Zamknij

Awantura o plan miejscowy! Ponad tysiąc podpisów pod petycją do radnych

Sławek KińczykSławek Kińczyk 14:18, 17.05.2023 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 21:20, 22.05.2023
Skomentuj ukosne.warszawa.pl/screen plakatu mieszkańców ukosne.warszawa.pl/screen plakatu mieszkańców

Do ratusza trafiła petycja z tysiącem podpisów mieszkańców spółdzielni "Na Skraju". Sprzeciwiają się nieuwzględnieniu ich wniosków do powstającego planu miejscowego. Na ostatniej prostej - tuż przed uchwaleniem - walczą o zabezpieczenie przed zbyt wysoką zabudową oraz możliwością powstania skrótu dla kierowców prowadzącego przez ich osiedle.

Petycję z ponad tysiącem podpisów złożyła we wtorek grupa mieszkańców wraz ze wspierającymi ich działaczami Lewicy oraz Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa.

- W tym procesie głos mieszkańców całego obszaru spółdzielni bezceremonialnie zignorowało najpierw Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego, a potem rada dzielnicy. Bulwersujące jest, że przeciw nam głosowali nawet radni wybrani z naszego okręgu - mówi Agnieszka Słowik-Pawelec, inicjatorka akcji, mieszkanka osiedla SM "Na Skraju".

powyżej: składanie petycji w biurze rady miejskiej, 16 maja - fot. A. Słowik-Pawelec

Co budzi opór mieszkańców? Chodzi m.in. o nieruchomość przy ul. Szolca-Rogozińskiego 1. Wiekowy pawilon handlowo-usługowy jest współwłasnością miasta i spółdzielni, na parterze znajduje się supermarket Mokpol i kilka punktów handlowo-usługowych. Należące do miasta lokale położone są na piętrze.

- Kiedyś mieściły się tam biura dawnej gminy Ursynów, a później siedziba Straży Miejskiej. Od wielu lat lokale te są puste, a dzielnica i tak pokrywa koszty ich utrzymania - przypomina radny Antoni Pomianowski z IMU, który wspiera protestujących.

W planie miejscowym napisano, że w miejscu pawilonu może powstać apartamentowiec z wysoką na 36,5 metrów wieżą, tzw. dominantą. To wprost przepisanie wydanych wiele lat temu na rzecz spółdzielni "Na Skraju" decyzji o warunkach zabudowy. Miasto tłumaczy, że wpisuje do planu maksymalne wymiary zabudowy, by uniknąć procesów o odszkodowanie od beneficjenta wydanych decyzji.

- Przyjęcie takiej wysokiej dominanty wysokościowej nie oznacza, że powstanie tam taka wieża. To są parametry maksymalne i uniknięcie ryzyka odszkodowania. Ewentualne odszkodowanie to przecież nasze pieniądze, z naszych podatków - tłumaczy Piotr Skubiszewski, radny Otwartego Ursynowa, który wzywa do szybkiego uchwalenia planu miejscowego, a radnych, którzy wspierają mieszkańców i żądają wprowadzenia kolejnych zmian w projekcie planu, nazywa populistami.

Ale Jeremi Czarnecki, przewodniczący koła Lewicy na Ursynowie podejrzewa, że sprawa ma swoje drugie dno.

- Ta nieruchomość została właśnie wystawiona na sprzedaż. Zapisy pozwalające na budowę kolejnych bloków są w interesie miasta jako właściciela nieruchomości, ale są wbrew interesowi mieszkańców, co podkreślali oni w uwagach zgłaszanych wcześniej - dodaje.

powyżej: postulaty komitetu mieszkańców do projektu planu miejscowego dla terenów po północnej stronie ul. Płaskowickiej, źródło: mat. prasowe

Punktów zapalnych w planie jest dużo więcej, a wnioski mieszkańców składane na etapie, gdy pozwalała na to procedura, zostały odrzucone. Stąd też protest przeciwko narysowanemu w projekcie uchwały połączeniu ul. Benedykta Polaka i Stanisława Kulczyńskiego.

- W tej chwili są to ślepe osiedlowe uliczki. W przypadku połączenia zmienią się one w objazd ulicy Płaskowickiej, w którą teraz trafia cały ruch z Wilanowa. Czy żeby wyrzucić śmieci będziemy musieli stać na światłach? - mówi Hanna Bogucka, mieszkanka bloku przy Polaka, wskazując na stojącą naprzeciwko altankę śmietnikową.

[ZT]22456[/ZT]

Skubiszewski, zwolennik planu, twierdzi, że także w tej sprawie mieszkańcy są wprowadzani w błąd. - Plan miejscowy nie reguluje organizacji ruchu na drodze, bo to zależy od zarządcy drogi, a nie od planu. W tym wypadku zarządcą drogi od strony ul. Polaka jest spółdzielnia i to od spółdzielni i spółdzielców zależy, czy droga będzie przejezdna, czy też nie. Zresztą dziś ul. Polaka jest odgrodzona szlabanem, co przecież dopuszcza projekt planu - mówi radny Otwartego Ursynowa. 

Podobnie wypowiadał się burmistrz Robert Kempa na kwietniowej sesji rady dzielnicy, na której zajmowano się planem miejscowym. Mieszkańcy nie wierzą tym zapewnieniom.

- Przecież na planie widać wyraźnie wydzielony teren z przeznaczeniem jedynie na drogę, więc o co tutaj chodzi? - pyta mieszkanka Agnieszka Słowik-Pawelec i odpowiada: - To połączenie wydaje się potrzebne jedynie do obsługi inwestycji mieszkaniowej, które miasto wpisało w miejsce obecnego parkingu strzeżonego przy ulicy Płaskowickiej. Ale ten teren również jest przedmiotem sporu pomiędzy miastem i spółdzielnią. Miasto liczy więc pewnie na to, że z takim planem korzystniej sprzeda tę działkę - dodaje.

powyżej: ul. Benedykta Polaka. Ti w tym miejscu miałoby nastąpić połączenie z ul. Kulczyńskiego - zdaniem mieszkańców jest to w planie miejscowym

Co w miejscu starych pawilonów przy Płaskowickiej?

Wpisanie do planu zabudowy mieszkaniowej o wysokości 20 metrów ciągnącej się wzdłuż ulicy Płaskowickiej to kolejny punkt sporny między mieszkańcami a planistami. Mieszkańcy widzieliby tam niskie lokale usługowo-handlowe, a nie kolejne bloki.

- Wszyscy chcielibyśmy, by cała zabudowa wzdłuż ulicy Płaskowickiej miała charakter usługowy i była zapleczem dla projektowanego parku linearnego. Ponieważ park posadowiony jest na tunelu, nie ma tam możliwości stawiania obiektów takich jak kawiarnie. Zdajemy sobie sprawę, że uwzględnienie naszych postulatów wymaga przeprojektowania fragmentu wzdłuż ulicy Płaskowickiej. Jeśli miasto uznaje, że to zmiana zbyt skomplikowana, to żeby nie wstrzymywać pozostałych części planu, można ten teren wyłączyć. W takim przypadku prezydent miasta objąłby sporny obszar kolejnym postępowaniem planistycznym - mówi Jeremi Czarnecki, ursynowski działacz Nowej Lewicy.

Na sesji rady w kwietniu Agnieszka Kaczmarczyk z Biura Architekty i Planowania Przestrzennego broniła zapisów o 5-6 piętrowych blokach przy Płaskowickiej. Mówiła, że w "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego", które jest dokumentem wyższej rangi, określono, że ul. Płaskowickiej ma mieć charakter "reprezentacyjny" i że powinna powstać tam miejska pierzeja. Jak dodawała Kaczmarczyk, "taki efekt daje wyższa zabudowa mieszkaniowa".

Następnym punktem sporu jest możliwość wybudowania wielopoziomowych parkingów przed blokami przy Grzegorzewskiej i Szolca-Rogozińskiego w miejscach, gdzie dziś są parkingi naziemne. 

- Na obszarze objętym planem jest deficyt miejsc parkingowych. Ale nie można bilansować braku miejsc na innych osiedlach budową garaży pod naszymi oknami. Takiej inwestycji nie planowała spółdzielnia ani nie wnioskowali o nią mieszkańcy, to jedynie wymysł miejskich planistów - mówi mieszkający obok Jan Kuśmirski z Lewicy.

W planie dopuszczono maksymalnie trzy kondygnacje o wysokości nie wyższej niż 9 metrów, przy czym najniższa kondygnacja musi być zrealizowana jako zagłębiona. Zdaniem planistów takie parkingi to dobry sposób na powiększenie liczby miejsc postojowych, których brakuje.

- To jest możliwość, a nie nakaz. Jeśli spółdzielcy będą chcieli rozwiązać swoje problemy parkingowe, będą mieli taką możliwość. W przeciwnym wypadku zostanie tak, jak jest - tłumaczy Piotr Skubiszewski z Otwartego Ursynowa.

- Takie parkingi już wiele lat temu powstały m.in. na terenie spółdzielni Jary przy ul. Surowieckiego, Romera i Herbsta. Tamtejsi mieszkańcy są z nich zadowoleni, bo to jedyny sposób na uporządkowanie parkowania w osiedlach bloków bez garaży podziemnych - dodaje radny, przeciwnik opóźniania wejścia w życie planu miejscowego dla terenu po wschodniej stronie alei KEN.

Plan miejscowy dla osiedla "Na Skraju": Prodeweloperski czy antydeweloperski?

Mieszkańcy liczą, że na ostatniej prostej uda im się wywalczyć poprawki do planu. Chcą przekonać radnych z Komisji Ładu Przestrzennego w radzie miejskiej, która obraduje nad planem w środę, 17 maja, aby cofnęli projekt do etapu ponownego wyłożenia lub zarekomendowali radzie wyłączenie terenów osiedla "Na Skraju" spod przygotowywanej uchwały. W praktyce opóźni to przyjęcie ważnej dla osiedla uchwały, ale - zdaniem komitetu protestacyjnego - warto dopracować plan, który tworzony jest na dekady.

- Wciąż jest szansa, żeby uwzględnić uwagi mieszkańców i przekonać radnych do poparcia tych postulatów. W razie uwzględnienia postulatów mieszkańców najprawdopodobniej doszłoby do tzw. trzeciego wyłożenia planu dla terenów objętych zmianami. Plan powstawał przez dwanaście lat, ale proces adaptacji uwag spółdzielców z “Imielina” zajął tylko trzy miesiące - zwraca uwagę radny miejski Marek Szolc z Lewicy, który wspiera protest mieszkańców.

Innego zdania jest Piotr Skubiszewski z Otwartego Ursynowa, notabene niegdyś też członek lewicy. Podkreśla, że plan miejscowy to kompromis między zainteresowanymi stronami, a ten konkretny jest antydeweloperski i zabezpiecza choćby tereny zieleni przed zabudową wzdłuż al. KEN. 

- Ten plan zabezpiecza interesy mieszkańców. Brak planów to niepewność i raj dla deweloperów, a w przypadku osiedla Na Skraju – bazarek na pętli na długie lata - mówi Skubiszewski.

Projektem planu radni miejscy mają się zająć 25 maja.

[ZT]22730[/ZT]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(11)

Agnieszka_45Agnieszka_45

4 20

Dobry plan. 14:55, 17.05.2023

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

JanJan

13 3

Tak , dobry do odrzucenia. 15:03, 17.05.2023


reo

Odyn Odyn

30 4

Wyższa zabudową daje efekt studni lub miejskiego kanionu, a nie reprezentacyjny. Reprezentacyjny charakter dają liczne punkty usługowe, gdzie można zajść. I nie chodzi tu żabki czy śmierdzące kebaby. 15:23, 17.05.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KonKon

10 30

Jako zwolennik rozwoju dzielnicy jestem za jak najdrozszym sprzedaniem ziemi czyli jak najwyzszym budynkiem. Obok stoja wysokie budynki, nie widze powodu dla ktorego mialbym sponsorowac komus niskie sasiedztwo. Na okolo mojego bloku stoja 10-pietrowce, tak sie zyje w blokowisku. 16:42, 17.05.2023

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

KleksKleks

21 5

Zapomniałeś powiedzieć jakiego dewelopera reprezentujesz 16:47, 17.05.2023


BooBoo

4 13

Na dodatek tak jest ekologicznie, bo nie rozlewają się przedmieścia. A te budynki będą bardzo dobrze skomunikowane. No i ekonomicznie lepiej dla spółdzielni. 18:01, 17.05.2023


2BORNOT2B2BORNOT2B

4 13

Czy można gdzieś podpisać petycję za utrzymaniem oprotestowanych zapisów? 17:33, 17.05.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

NickNick

12 2

Już teraz rano wsiadając do metra na stacji Imielin w stronę Centrum nie można usiąść. Często w metrze zdarza się już brak możliwości wejścia do środka (sic!) bo jest tak ciasno. Teraz dzielnica zgadza się na dogęszczone. Okolice „fortepianu”, Multikina/ bloki z minimalną ilością miejsc parkingowych. Czy urzędnicy z dzielnicy mieszkają tutaj, jeżdżą metrem? 15:44, 18.05.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

XyzXyz

5 1

Najwięcej do powiedzenia ma przyjezdny w Warszawie - jakiś Szolc, który Ursynów to zna tylko z google maps. Dopiero co był na Saskiej kępie, łazi taki typ po całym mieście i drze ryja o sppn i auta chce z miasta wywalac. A odfanzol się typie od Warszawy i wracaj na swoją wiochę. 22:20, 18.05.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MarcinMarcin

9 1

Urzędnicy powinni dbać o dobro i komfort mieszkańców swojej dzielnicy a nie o to żeby developer więcej zarobił. 23:22, 18.05.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DedeDede

4 0

Wysoka zabudowa to rąk toczący miasto i dzielnicę. Zabierze słońce, zaciemnii część osiedla. Tak się buduje w biednych dzielnicach zachodnich miast dla emigrantów i niżu społecznego. W polskich miastach sprzedaje się takie mieszkania jako apartamenty z widokiem na balkon sąsiada. Niska zabudowa to większy komfort życia i mniejsze natężenie ruchu w komunikacji publicznej i ruchu drogowym. 21:50, 20.05.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%