Mnóstwo ciuchów, zabawek, drobiazgów i wiele więcej – to wszystko znaleźć można było podczas garażówki przy Dzielnicowym Ośrodku Kultury na Kajakowej. Fanów sąsiedzkich wyprzedaży nie zabrakło. Nic też dziwnego – na to wydarzenie czekali kilka miesięcy.
W sobotę mieszkańcy Ursynowa - i nie tylko - tłumnie przybyli na parking pod DOK Ursynów przy Kajakowej 12b. To właśnie tam odbyła się pierwsza od miesięcy garażówka. Popularności sąsiedzkiej wyprzedaży nie przeszkodziła nawet ograniczona ze względu na obostrzenia liczba wystawców.
- Teraz się już trochę uspokoiło, ale o godz. 11, kiedy zaczynaliśmy, była masa ludzi. Nie spodziewaliśmy się aż tylu osób – mówi Marzena Zientara z Miejsca Aktywności Lokalnej przy DOK Ursynów.
Wielu mieszkańców z utęsknieniem czekało na garażówkę. Ich zdaniem powrót tego typu wydarzeń to znak, że pandemia powoli mija.
- Organizatorzy się postarali i wszystko jest w jak najlepszym porządku. Chyba wreszcie wracamy do normalności! Przychodzimy na wszystkie imprezy w DOK. Dzisiaj jesteśmy już tutaj drugi raz. Najpierw byliśmy z dziećmi, teraz je odstawiliśmy i spokojnie rozejrzymy się za kolejnymi perełkami – mówią pani Marta i pan Dominik.
Kupujący mieli do wyboru kilkadziesiąt stoisk z najróżniejszymi rzeczami. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Chociaż dominowały ubrania i zabawki, to ogromną ciekawość mieszkańców budziły przypinki sprzedawane przez pana Jacka.
- Zbierałem je w czasie, gdy mieszkałem we Francji na przełomie lat 80. i 90. W tamtym czasie były niezwykle popularne. Dzisiaj takich przypinek już praktycznie nie ma. Przyjechały ze mną w pudłach i przez kilka lat leżały w piwnicy. Ostatnio sobie o nich przypomniałem, a że zajmują dużo miejsca, to dzisiaj je tutaj sprzedaję – opowiada.
Jak widać, na garażówkach znaleźć można praktycznie wszystko. Dlatego też niektórzy przychodzą z nadzieją na zakupienie konkretnej rzeczy. Przy okazji wracają do domu z przedmiotami, o których wcześniej nie myśleli.
- Byłyśmy też na poprzedniej garażówce. Wtedy było dużo osób, ale dzisiaj jest jeszcze więcej. Przyszłam w poszukiwaniu porcelany, bo potłukło mi się kilka talerzy, ale niestety nie znalazłam. Za to córka praktycznie na wejściu wypatrzyła marionetkę – mówi pani Natalia.
Wśród kupujących byli również prawdziwi weterani garażówek. Jak zaznaczają, oprócz możliwości znalezienia interesujących przedmiotów, taki targ to również forma aktywnego spędzania czasu.
- Byliśmy już na kilku garażówkach, czy to pod urzędem, czy w innych dzielnicach. Tutaj jesteśmy pierwszy raz. Cieszymy się, że po pandemii takie targi powracają. Udało się nawet już coś znaleźć, a dokładnie sukienkę. Zawsze znajdzie się coś wartego uwagi. Jest przy tym trochę szukania i przebierania, ale warto. Poza tym to również okazja do przyjemnego, rodzinnego spaceru – stwierdzają pani Maja i pan Michał, którzy na Kajakową przyjechali z córką Julią.
Kolejna garażówka przy DOK Ursynów – jeśli tylko pozwoli na to pandemiczna sytuacja – planowana jest na przełomie września i października. Kto wie, być może do tego czasu obostrzenia znikną całkowicie i pojawi się więcej wystawców? To na pewno ucieszyłoby wielu fanów sąsiedzkich wyprzedaży.
[ZT]18169[/ZT]
Wirusek14:25, 27.06.2021
Idealne warunki dla wariantu delta.
JPRDLE17:17, 27.06.2021
To już wiem czemu wokół DK tyle uwielbianego przez zarząd dzielnicy betonu... W du...pie z retencją! Handel musi mieć godne warunki!
Dick15:50, 28.06.2021
Do zobaczenia na Allegro za podwójną cenę.
Radni domagają się pasów. Ratusz: Nie znają prawa!
Na drogach też zmalujmy jak samochód przejedzie to pieszy sobie przebiegnie w downy miejscu a kierowcy nie będą karani za wyprzedzanie na przejściach lub nie ustąpienie pierwszeństwa pieszemu . No i jeszcze jedno konieczna jest też likwidacja chodników bo rowerzyści i tak już je zawłaszczyli a tylko 5% zwraca uwagę na pieszych.
karot
10:05, 2025-07-08
Radni domagają się pasów. Ratusz: Nie znają prawa!
Jednym słowem, pieszy musi stać i czekać aż hordy niedzielnych rowerzystów przejadą, by wykorzystując chwilową lukę mógł przemknąć przez ddr i udać się w swoim kierunku. Brawo!
Iza
10:02, 2025-07-08
Radni domagają się pasów. Ratusz: Nie znają prawa!
Od urodzenia mieszkam w Warszawie. Miasto charakteryzowało się tym, że był rozdzielony ruch pojazdów i pieszych. Teraz ścieżki rowerowe ingerują w ciągi piesze. Rowerzyści wykorzystują przewagę prędkości i masy. Miasto stało się niestety zakładnikiem rowerów, e-rowerów i hulajnóg.
tmk
09:55, 2025-07-08
Radni domagają się pasów. Ratusz: Nie znają prawa!
No świetnie, nie róbmy przejść, bo rowerzyści i tak je zignorują. Czego nie rozumiecie? 🤣🤣🤣 Kto by w ogóle śmiał narzucać rowerzystom jakieś ograniczenia? 🙂
Boom
09:46, 2025-07-08