Rozżaleni mieszkańcy, inwestor i projektanci, którzy opowiadali o inwestycji i unikali odpowiedzi na trudne pytania. Tak w skrócie wyglądały konsultacje w sprawie budowy wylotówki ze stolicy. Chodzi o trasę S-7 na odcinku Warszawa-Obwodnica Grójca.
To miało być spokojne spotkanie. Na początku inwestor opowiedział o planowanym przebiegu trasy. Ma mieć dwie jezdnie, po trzy pasy ruchu w obie strony i pas awaryjny. W pobliżu ulicy Dawidowskiej ma powstać węzeł. Zbudowane zostaną łącznice i dwa ronda. Ma tam też powstać Obwód Utrzymania Drogi. To właśnie zaplecze dla drogowców wzbudziło najwięcej kontrowersji.
- Czy będzie tam składowana sól i piasek? - pytali mieszkańcy. Inwestor odpowiedział - Tak. Wtedy na sali zawrzało: - To niech Pan sobie wybije to z głowy! – krzyczał z sali mieszkaniec Ursynowa.
Mieszkańcy obawiali się także, że na skutek planowanej inwestycji mogą zostać zalani, bo wody opadowe mają być odprowadzane bezpośrednio do rowów. Przedstawiciele GDDKiA przekonywali, że w okolicy powstaną specjalne zbiorniki wodne, które będą gromadziły nadmiar wody. To jednak nie przekonało wszystkich, bo przy większych opadach rowy już się przepełniają.
Kolejnym problemem okazały się ekrany. Ich ustawienie zaproponowano jedynie na odcinku około 700 metrów planowanej drogi.
- Dlaczego tylko tyle? - padło pytanie z sali.
Projektanci odpowiedzieli: - W innych miejscach nie było takiej potrzeby. Jak wyjaśniali, ekrany ustawia się tylko w pobliżu budynków mieszkalnych.
- Za chwile tam będą nie tylko pola. Powstanie więcej budynków. Ekrany powinny być na całej długości – mówił radny Paweł Lenarczyk.
To jednak okazało się niemożliwe: - Projektujemy trasę na dzień dzisiejszy – tłumaczył projektant i dodawał, że później mogą pojawić się kolejne ekrany: - Zarządca drogi co pięć lat ma obowiązek robić pomiary hałasu. Jeżeli będzie tak konieczność może dostawić ekrany. Tak powinno się robić.
- Dziękuję za słowo "powinno"– podsumował wypowiedź jeden z mieszkańców.
Dużo pytań dotyczyło także samej lokalizacji węzła. Mieszkańcy pytali wprost: Czemu właśnie tu? Inwestycję powinno przenieść się za miasto, tak jak było to wcześniej proponowane.
Przedstawiciele GDDKiA odpowiedzieli: - Jesteśmy tu po to, żeby zebrać państwa uwagi. Sprawdzić, czy dobrze myślimy.
Taka odpowiedź padała zresztą dość często. Przedstawiciel Generalnej Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad namawiał mieszkańców do wypełniania wniosków. Czasu zostało jednak niewiele. Swoje uwagi można zgłaszać do 26 lutego.
Budowa drogi powinna rozpocząć się w 2016 roku i zakończyć dwa lata później. Koszt inwestycji szacuje się na ponad miliard złotych.
Chodnik przy Gandhi rozgrzebany od miesiąca!
To nie takie proste, nie dysponujemy takimi technologiami, nie da się w tym budżecie, musimy się zastanowić jak to rozwiązać, czekamy na decyzje naczelnego dendrologa miasta.
ZDM
21:14, 2025-11-20
„Komando kanarów w metrze?”. Gorąca debata o zakazie
Jedyny kryzys jaki te menele mają to kryzys trzeźwości i czystości. Jak jedzie cywilizowany człowiek bez biletu to jest wywalany na najbliższym przystanku, a w przypadku menela kanar nagle nie widzi, nie słyszy i nie czuje. To się nazywa dyskryminacja.
Iza
20:48, 2025-11-20
„Komando kanarów w metrze?”. Gorąca debata o zakazie
Tak. Tego nam było trzeba! Przepis. Pan menel w kryzysie chlania z pewno zadrży z trwogi. Że od dziś nie będzie już mógł zrobić sobie z wagonu metra saloniku z wersalką. Nie dla niego już rozłożenie się tam z cuchnącymi manelami. Nie dla niego roztaczanie wokół siebie smrodu urywającego głowę. Od dziś bohaterska policja i straż metra dostała potężne narzędzie. Mogą nałożyć służbowe maski przeciwgazowe, służbowe kombinezony przeciwchemiczne i przeciwbiologiczne i wyprowadzić towarzysza żula... gdzieś indziej. Bo dotychczas nie mogła tego zrobić. Przecież nie istnieją przepisy o porządku publicznym ani nawet jakieś normy Sanepidu, które nie dopuszczają, żeby w miejscach publicznych rozbijał się zaszczany i zawszony łazęga. Jakże wielka jest mądrość Władzy i jej dbałość o lud!
Irfy
20:08, 2025-11-20
Remont na Rosoła w ten weekend! Ulica będzie zamknięta
Wyremontujemy wszystkie ulice, ale tej najgorszej na Ursynowie nie ruszymy przez kolejne 4 lata. Może do tego czasu żadne dziecko nie zginie na Karczunkowskiej. A jak nawet to każdy Radny i Radna nie będą poczuwali się do odpowiedzialności. Oni tylko diety biorą.
Janda
19:06, 2025-11-20