Trzech dilerów narkotykowych, którzy sprzedawali na Ursynowie marihuanę, amfetainę i extasy, zatrzymała policja. Zarekwirowano ponad 1,5 kilograma różnych narkotyków.
Policjanci z Ursynowa podejrzewali pewnego 29-latka o sprzedawanie narkotyków. Towar dowoził klientom swoim lanosem. Marihuana, amfetamina i extasy dostępne były "na żądanie" na telefon, dlatego miał wielu stałych i zadowolonych klientów. Policja ustaliła, że diler ma pomocnika - 31-latka jeżdżącego po Ursynowie volkswagenem polo.
Skąd dilerzy brali towar? Jeździli po niego aż na Grochów, do 63-letniego mężczyzny, który zajmował się nie tylko marketingiem, ale i dystrybucją narkotyków. Gdy odwiedzili go ursynowscy kryminalni, siedział w swoim aucie z 29-latkiem rozmawiając o interensach. W rozmowie z policją zaprzeczył, że trudni się dilerką. Funkcjonariusze mu nie uwierzyli.
- Narkotyki znaleźli w komórce lokatorskiej, dziko pozyskanej przez najstarszego z grupy, do której miał klucze. W lodówce turystycznej schowana była reklamówka, a w niej przygotowane do sprzedaży około 500 torebek strunowych z zawartością odważonego nielegalnego suszu, białego proszku oraz różowych tabletek - mówi asp. szt. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy policji.
Policja znalazła także niezważone jeszcze narkotyki. Mężczyźni zostali zatrzymani i osadzeni w policyjnym areszcie, a zawartość lodówki trafiła do depozytu.
Godzinę później na ulicy Podolskiej, na Pradze Południe, funkcjonariusze zatrzymali trzeciego z członków grupy dilerskiej - 31-latka, jadącego z dostawą swoim volkswagenem polo. Miał w samochodzie około 170 torebek z marihuaną, amfetaminą, ekstasy oraz innymi środkami psychoaktywnymi - czyli porcje gotowe do sprzedaży na Ursynowie - oraz 3 tysiące złotych w gotówce i 4 telefony komórkowe.
Cała trójka usłyszała prokuratorskie zarzuty posiadania znacznej ilości środków psychoaktywnych i ich udzielania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Na wniosek policjantów i prokuratora sąd zastosował aresztował ich na trzy miesiące. Grożą im kary do 10 lat więzienia.
Y18:33, 09.12.2019
Latwe pieniadze ale ryzyko duze.
pjes15:29, 10.12.2019
uff, teraz czuję się bezpiecznie
Fontanny na Ursynowie pełne dzieci. Co na to Sanepid?
A co z Ursynowskim wielorybem? W każdy gorący dzień zmienia sie w basen. Wczoraj w wodzie siadziało naraz 11 dzieci. A rodzice? Z usmiechem się na to przyglądali. Nie ważne zakazy ważne, że dzieci się dobrze bawią a rodzice nie muszą placić za basen. Albo parę osób dostanie wreszcie mandat albo nic się nie zmieni. Moze pora egzekwować zakazy?
MadziarenaP
09:54, 2025-07-07
Fontanny na Ursynowie pełne dzieci. Co na to Sanepid?
Od lat wiadomo że na ursynowie brakuje odkrytego basenu albo chociaż niedużego wodnego placu zabaw. W ten w Powsinie o 12:00 nie można już palca wsadzić. Zamiast wydawać idiotycznie pieniądze na park do którego nikt nie chodzi poza okolicę fontanny można by zrobić tego typu obiekt. No ale.. kto o tym pomyśli jak najwygodniej zagospodarować teren najmniejszym nakładem prac i najwyższym kosztem robiąc niby park, bez cienia, wody, toalet. Jeszcze jedno, pieniążki za ostatni odcinek parku zostały już rozdysponowane i dlatego jest teraz taki problem z pozostawieniem parkingów w obecnej formie w okolicach Kazury
kurkawodna
07:36, 2025-07-07
Nowocześnie w środku, ruina na zewnątrz
Myślę, że ci Panowie wysiadujący całymi dniami pod pobliską altanką śmietnikową, za "wiśniowy balon".
Dzielnicowy Parys
04:09, 2025-07-07
Ursynowski "Kamyk" najlepszy w Polsce. W debatach!
Fryzjer się o nich pytał.
Dzielnicowy Parys
04:04, 2025-07-07