W całej Polsce wystąpiła awaria systemu wspomagającego pracę dyspozytorni medycznych. Numery alarmowe działają, ale mogą pojawić się opóźnienia w kierowaniu karetek.
System, który odpowiada za obsługę zgłoszeń pod numerami 112 i 999 oraz przekazywanie dyspozycji zespołom ratownictwa medycznego, przestał działać prawidłowo.
Awaria oznacza, że dyspozytorzy muszą pracować w trybie zastępczym – korzystając z telefonów służbowych zamiast radiostacji i bez dostępu do map lokalizacji karetek.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, powodem awarii miała być aktualizacja systemu.
Najważniejsze jest to, że numery alarmowe funkcjonują normalnie. Problemy mogą jednak wydłużyć czas przekazywania zleceń do zespołów ratownictwa.
Zgłoszenia o najwyższym priorytecie – takie, w których zagrożone jest życie – mają być przekazywane niezwłocznie, natomiast w mniej pilnych sprawach pacjenci mogą czekać dłużej niż zwykle.
Awaria dotyczy całego kraju i utrudnia pracę dyspozytorni od godzin porannych w środę (27 sierpnia). Odpowiednie służby pracują nad przywróceniem pełnej funkcjonalności systemu.
Szacowany czas usunięcia usterki może wynieść kilka godzin.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Radni Ursynowa przeciwko prohibicji w Warszawie
Pomianowski stracił mój głos
żałuję
17:16, 2025-08-27
Radni Ursynowa przeciwko prohibicji w Warszawie
Szacun dla Otwartego Ursynowa.
Norbi2
16:20, 2025-08-27
Radni Ursynowa przeciwko prohibicji w Warszawie
ten radziwił..... nie odzywaj się lepiej
zbój Madej
13:25, 2025-08-27
Radni Ursynowa przeciwko prohibicji w Warszawie
Zakaz niczego by nie rozwiązał. Alkoholizm to problem społeczno-kulturowy. Wielu ludzi po prostu musi się schlać, inaczej nie wytrzymają sami ze sobą. Ostatnio tuż przed 22:00 kupowałem w "Żabce" piwo - bezalkoholowe, bo ja się nie lubię tak znieczulać, ale pszeniczne piwo mi smakuje. Za mną kobieta, na oko 35 lat, typ "silna niezależna", ubranie pieczołowicie skomponowane na "luzackie", na uszach słuchawki Bluetooth. Przede mną chyba ze dwie osoby, ona ostatnia. W dłoni "małpka" jakiegoś mocnego, kolorowego badziewia. I pytanie, zadane nieco histerycznym głosem "pan ostatni"? Tia. Wyczuwało się panikę, czy się wyrobi przed zamknięciem. Najchętniej to by to pewnie walnęła "na hejnał", od razu w sklepie. Takich ludzi są tysiące. Jak się im zrobi "prohibicję", to z samego strachu będą kupowali więcej. Bo co jak zabraknie?! Sznur! Niech urzędasy zrobią tak, żeby ludzie nie mieli piekła w życiu, to i chlać nie będą.
Irfy
13:21, 2025-08-27