Zamknij

Kiedyś Ursynów to były wsie... Wolica chce, żeby o niej pamiętać!

Redakcja Haloursynow.plRedakcja Haloursynow.pl 14:33, 30.06.2024 Aktualizacja: 14:49, 30.06.2024
Skomentuj SK SK

Rdzenni mieszkańcy pamiętają, nowe pokolenia nie wiedzą. Dlatego właśnie trzeba przypominać o historii dawnych ursynowskich wsi. Wolica - dziś część Ursynowa - jeszcze w latach czterdziestych XX wieku była samodzielną wsią. Jak się wtedy żyło i mieszkało? Tego można było się dowiedzieć na wieczorku "Niezapominajka wolicka".

Wolica to tereny wokół ulicy Nowoursynowskiej - na i pod skarpą ursynowską. Dziś - na wschód od ulicy Rosoła - są tu nowoczesne domy i apartamentowce, ale wzdłuż Nowoursynowskiej czy Kokosowej są jeszcze stare domy, pamiętające czasy wolickiej wsi.

Historię, zwyczaje i codzienne życie w Wolicy bada i odświeża Julia Kunikowska, etnografka, od ponad prawie 4 lat prowadzi fanpage "Wolica i okolica" na Facebooku, na którym zamieszcza ciekawostki z przeszłości i teraźniejszości wsi leżącej na pograniczu Ursynowa i Wilanowa. Podczas spacerów etnograficznych przybliża warszawiakom historię tego urokliwego miejsca. Swoją pasję do ursynowskiej wsi pani Julia pokazuje również w pracach naukowych na temat Wolicy. 

Warzywny spichlerz Warszawy

Pierwsze wzmianki o Wolicy pojawiły się w latach 20. XV wieku. Wieś w XVI wieku została włączona do dóbr wilanowskich, a następnie w XIX wieku do gminy Wilanów, podobnie jak inne tereny dzisiejszego Ursynowa. Przed pierwszą wojną światową ludność Wolicy liczyła blisko 500 mieszkańców, którzy zaopatrywali stolicę w zboże i warzywa. W 1951 roku wszystkie ursynowskie wsie, wraz z Wolicą, włączono do Warszawy. Mimo że Wolicy jako wsi, już nie ma, to wciąż żyją ludzie, którzy ją pamiętają.

I właśnie ci nasi sąsiedzi, mieszkający do dziś w starych domach, albo w nowych blokach, pod których budowę ich rodziny sprzedały ojcowiznę, chętnie opowiadają o dawnym życiu.

W Wolicy uprawiano wszystko, dosłownie wszystkie warzywa. Głównie ogórki, pietruszka, selery, kapusta pory, było zboże, ziemniaki też były, wszystko, wszystkie podstawowe warzywa były uprawiane. Nasze pola sięgały prawie do Cynamonowej. Od strony Nowoursynowskiej to te pola dochodziły aż do Imielina, tam, gdzie jest teraz kościół. Do Moczydła sięgały.

Wstawało się różnie, bo niektórzy żyli z ziemi, a niektórzy mieli do pracy daleko, bo utrzymywali się z pracy najemnej w mieście. Znajdowali miejsce pracy na terenie Warszawy. Dojeżdżali autobusem, który był pierwszym na południu, 104. Niektórzy ludzie jeździli do pracy na szóstą, jak pracowali na przykład na Służewcu. A ci, którzy pracowali w gospodarstwie, wstawali bardzo różnie.

Praca na roli była absorbująca. A pracowało się głównie po śniadaniu. Zimą, rano, trzeba było wstać i od razu w piecu napalić, bo bez tego w domu by było zimno. Było takie obowiązki, o których dzisiaj się nie myśli, a wtedy były normalne.

- wspominali starsi mieszkańcy Wolicy na spotkaniu "Niezapominajka wolicka" zorganizowanym z okazji obchodów 30-lecia Szkoły Podstawowej nr 343 przy ul. Kopcińskiego.

To właśnie uczniowie tej podstawówki byli najbardziej ciekawi historii swojej okolicy. Dla tych młodych ludzi Ursynów to blokowiska, w których mieszkają. Stąd szczegółowe i dociekliwe pytania.

A jak było ze sklepami? Bo na wsi to pewnie ciężko było z zakupami?

- pytali.

Był jeden, na Kokosowej. Czynny od siódmej do dziewiętnastej. Tam było wszystko! Tak, przy Kokosowej, po schodkach się wchodziło, nadal te schodki są.

- odpowiadali rdzenni woliczanie.

"Nauczycielka uczyła nas mówić po miejsku"

Były wątki poświęcone dawnej szkole, spędzaniu wolnego czasu w Wolicy oraz uroczystościach.

Przed wojną były tylko cztery klasy szkoły. I trzeba powiedzieć, że bywali jeszcze analfabeci. Ja pamiętam, już po wojnie, że w mojej klasie było kilka osób, które czytały bardzo źle. Bardzo źle im to szło… A później, po wojnie, szkoła była w Ursynowie, za pałacem (dziś rektoratemSGGW - dop. redakcji), budynek przy wejściu przy słynnej bramie na teren Ursynowa, czyli SGGW.

Po lewej stronie od bramy była tak zwana „podkówka” czyli budynek szkoły podstawowej, myśmy tam chodzili. Później przeniesiono tę szkołę koło kościoła Domnikanów, na Służew. Miała numer 107. Tutaj szkoła nie miała żadnego „wezwania”, patrona, numeru też nie. To była po prostu nasza szkoła w Ursynowie.

A w szkole, jak przyszedłem, to koledzy wołali na mnie "woliczak". Wyróżnialiśmy się. I nauczycielka nas, dzieci ze wsi, uczyła mówić „po miejsku”. Dzieci chodziły wszystkie na bosaka. Teraz to nie do pomyślenia. A jak szliśmy do komunii, to szliśmy w tenisówkach, takich do grania w piłkę. Pamiętam, że je czyściliśmy proszkiem do zębów, bieliliśmy je, żeby się nadawały na komunię. Nie było żadnego strojenia się.

Dorosłych uczestników spotkania interesowały losy przydrożnych krzyży, których nie brakuje na dawnych szlakach w ursynowskich wsiach.

Opowiem o jednym krzyżu, tym co stoi przy ulicy Kokosowej. Dawno temu postawiono go, a opiekowały się nim rodziny. Jak ja wróciłam do Wolicy po jakimś czasie, to on już był, odrestaurowany. Piękny. Później on podupadł i ktoś postawił następny. A teraz przyszła pora na mnie, bo ten stary się już chylił. Był oparty o ogrodzenie i zaraz by się przewrócił. Podobno jeden z tych krzyży postawiono na pamiątkę jakiejś epidemii, jakiejś choroby, która grasowała. Chcieli się woliczanie ochronić i postawili ten krzyż.

Krzyże wolickie zachowały się dokładnie w tych samych miejscach. Powód jest prosty - zachował się tu stary układ drogowy.

Tak właśnie było! Kropka. Na Kabatach są też krzyże przydrożne, ale nie widać, tak jak na Wolicy, że wyznaczają dawny zakres dróg, dawny zakres wsi, jej zasięg.

- potwierdzała Julia Kunikowska, badaczka Wolicy, współorganizatorka spotkania.

I smak tego chleba...

Uczniowie pytali, o której godzinie chodziło się spać po pracach na roli. Byli też ciekawi, co się jadło na dawnej wsi.

Trzeba powiedzieć, że to nie tak, że można to porównać. Przecież tu długo nie było elektryczności! Dopóki nie było prądu, a dopiero w latach 50. był prąd, to inaczej dnie wyglądały. A prąd tu zaprowadzono z inicjatywy lokalnej, woliczan, komitetu wolickiego, który to załatwił. To była zasługa mieszkańców!

A co się jadło?

To, co się samemu wyprodukowano! Były tu u nas warzywa. Ale mieliśmy też jakiś tam kontakt z Warszawą, więc były też takie słodycze, dwa razy w tygodniu przywożone były do sklepu. Były również takie zwyczaje, że każdy hodował sobie świniaka, potem go ubijano i robiło się różne wyroby. Były też krowy, więc i było mleko. Kiełbasy suszyło się nad kuchnią, żeby na później wystarczyły, więc myślano ekonomicznie.

A mięso świeże, był taki zwyczaj, że jak był kawałek mięsa, to się spuszczało 17 metrów do studni, bo tam było chłodno i dzięki temu jedzeni przetrwało. Nie było przecież lodówek!

Jeździł tu też taki duży samochód, furgon, z chlebem, z piekarni w Wilanowie. Było czuć zapach jak tylko się zbliżał. Piękny zapach, pamiętam go do dziś.

I smak tego chleba...

- wspominali z rozrzewnieniem mieszkańcy.

Pomysłem na zachowanie pamięci o dawnej wsi Wolica jest projekt tablicy informacyjnej zgłoszony do Budżetu Obywatelskiego na 2025 rok. Społecznicy wraz z autorką Julią Kunikowską starają się zachęcić ursynowian do głosowania m.in. na ten projekt. A w Budżecie Obywatelskim można oddać głos jeszcze tylko dzisiaj, do północy 30 czerwca.

O projekcie można poczytać tutaj, a głosujemy na projekty w BO 2025 tutaj.

[FOTORELACJANOWA]5679[/FOTORELACJANOWA]

*za pomoc w stworzeniu tego artykułu dziękujemy Julii Kunikowskiej

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

wspomnieniawspomnienia

0 0

Pętla autobusu 104, której cześć zwrotki z kocich łbów jest wciąż widoczna w rejonie POW. Tuz obok stoi budynek kuźni, gdzie jeszcze w latach 80-tych kowal podkuwał pojedyńcze konie. 14:54, 30.06.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%