powiadomić rodzica o wypadku dziecka, czym oburzony był ojciec 11-latka.
Wicedyrektor szkoły Ewa Stelmaszczyk postanowiła zgłosić sprawę do prokuratury oraz poinformowała o wypadku Kuratorium Oświaty. To kolejna już czwarta sprawa, która trafiła do organów ścigania w związku z wypadkami w podstawówce na Kabatach.
Od ponad roku w szkole trwa konflikt części rodziców z dyrekcją. Rodzice zarzucają pedagogom, niektórym nauczycielom oraz dyrektorom lekceważenie przypadków agresji i przemocy równieśniczej a przede wszystkim zaniedbania w pracy pedagogiczno-wychowawczej z dziećmi, które były sprawcami lub ofiarami tej przemocy.
Prokuratura Warszawa-Mokotów prowadzi trzy postępowania w sprawie pobić, zaniedbania obowiązków oraz potwierdzania nieprawdy w dokumentach szkolnych związanych z wypadkami. Kuratorium Oświaty po ostatniej kontroli stwierdziło, że w szkole może dochodzić do łamania praw dziecka a dzielnica - jako organ prowadzący - złożyła wniosek do wojewody o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec dyrektora SP 16.
[ZT]4230[/ZT]
[ZT]3970[/ZT]
[ZT]3516[/ZT]
[ZT]2846[/ZT]
[ZT]5601[/ZT]
[ZT]4314[/ZT]
[ZT]3823[/ZT]
[ZT]3484[/ZT]
[ZT]3270[/ZT]
[ZT]3138[/ZT]
[ZT]3000[/ZT]
[ZT]2794[/ZT]
[ZT]2649[/ZT]
Absolwent14:41, 04.06.2015
Proponuję też przyjrzeć się szkołom fundacji "PRIMUS" na Kabatach.
oburzona08:46, 05.06.2015
Panie Burmistrzu, chyba pora się obudzić !! Od miesięcy rodzice zgłaszają zastrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa w tej szkole, rośnie liczbą wypadków, a w tej szkole nadal są nauczyciele, którzy nie reagują, szkoła-dyrekcja nadal nie ma poczucia, że ma obowiązek informować rodziców. A sprawa dotyczy nauczyciela, na którego skarżyły się dzieci i rodzice z wielu klas od miesięcy - i szkoła nie zrobiła nic. Z bramką były już wypadki - i też nic. Kuratorium potwierdziło zgłaszane przez rodziców problemy. Zapewnienie bezpieczeństwa (również w kwestii wypadków) to zadanie dzielnicy - a Pan nadal nic ??? Ta szkoła potrzebuje szybko dobrego zarządcy !!!
qbas10:01, 05.06.2015
kobieto ogarnij się ! może jeszcze burmistrza wyślesz na 12h do SP16 ?
masz przebieg wydarzeń: "Część chłopców wskoczyła na bramkę i bujała się na niej. Jeden z nich nagle spadł, nieszczęśliwie uderzył w ziemię całym ciałem."
burmistrz winny, szkoła winna, a rodzice którzy nie nauczyli pociech i nie przestrzegli przed podobnymi sytuacjami już nie ?
oburzona10:52, 05.06.2015
To dziecko znajdowało się pod opieką nauczyciela, który nie widział co się dzieje !! , nie reagował na zwijające się z bólu dziecko !! , nie powiadomił rodziców o zdarzeniu !! . Dziecko zostało odesłane do domu bez udzielenia pomocy - dziecko mdlało i karetką zostało odwiezione do szpitala. Czy za zdarzenia na terenie szkoły i prawidłowe korzystanie ze sprzętu odpowiadają rodzice ?? to po co tam jest nauczyciel, który zgodnie z przepisami odpowiada za bezpieczeństwo ?? qbas-ie ogarnij się i przeczytaj tekst ze zrozumieniem !! Bycie nauczycielem i dyrektorem szkoły to również odpowiedzialność - nie tylko za kształcenie, ale również opiekę i wychowanie !!!
Ken18:38, 05.06.2015
Dzieci jak dzieci, miewają głupie pomysły, ten skończył się nieszczęśliwie. Nauczyciel był, ale nikt go nie spytał jak i kiedy zareagował. Ale gdzie jest wina dyrektora i burmistrza ? Nie popadajmy w paranoję, nawet ich obecność na miejscu nie zapobiegłaby wypadkowi. Za bezpieczeństwo na lekcji odpowiada nauczyciel, dlaczego uczniowie mogli się wieszać się bezkarnie na bramce?
z lepszym wychowanie20:05, 07.06.2015
A kim Ty jesteś człowieku, Twoje myślenie wykracza poza normy, co?????szkoła odpowiada za wychowanie dziecka????od kiedy .....to RODZICE ODPOWIADAJĄ ZA WYCHOWANIE ...TAK BYŁO JEST I TAK BĘDZIE.....
oburzona09:09, 05.06.2015
i drobny cytat z wywiadu z Burmistrzem Kempą http://www.haloursynow.pl/artykuly/robert-kempa-nowy-burmistrz-doniesienia-o-wydatkac,3121.htm : "Mnie interesuje dosłownie wszystko co dzieje się w urzędzie. Wiele można usprawnić, ulepszyć. Na przykład w oświacie" - czy po pół roku rządów już Pan ulepszył i już jest Pan zadowolony z ursynowskiej oświaty ??? W kwestii 16-stki te "niedociągnięcia", które wyszły w jesiennej ankiecie dzielnicy - jak widać nadal są i nic się w tej kwestii nie zmieniło na lepsze - jest nawet gorzej, bo nierozwiązane problemy narastają. Szkoła nie funkcjonuje prawidłowo, bo brakuje osoby, która by to ogarnęła. Pani dyrektor, której rodzice nie chcą, bo nie rozwiązuje problemów, kolejny już raz jest na zwolnieniu... Na co Pan jeszcze czeka ?
Popieram11:06, 05.06.2015
Qbasie - niezly pomysl z tym burmistrzem w SP16, ja jestem za! Skoro inaczej sie nie da to moze jest to dobre rozwiazanie. Wowczas Burmistrz zrozumie co to halas, tlok, jedzenie na czas, przepychanie sie na schodach itp. To jest dobra praktyka - poznac problem, zeby moc go rozwiazac, bo z perspektywy cichego, przestronnego, klimatyzowanego, nowoczesnego urzedu trudno to zrozumiec. Syty nie zrozumie glodnego !
obserwator11:45, 05.06.2015
doqbas - Pewnie to te panie w amoku z RR kazały temu chłopcu spaść z tej bramki. Co do bezpieczeństwa - niestety szkoła winna. Musi je zapewnić. A przewidzieć, że dzieciom wpadnie coś do głowy nietrudno - taki wiek. Kiedy byliśmy dziećmi też właziliśmy wszędzie.
Ja23:37, 06.06.2015
Z tymi paniami w amoku z RR wszystko możliwe - one rzeczywiście zachowują się jak niepoczytalne.
aa 23:56, 05.06.2015
Oddaję dziecko na kilka godzin do szkoły, bo jest obowiązek szkolny, więc żądam aby opłacane i zatrudnianie przez Dzielnicę osoby dopelnialy obowiązku opieki nad dzieckiem w najwyższym standardzie. Jak nie to won z tej roboty, bo ona odpowiedzialna jak rzadko która. A rzeczywistość jest taka że nie odpowiedzialni nieudacznicy zadekowali się na posadach w szkole, bo jest karta nauczyciela i wywalić z roboty trudno. A może tak zamiast karty nauczyciela wprowadzić kartę praw dziecka, bo to dzieci są w tej relacji bardziej bezbronne i bardziej warte ochrony .
Art11:11, 08.06.2015
Najwyższych standardów to, wybacz, ale możesz oczekiwać, jeśli zapłacisz za czesne w szkole prywatnej.
Ze szkolnictwem państwowym jest w zasadzie podobnie jak ze służbą zdrowia.
Wracając do meritum, taki wypadek mógł się zdarzyć równie dobrze w placówce prywatnej.
Nauczyciel zareagował prawidłowo, pielęgniarka, nie wiem, może objawy nie wskazywały na poważny uraz, podejrzewam, że USB w gabinecie nie ma.
Sprawa wygląda raczej na nieszczęśliwy wypadek niż zaniedbanie.
Proszę sobie przypomnieć jakie rzeczy się robiło będąc w wieku szkolnym, zabawa na bramce to naprawdę nie najgorsza z nich.
Nie sposób uchronić dzieci przed konsekwencjami ich każdego nieodpowiedzialnego zachowania.
oburzona09:22, 06.06.2015
do Ken: to był wypadek i nikt tego nie kwestionuje, ale jeżeli nauczyciel zwracałby uwagę na to co się dzieje to być może do wypadku w ogóle by nie doszło - i takich wypadków niestety w SP16 jest coraz więcej. Dyrekcja zdecydowanie ponosi ustawowo odpowiedzialność za bezpieczeństwo w szkole - i pomimo tego nie wyciąga żadnych wniosków i konsekwencji z tego co się dzieje - jak również wobec osób, które w protokole kuratoryjnym są wymienione jako "podejrzane" o łamanie praw dzieci. A burmistrz - od miesięcy jest informowany o zaniedbaniach na terenie placówki i nie podejmuje żadnych decyzji, a w kompetencjach organu nadzorczego jest zapewnienie bezpieczeństwa. Na tej bramce bujały się dzieci - a ta bramka jest źle przymocowana do podłoża i też nikt nic z tym nie robi. Za zaniechanie, zaniedbanie - również ponosi się odpowiedzialność. Tylko w podobnych przypadkach - kiedy dziecko ginie przygniecione bramką z reguły okazuje się, że przecież urzędnicy nic nie wiedzieli. Jak zwykle ;(
z lepszym wychowanie20:00, 07.06.2015
A moze zamiast zwalać wszystko na nauczycieli zaczniecie wychowywać swoje dzieci, jaki uczen na lekcji w-fu wiesza sie na bramce???......tylko łobuz.....ze szkoły wyszedł a może po drodze zaliczył 5 innych bramek??? wychowujcie dzieci kabaccy rodzice a nie tylko rozpieszczajcie ich kasą i przyjemnościam, nauczcie ich szacunku do innych i samego siebie bo wasze dzieci to chamskie są
z lepszym wychowanie19:58, 07.06.2015
ta osóbka pod nickiem oburzona to chyba raczej "bez wyobraźni" wypadku nie unikniemy jeśli nie wyedukujemy dzieci, tylko prymitywni ludzie zwalają wszystko na nauczyciela który ma pod opieką 25 uczniów którzy notabene wogóle nie słuchają nauczycieli, to rodzice podważyli ich autorytet i to są skutki, zastanów się "oburzono" jak wychowane dziecko na lekcji w-fu wiesza się na bramce -tylko łobuziak.....no i tak to się kończy.....
ya no sik00:16, 08.06.2015
Proponuję przeczytać artykuł jeszcze raz, potem może jeszcze jeden raz a jeśli to nie wystarczy to jeszcze kilka razy. Jak mniemam większość z czytelników tego pisma ukończyła szkołę podstawową i rozumie, że wypadki się zdarzają. Tutaj nie chodzi o wypadek ale o to jak szkoła na takie wypadki reaguje i nieinformowanie rodziców budzi moje obromne oburzenie.
bella20:24, 07.06.2015
Do oburzonej- droga pani !!! Od wychowywania dziecka sa rodzice, opiekunowie generalnie srodowisko rodzinne- a nie nauczyciele i szkola. Oburzona to oani moze być na rodzicow, ktorzy zapomnieli lub nie mieli czasu na to , by wyjasnic dziecko jakie zachowania mogą zaowocować urazem czy wypadkiem.moja isobista córka idac korytarzem w szkole zlamala nogę, ktora skladano w szpitalu operacyjnie śrubami trzykrotnie. I nie uwazam , że byla w tym jakakolwiek eina nsuczyciela. Bez przesady- nie dajmy sie zwariowac. A rodzice nuech WEZMĄ SIE WRESZCIE ZA WYCHOWANIE SWOICH NIEJEDNOKROTNIE ROZWYDRZONYCH i wychowanych bezstresowo dzieci. Do roboty zamiast czepiac sie nauczycieli
Oswiatowiec10:15, 08.06.2015
W kwestii wychowania nie do konca jest tak jak Pani pisze. "System oswiaty zapewnia w szczegolnosci:2).wspomaganie przez szkole wychowawczej roli rodziny". Tak wiec zdecydowanie szkola ma obowiazki w tym zakresie, a brak reagowania w sytuacji, kiedy w grupie jest "rozwydrzone" dziecko to w pewnym sensie demoralizacja dobrze wychowanych dzieci.
adia21:49, 08.06.2015
Do Bella. Sytuacja z Twoją córką, którą opisałaś to wypadek, który bardzo trudno przewidzieć. Co do wypadku chłopca.Jako nauczyciel w-f stwierdzam, że wieszanie na bramce może skończyć się źle. Do osoby która prowadzi lekcję należy zadbanie o bezpieczeństwo dzieci i poinformowanie o zasadach korzystania z urządzeń sportowych, rodzice w tym zakresie nie są specjalistami, a przynajmniej nie wszyscy. Dawniej uczono nas, żeby jednak reagować na dzieci, które celowo lub z "gapiostwa" traktują bramkę jak trzepak. Bramka (szczególnie żle przytwierdzona do podłoża) może zabić. Trzeba zadbać na lekcji, aby dzieciaki takich rzecz nie robiły. Jest się o co czepiać
bella20:50, 07.06.2015
Do nie jakiej. ..aa ;) won to sobie powiedz, nie nauczycieli będziesz glupia babo obrażać. Hrabianka sie znalazla..patrzcie ją. ....
oburzona23:33, 07.06.2015
Do "z lepszym wychowaniem": jak widać na Twoim przykładzie rzeczywiście nie wszyscy rodzice dobrze sobie poradzili z wychowaniem. Nie po to ustawodawca narzucił na szkołę oraz organ prowadzący obowiązki - żeby osoby te udawały, że ich to prawo nie dotyczy. Wyedukuj się i poznaj podstawowe przepisy zanim zaczniesz wydawać opinie i obrażać innych. A skoro istnieje obowiązek szkolny to ja mam prawo wymagać od szkoły pewnych działań i przestrzegania procedur. Nauczyciel, który nie potrafi zbudować autorytetu minął się z powołaniem i w szkole pracować zdecydowanie nie powinien.
oburzona10:05, 08.06.2015
do Bella: jeżeli ma Pani problem z porównaniem dwóch sytuacji - chłopca, który na lekcji WF spadł z bramki i szkoła nie powiadomiła o tym rodziców, oraz córki, która idąc korytarzem szkolnym złamała nogę - to mam pytanie: czy Panią szkoła powiadomiła o wypadku ? czy też "nakazała" córce samodzielnie wrócić do domu bez udzielenia pomocy, bo przecież złamanie nogi to nic takiego? I druga sprawa - czy uważa Pani, że całkowicie samodzielnie odpowiada np za wypadek na drodze związany ze złym przygotowaniem drogi do jazdy, np dziurawa nawierzchnia na autostradzie i brak znaku ostrzegającego? W końcu jest zasada ograniczonego zaufania i może się Pani spodziewać dziury, braku asfaltu itp.. Wypadki się zdarzają - ale nauczyciel ma obowiązek reagować oraz szkoła ma ZDECYDOWANIE obowiązek powiadomić rodziców.
magda13:23, 08.06.2015
moje dzicko chodziło do zerówki w tej szkole, wrażenia mam mieszane, bo obiady pyszne, ale gorące i nie było możliwości zjeść do końca, pani nauczycielka krzyczała na te maluchy, poza tym prawie każde słowo przeplatała wstawką "TAK?", po jakimś czasie moje dziecko zaczeło powtarzać to za nią, nie chciała kontaktować się emailowo z rodzicami, gdyz twierdziła, że ma cośl lepszego do roboty, organizacja wycieczek też jej nie obchodziła, Zajęcia korektywy bylo często odoływane, ale nigdy nie otrzymalam wcześniej informacji, zeby nie przyprowadzać dziecka, generalnie pierwszą klasę zaczeliśmy w innej ursynowskiej szkole i nie żałujemy
zdrowa na umysle14:32, 10.06.2015
Aż dziw mnie bierze jakim cudem w tej patologicznej szkole, ze strasznymi nauczycielami z zaniedbaniami osiągającymi monstrualne rozmiary, z tak niemiłą i popsutą (przez RR) atmosferą ta szkoła ma nieustannie NAJLEPSZE wyniki z egzaminów szóstych klas?! Cuda jakieś czy coś? Dlaczego rodzice, którzy są przeciwni tym działaniom NIC NIE ROBIĄ tylko bezczynnie patrzą jak szkoła jest ciągnięta ku dołowi, traci reputację - już nie w oczach dzielnicy tylko całego kraju. Obudźcie się rozsądni rodzice, zróbcie coś z tym co się tam dziej! TAM się UCZĄ i wychowują Wasze dzieci! Nie pozwólcie na to aby uczyły się w takiej wstrętnej atmosferze, przecież to ma na nie duży wpływ! Nie dajcie jątrzyć tym rodzicom, którzy ze zwykłego nabitego guza robią wypadek roku! Nie dajcie sobą manipulować i nie dajcie się namawiać na rzeczy co do których nie macie przekonania! Odwołajcie tę radę i powołajcie radę zrównoważonych rodziców. Dla dobra dzieci!!
rodzic11:10, 17.06.2015
BRAWO!
oburzona14:58, 10.06.2015
czy na pewno "zdrowa na umyśle" jesteś w pełni zdrowa na umyśle ??? Obrażenia wewnętrzne a guz to jest zasadnicza różnica. A "niedociągnięcia" w pracy tej szkoły zauważają już nie tylko rodzice - ale potwierdza to kuratorium i dzielnica. Wystarczy tylko aby ktokolwiek - pracownicy, dzielnica lub kuratorium - podjął decyzję i chciał w końcu zmiany tej atmosfery, bo do tej pory nikt nie miał odwagi i Ci którym nie odpowiadała odchodzili - nawet Ci dobrzy, chwaleni nauczyciele. A wyniki - ciekawe w jakiej mierze są osiągnięciem uczniów i ich rodziców,korepetytorów a w jakiej nauczycieli i szkoły - bo wyników w konkursach zewnętrznych (laureaci lub finaliści) to w porównaniu do innych ursynowskich podstawówek nie ma zbyt wiele. A biorąc dodatkowo pod uwagę długotrwałe nieobecności nauczycieli przygotowujących szóstoklasistów do tych egzaminów - to chyba jest to tylko sukces w mentalnym wsparciu na odległość.
magda16:15, 10.06.2015
pozwolenie na pewne zachowania nauczycieli z całą pewnością szły z góry, kiedy zapytałam jedną z pań wicedyr, czy można wpłynąć na zachowanie nauczycielki, która zamiast rozmawiać z dziećmi (6 latki) komunikuje się z nimi głównie wrzeszcząc usłyszłam, że to młoda, zdolna i bardzo obiecująca nauczycielka, a szkola moze ja tylko chwalić , doradzono mi również, abym może poszukała innej szkoly, która będzie bardziej odpowiadać mojemu dziecku, tak też zrobiłam
aa17:29, 10.06.2015
Do belli, przepraszam, widzę że jakaś nauczycielka poczuła się dotknięta, a 'niejaka ' piszemy razem.
aa22:53, 10.06.2015
Drogi Art, idąc twoim tokiem myślenia zapisałam dziecko od nowego roku szkolnego do prywatnej szkoły z wysokim czesnem. Niestety nie wszyscy mogą sobie na to pozwolić dlatego powinniśmy wymagać od Dzielnicy aby standardy bezpieczeństwa były tak samo wysokie w szkołach publicznych. Wszystkie dzieci są jednakowo ważne.
Wariatuncio09:02, 11.06.2015
Do deklarujacej zdrowie umysłowe, nauczycielki j. polskiego nie było w szkole kilka miesięcy, zapewne przykład poszedł z góry. Lekcje polskiego prowadzili wuefisci i kto popadnie. Nadal twierdzisz, że wysoki wynik z tego przedmiotu to zasługa szkoły? Takie środowisko , że zrobią wszystko dla swoich dzieci, jak szkoła ma ich gdzieś to sami nauczą, zatrudnia korepetytora. A i dzieci zdolne mają, wiadomo, po rodzicach.
ela09:42, 11.06.2015
do nie"zdrowej na umyśle" - zapewne jakiejś mizernej jakości nauczycielki,, która tak samo postępuje jak wspomniany w artykule wfista; czujecie się bezkarni, bo kryje was Karta nauczyciela i kompletnie lekceważycie swoje obowiązki.
Naszych dzieci jednak nawet wy nie jesteście w stanie zepsuć - pomimo waszej nieobecności z powodu licznych i długotrwałych chorób (przykład wszak idzie z góry) dzieci napisały sprawdzian świetnie. To oczywista zasługa rodziców a nie nieobecnych nauczycieli podstawowych przedmiotów objętych sprawdzianem. Żal, że tacy ludzie bez honoru, uczciwości i odpowiedzialności za to co robią lub czego nie robią oceniają nasze dzieci.
12 3
W każdej szkole zdarzają się wypadki - w Prymusie też,ale halo interesuje się tylko 16.