O starym pawilonie przy Szolca-Rogozińskiego 1 pisaliśmy już wiele razy. Głównie w kontekście ogromnych kosztów, jakie generują pustostany na pierwszym piętrze należące do dzielnicy. Kiedyś mieścił się tu ratusz gminy Ursynów, a później siedziba oddziału Straży Miejskiej.
Przez lata dzielnica ograniczała się do płacenia wysokich rachunków za utrzymywanie piętra. Odmawiano przeznaczenia lokali na choćby tymczasowe siedziby dla organizacji pozarządowych, bo liczono, że sprawy własnościowe zostaną szybko uregulowane przez Spółdzielnię Mieszkaniową Na Skraju" - chodziło o przekształcenie spółdzielczego prawa do lokalu we własność dzielnicy - ale procedury trwały ponad dwa lata. Lokale stały więc puste i trzeba było płacić blisko 12 tys. miesięcznie za ich utrzymanie. Na liczniku jest już blisko milion złotych!
W marcu 2023 roku nieruchomość, a dokładniej część należąca do dzielnicy - została wystawiona na sprzedaż. Burmistrz Robert Kempa zacierał ręce, że przychód z transakcji zasili budżet dzielnicy okrągłą sumką. Niestety, przeliczył się. Do pierwszego konkursu nikt się nie zgłosił, do drugiego zresztą podobnie.
Za lokale o powierzchni ponad 1,7 tys. m.kw. z udziałami z gruncie dzielnica chciała minimum 14,5 mln złotych, taka była cena wywoławcza. Uwzględniała ona nie tylko wycenę, ale też "potencjał inwestycyjny" działki.
Położona również przy ul. Cynamonowej, ale kilkaset metrów bliżej ulicy Gandhi, działka po "Ursynowskim Fortepianie" sprzedana została niedawno przez miasto za rekordowe 82,2 mln złotych. Deweloperzy się o nią zabijali. Dlaczego więc również atrakcyjna działka przy Szolca-Rogozińskiego 1, także z uchwalonym planem miejscowym, w którym przewidziano bloki, nie cieszy się podobnym zainteresowaniem?
Zdaniem burmistrza, nie chodzi o zawyżoną cenę wywoławczą - zresztą w ogłoszonym dziś konkursie - zmniejszoną o milion złotych - do 13 milionów.
- Tu nie cena odstrasza, ale świadomość, że trzeba rozmawiać ze spółdzielnią mieszkaniową o przyszłości tego gruntu. Władze spółdzielni muszą pójść na Walne i dostać zgodę na sprzedaż swojej części. A nie ma do tego partnera - ocenia Robert Kempa.
Rzeczywiście, rotacja we władzach spółdzielni jest duża. Niedawno dołączyli do niej nowi wiceprezesi. Spółdzielnia ma też ogromny bagaż złych decyzji sprzed lat oraz bardzo nieufnych mieszkańców, którzy mają w pamięci ginące dokumenty i spłacanie roszczeń dotyczących budowy Cynamonowego Domu - inwestycji prowadzonej w przeszłości przez spółdzielnię, na której wyszła „jak Zabłocki na mydle".
Spółdzielnia ma opcję sprzedaży swojej części pawilonu przy Szolca-Rogozińskiego 1 wraz z gruntem lub współudział w tej inwestycji z aportem gruntu w ewentualnej spółce z deweloperem. Trudno powiedzieć, czy Walne Zgromadzenie w najbliższym czasie da zielone światło na jakikolwiek ruch, czy też sprawa utknie w martwym punkcie z powodu całkiem uzasadnionej i motywowanej przeszłością nieufności lokatorów. To zły prognostyk dla każdego, kto chciałby kupić od dzielnicy jej udziały w tej nieruchomości.
Sąsiedzi obecnego pawilonu protestowali zresztą przeciwko wpisywaniu do planu miejscowego inwestycji mieszkaniowej. Ostatecznie wpisano "zabudowę mieszkaniową wielorodzinną lub usługi". Widzieli tu bardziej punkt usługowy, np. urząd skarbowy, który dzielnica widzi na dawnej pętli autobusowej, gdzie dziś znajduje się bazarek "Na Dołku".
Na ostatniej sesji rady dzielnicy radny Antoni Pomianowski wystąpił z pomysłem wykupienia spółdzielczej części pawilonu przez dzielnicę za pieniądze uzyskane ze sprzedaży sąsiedniego "Ursynowskiego Fortepianu".
Ursynów ma bardzo niewiele własnych nieruchomości, a potrzeby mieszkańców są duże. Pawilon przy Szolca-Rogozińskiego 1 jest świetnie skomunikowany, w samym centrum dzielnicy, więc mógłby być doskonałą lokalizacją na wiele potrzebnych usług publicznych. Przykładowo mogłaby tu wrócić komenda Straży Miejskiej, mogłoby też powstać centrum aktywności seniora albo przychodnia.
Po niezwykle korzystnej sprzedaży gruntów pod "Fortepianem" pojawiły się środki, które można wykorzystać na wykupienie pełni udziałów w tej nieruchomości. Szkoda zmarnować tę szansę, bo jeśli lokale zostaną sprzedane, to pewnie powstanie tu kolejna deweloperka. A plan miejscowy wyraźnie zezwala tu na usługi publiczne, więc z prawnego punktu widzenia nie ma żadnego problemu, żeby dzielnica wykupiła ten pawilon.
- mówi radny Antoni Pomianowski.
Pomianowski nie precyzuje jednak, że na Szolca-Rogozińskiego miałby stanąć urząd skarbowy, ale inne usługi publiczne, np. komenda straży miejskiej, przychodnia albo centrum aktywności seniora.
Burmistrz nawet nie zastanawia się nad tą propozycją, bo uznaje ją za "pomysł wyjątkowo niemądry". I wylicza. Wykup kosztowałby ok. 15 mln złotych, bo spółdzielnia ma większą część udziałów. Wyburzenie sypiącego się pawilonu to nawet 2 mln złotych. A wybudowanie nowego budynku, przy wykorzystaniu potencjału zapisów w planie miejscowym (dopuszcza się 4-5 piętrową zabudowę mieszkaniową z dominantą w postaci 11 piętrowej wieży) to kolejne kilkanaście-kilkadziesiąt milionów.
Ekonomicznie ta propozycja jest tak samo zasadna, jak wybudowanie przekopu na Mierzei Wiślanej. Dzielnica nie ma tak wielkich potrzeb lokalowych. Mam wybudować budynek, do którego przeniosę cały ratusz? Za coś takiego grozi odpowiedzialność karna za działanie na szkodę miasta!
Dobrze, że radny Pomianowski nie jest już moim zastępcą ds. nieruchomości, bo się takimi pomysłami kompromituje. Najwyraźniej Projekt Ursynów nie tylko współpracuje z PiS, ale przejmuje też sposób jego myślenia
- krytykuje pomysł radnego burmistrz Kempa.
Na razie przyszłość starego pawilonu zależy więc od zainteresowania deweloperów oraz od decyzji spółdzielni mieszkaniowej "Na Skraju".
Zen06:48, 13.02.2024
Łezka się w oku kręci. Przechodziłem tam komisję wojskową i odebrałem pierwszy dowód osobisty.
Kabaciarz09:24, 13.02.2024
Kempa kłamca - chyba zapomniał, że Skubiszewski wszedł w koalicję z PiS i miał być jej burmistrzem, anie Pomianowski
Boom09:39, 13.02.2024
Tacy specjaliści biorą się za nieruchomości i potem zdziwieni życiem 🤣
I nie wiem co oni mają z tym urzędem skarbowym. System obsługi już od dawna jest elektroniczny, ma swoje miejsce na Mokotowie, a urzędnicy jakby na siłę chcieli niepotrzebnie wydać publiczne pieniądze.
Mirek11:48, 13.02.2024
Czyli jak ktoś nie chce deweloperki wciskanej w każdy zakątek Ursynowa to z automatu jest z PiS? Żałosne.
Zniesmak 13:40, 13.02.2024
Kempa ma szczególny "dar" do nieruchomości... Inny przykład zarządzania przez tego menagera z pipidowka, to budynek po przychodni przy Koncertowej. Od lat niszczeje. I pewno pójdzie pod młotek za ułamek wartości...
Alwaro19:51, 13.02.2024
Budynek po przychodni jest własnością prywatną. Miała tam powstać nowa przychodnia ale inwestorzy się przeliczyli z siłami i skończyły im się środki. Kempa nie ma nic wspólnego ze stanem niszczejącego budynku.
abracadabra08:48, 15.02.2024
Budynek po przychodni nie jest prywatny, zarządza nim SBM Stokłosy a stoi na nieuregulowanym gruncie (dekret Bieruta). Przychodnia się nie przeliczyła, tylko były wałki z dokumentacją i budynek stracił pozwolenie na użytkowanie od nadzoru budowlanego.
Boom09:38, 15.02.2024
Dekret Bieruta na Ursynowie? Nie żartuj sobie. Jak przyjęto ten dekret to Ursynów nie istniał.
Właścicielem gruntu jest m.st. Warszawa. Spółdzielnia nie ma tam ustanowionego prawa użytkowania wieczystego, ale to nie ma nic wspólnego z Bierutem.
pomysł 18:09, 13.02.2024
Zamiast sprzedawać można by było np. przeznaczyć pomieszczenia na działania ruchów miejskich. Powstałoby miejsce spotkań dla mieszkańców, można by było organizować różne warsztaty, może powstałby darmowy serwis rowerowy... dużo dobrych pomysłów.
Jprdle 12:02, 14.02.2024
#niedasie
Boom13:31, 14.02.2024
Jasne, trzymajmy wielki, zniszczony, przestarzały i kosztowny w utrzymaniu budynek by zrobić tam darmowy serwis rowerowy.
Alwaro19:53, 13.02.2024
Pamiętam jak nasz Kempa narzekał, że Ursynów nie ma po prostu gruntów żeby powstała szkoła specjalna. Jak nie teraz to kiedy? Bardzo krótkowzroczne działanie Burmistrza, jak zawsze promujące deweloperów.
3 3
Urząd Skarbowy dla Ursynowa prędzej czy później będzie przeniesiony, bo to ostatni stary budynek w tej okolicy.
Chyba lepiej żeby znajdował się na terenie Ursynowa. Nie wszyscy kontaktują się z US elektronicznie, w urzędzie jest zawsze dużo ludzi.