Walka o remont ulicy Migdałowej przerodziła się w konflikt pomiędzy radnym Otwartego Ursynowa Pawłem Lenarczykiem a właścicielem drogi Spółdzielnią Mieszkaniową "Przy Metrze". Radny domaga się kosztownej inwestycji i zapowiada kampanię wśród mieszkańców skierowaną przeciwko zarządowi spółdzielni. Tych samych - jak przekonuje spółdzielnia - którzy ponieśliby koszty remontu, którego nie chcą.
O problemach trapiących ulicę Migdałową pisaliśmy w lipcu. Wówczas do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec, który zwracał uwagę na zły stan jezdni, brak odpowiedniego oświetlenia drogi oraz brak koszy na śmieci i ogólnego bałaganu na kawałku terenu zieleni wzdłuż ogrodzenia boiska szkoły nr 330. O tym, że remont Migdałowej - ulicy, z której korzysta pół dzielnicy, a która do dzielnicy nie należy - jest potrzebny nikt nie ma wątpliwości. Pytanie, kto ma za to zapłacić.
Prezes SM "Przy Metrze" Marek Pykało odpowiadał w lipcu wprost: spółdzielni na remont Migdałowej wart - według jego wyliczeń - miliony złotych nie stać, a mieszkańcy i tak już co roku na jej utrzymanie płacą ok. 100 tys. złotych. Zaprzeczył również, jakoby skwer nie był sprzątany - ewentualne śmieci mają być wynikiem alkoholowych eskapad do pobliskiej Biedronki. Mimo tego spółdzielnia zobowiązała się do postawienia dodatkowego kosza.
Najbardziej zarząd SM "Przy Metrze" oburzył fakt, że żądania remontu ulicy i uwagi dotyczące trawnika przy ogrodzeniu boiska kierował do nich mieszkaniec sąsiedniej spółdzielni "Wolica". Prezes Pykało podnosił wówczas, że mimo posiadania własnego, ogrodzonego terenu, korzysta on do spacerów z psem z prywatnej własności spółdzielców "Przy Metrze".
Teraz - na prośbę tego samego mieszkańca - do początkowo tylko sąsiedzkiego konfliktu włączył się ursynowski radny Otwartego Ursynowa i Polski 2050 Paweł Lenarczyk. Całą korespondencję, w której obie strony nie szczędzą sobie cierpkich słów nasza redakcja otrzymała od oburzonych postępowaniem radnego władz spółdzielni. Ponieważ korespondencja dotyczy sprawy publicznej, jaką jest stan ulicy Migdałowej, publikujemy obszerną część tej interesującej wymiany zdań.
Radny wysłał do spółdzielni pytania dotyczące remontu drogi wraz z zamontowaniem nowego oświetlenia oraz ustawienia kosza na trawniku przy boisku. SM "Przy Metrze" w odpowiedzi przesłała mu pismo, które trafiło do mieszkańca "Wolicy". Odpowiedź nie była dla radnego wystarczająca, dlatego przesłał do SM "Przy Metrze" kolejnego maila, tym razem z... groźbą.
Dziękuję za przesłane pism z 21.06, ale one nie wnoszą nic do sprawy. Od lat ul. Migdałowa jest w opłakanym stanie i to, że Państwo proponują mieszkańcowi, aby partycypował w remoncie ulicy uważam za co najmniej skandaliczną odpowiedź. D
roga jest w Państwa zarządzie i to Państwo ją powinni utrzymywać w należytym stanie. Podobnie jak brak dobrej woli z Państwa strony na ustawienie kosza przy skwerze.
Mam wielką prośbę o przemyślenie jeszcze raz tej odpowiedzi, inaczej podejmę działania wykraczające poza obecną wewnętrzną korespondencję
- napisał radny Lenarczyk.
Na słowa radnego odpowiedziała członek zarządu SM "Przy Metrze" ds. technicznych Iwona Walewska-Ilecka.
Ul. Migdałowa jest terenem prywatnym mieszkańców SM „Przy Metrze” i to oni ponoszą koszty jej utrzymania – coroczne koszty na utrzymanie tej ulicy wynoszą ponad 100.000 zł (odsnieżanie, sprzątanie, oświetlenie, naprawy bieżące, wszelkie opłaty). Jest to i tak bardzo duże obciążenie płacone przez każdego z mieszkańców naszej spółdzielni, podczas gdy korzystają z tej ulicy tylko w niewielkim procencie
- tłumaczy.
Zaznaczyła również, że władze Ursynowa "odmówiły przejęcia ulicy, świadome wzrostu ruchu i kosztów jej konserwacji po zamknięciu ul. Płaskowickiej". Przypomniała również, że koszty poniosą mieszkańcy spółdzielni.
- Jak widać bardzo łatwo jest żądać wydawania pieniędzy nie przez siebie, ale przez innych – za taki remont nie zapłaciłby ten Pan tylko nasi mieszkańcy. (...). Czy Pan, będąc członkiem SM „Przy Metrze”, tak łatwo zgodziłby się na podniesienie czynszu o 100 zł lub nawet więcej miesięcznie tylko dlatego, że inni korzystający z tego miejsca czują się na nim niekomfortowo i uważają, że należy przeprowadzić remont generalny, a nie tylko naprawy bieżące nawierzchni? - pytała radnego Iwona Walewska-Ilecka.
To nie koniec tej słownej przepychanki. W kolejnym mailu do SM "Przy Metrze" radny Paweł Lenarczyk nadal domaga się odpowiedzi na pytanie, kiedy remont się odbędzie oraz kiedy pojawi się dodatkowy kosz.
W tym samym piśmie Lenarczyk podkreśla, że tak długo jak ulica należy do SM "Przy Metrze", tak długo będzie zwracał się o remont do jej zarządu. Niezależnie, czy poprosi go o to mieszkaniec tej, czy innej spółdzielni.
I tu radny zaczyna wygrażać spółdzielni.
- Jeśli Państwo sobie życzą, mogę zorganizować kampanię skierowaną do Państwa członków, i zapewniam, że wówczas Państwo będą musieli się tłumaczyć przed osobami, które Państwa wybrały. (...) Chodzi mi po głowie organizacja petycji, z której dowiemy się, czy mieszkańcy Państwa spółdzielni są za remontem ulicy. Nie będzie to dla mnie żadnego problemu ją zorganizować i odpowiednio nagłośnić problem - pisze radny.
Odpowiedź ze spółdzielni:
Pragniemy Pana poinformować, że od wielu lat obserwujemy z podziwem Pana niezłomną i bezkompromisową walkę o uczynienie świata ciekawszym, piękniejszym i sprawiedliwszym.
Ale czy świat będzie lepszy, piękniejszy i sprawiedliwszy, jeżeli stosuje się do tego szantaż i groźby?
- piszą prezes spółdzielni Marek Pykało i jego zastępca Wiesław Milaniuk.
Prezesi SM "Przy Metrze" potwierdzili również ustawienie dodatkowego kosza, o który dopominał się radny Lenarczyk. Nie omieszkali dodać "coś od siebie", przez co wymiana zdań i opinii bywa momentami pełna ironii i humoru.
Jeżeli idzie o sprawę bezstresowej defekacji psów na naszych gościnnych otwartych dla wszystkich spółdzielczych terenach, informujemy, że uczynimy wszystko, aby właściciele psów zamieszkujący okoliczne zamknięte osiedla, a korzystający z naszych terenów, mogli wraz ze swoimi pupilami oddać się bez niepokoju czynnościom fizjologicznym
Po Pana zdecydowanej interwencji ustawiliśmy na środku trawnika kosz na odchody, chociaż uważamy, że - tak jak w lesie czy na hołubionej przez Pana Psiej Górce - wszystko, co zostało przyniesione przez odwiedzających, powinno zostać przez nich zabrane, a przeniesienie na odległość 150 metrów torebki z odchodami swoich braci mniejszych dla nikogo nie powinno stanowić problemu i uwłaczać jego godności
- zauważyli prezesi spółdzielni "Przy Metrze".
Jak bumerang w odpowiedzi powróciła sprawa remontu i własności ulicy Migdałowej. Zarząd spółdzielni przypomniał, że mieszkańców na przebudowę jezdni i zakup nowych lamp nie stać. A sama ulica nie powinna nawet do nich należeć.
Migdałowa już od dawna powinna być - ze względu na swój charakter - w zarządzie miast, gdyż znajduje się na obrzeżach naszej spółdzielni i jest faktycznie by-passem dla mieszkańców Natolina i Kabat próbujących ominąć korki na Rosoła.
Obecnie, podczas budowy POW, ul. Migdałowa jest ulicą techniczną dla ciężkich pojazdów budowy i cystern stacji benzynowej oraz drogą dojazdową dla pracowników, klientów i zaopatrzenia biurowca Natpollu, klientów stacji benzynowej i warsztatów samochodowych oraz dla mieszkańców spółdzielni "Wolica". To właśnie jeden z jej mieszkańców zażądał od nas Pana ustami wyłożenia kilku milionów złotych na generalny remont ulicy
- stwierdza zarząd spółdzielni.
Spółdzielnia odpowiedziała również na propozycję radnego na zorganizowanie petycji wśród mieszkańców "Przy Metrze" w sprawie remontu Migdałowej.
- Problem stanu prawnego i funkcjonalnego ulicy Migdałowej oraz generowanych przez nią kosztów poruszony był podczas obrad Walnego Zgromadzenia SM "Przy Metrze" w dniu 9 czerwca 2018 roku. Walne Zgromadzenia podjęło uchwałę 1/2018 wyrażającą zgodę na zamianę, zrzeczenie się lub sprzedaż ul. Migdałowej. Decyzja została podjęta 253 głosami za, przy 3 przeciwnych i 2 wstrzymujących się. I to jest właśnie wspomniana w Pana mailu opinia publiczna, którą chciał Pan badać po przeprowadzonej przez Pana kampanii - odpowiada SM "Przy Metrze".
Panie Radny, mamy nadzieję, że Pana prominentna pozycja w koalicji rządzącej Ursynowem oraz w ruchu Polska 2050 pomoże Panu na zrealizowanie woli mieszkańców SM "Przy Metrze", o których - jak wynika z Pana maila - tak bardzo się Pan troszczy
- podsumowują prezesi spółdzielni Marek Pykało oraz Wiesław Milaniuk.
Do radnego zwrócił się również osobiście prezes SM "Przy Metrze" Marek Pykało. W swoim piśmie zaproponował radnemu, by ten zwrócił najpierw uwagę na problem zalegających śmieci na terenach należących do dzielnicy.
Poczynając od parkingów wzdłuż Raabego i KEN oraz ich sąsiedztwa, gdy będzie Pan już tam spacerował – polecam szczególnie stan nawierzchni jezdni i miejsc parkingowych niezamiatanych od wieków.
Pragnę również - korzystając z okazji - zapytać uprzejmie, jakie konkretne i skuteczne działania podjął Pan w związku z wielotygodniową produkcją kiszonki z gnijących odpadów zielonych gromadzonych na terenach dzielnicy zarówno wzdłuż Rosoła, jak i w kontenerach właśnie przy Raabego? Po tygodniu są pełne, później dorzucane są sedesy, piwniczne graty i drobne śmiecie wrzucane przez przechodniów
- tłumaczył Pykało.
Prezes spółdzielni nie szczędził również uwag w stosunku do samego radnego Lenarczyka.
Treść Pańskiego maila zwraca prócz buty również ignorancję wobec praw i obyczajów.
Czy jest Pan pewien, że wrzucanie wszystkiego i wszystkich do „jednego wora” w połączeniu z aroganckim lekceważeniem podstawowych praw (takich jak własność) i porządków spółdzielczych zapisanych w ustawach, statutach czy regulaminach świadczy o powadze i profesjonalizmie osoby pełniącej tak ważną funkcje społeczną, jak samorządowiec - i to w drugim pokoleniu- z wieloletnią praktyką?!
- zastanawiał się Pykało.
Panie Radny, członkowie spółdzielni wybierają swoich reprezentantów do rad nadzorczych i dopiero te prowadzą postępowania konkursowe dla członków zarządów. Proszę mi wierzyć, że z zażenowaniem tłumaczyliśmy Pańską interwencję na posiedzeniu Rady Nadzorczej naszej Spółdzielni, która – Szanowny Panie – uwag do projektu odpowiedzi znajdującej się w załączniku nie miała i tylko z uwagi na takt i zasady kultury nie była bardziej dosadna
Jak widzimy niezbadane są ścieżki, którymi chadzają idee w Pańskiej głowie, jednak warto zastanowić się zawsze dwa razy. Dopytać, doczytać i jeszcze raz się zastanowić. To może pomóc zminimalizować ryzyko kompromitacji, o co serdecznie do Pana apeluję.
Proszę jednocześnie o refleksję, czy nie zechciałby Pan rozważyć merytorycznych argumentów, które zostały już Panu przedstawione i poddać je konfrontacji z „elementem roszczeniowym”, który może Pana ulokować na minie
Korespondecja pomiędzy radnym Pawłem Lenarczykiem a zarządem SM "Przy Metrze" trafiła także do przewodniczącego Rady Dzielnicy Ursynów Michała Matejki.
Teraz oddajmy głos radnemu Pawłowi Lenarczykowi. Co myśli o wymianie zdań ze spółdzielnią? Co z ulicą Migdałową?
- Jak już (władze spółdzielni - dopr. redakcji) nie wiedziały jak sobie "ze mną poradzić" otrzymałem informację, że nasza wewnętrzna korespondencja zostanie przekazana mediom. To raczej ja powinienem czuć się "szantażowany", że za podnoszenie niewygodnego dla spółdzielni tematów byłem "straszony" upublicznieniem korespondencji, tak jakby cokolwiek niewłaściwego tam miało być zawarte. Wytłumaczyłem Panu prezesowi, że podobne wystąpienia z mojej strony będą za każdym razem, jeżeli postulaty mieszkańców nie będą realizowane. Jedynym "sukcesem" wymiany maili była deklaracja postawienia kosza na śmieci przy skwerze. Dobre i to - mówi nam radny.
I zapowiada, że rzeczywiście nie przestanie interweniować w sprawie remontu ul. Migdałowej.
- Ulica powinna być wyremontowana wraz z wymianą rozpadających się przy niej latarni. Powinien to zrobić zarządca drogi czyli Spółdzielnia "Przy Metrze". Co do dalszych losów drogi to jeśli Spółdzielnia chce ją "oddać" miastu, to powinna podjąć odpowiednie działania. Jeśli władze Spółdzielni będą potrzebowały wsparcia na pewno nie odmówię pomocy - kwituje Lenarczyk.
Tu z kolei wkraczają mieszkańcy zasobów spółdzielni. Są przeciwni remontowi, za który radny chce zapłacić ich pieniędzmi.
- Wymaganie wielomilionowego remontu drogi na może nie najlepszym, ale średnim poziomie utrzymania jest przesadą. Przesadą jest również obciążanie tą kwotą spółdzielców i straszenie zarządu. Mieszkańcy "Wolicy" nie muszą pędzić Migdałową 100 km/h, aby dojechać do swoich domów, wystarczy 50 - stwierdza pan Henryk. I takich opinii wśród mieszkańców okolicy jest więcej.
Na razie więc zarząd SM "Przy Metrze" zapowiada ustawienie tabliczek z napisem "Teren prywatny" na trawniku będącym przedmiotem sporu. W planach jest stworzenie strefy płatnego parkowania na ulicy Migdałowej - zwolnieni z opłat mają zostać jedynie spółdzielcy.
[ZT]18428[/ZT]
[ZT]17666[/ZT]
Chyży rój14:22, 20.08.2021
Jeden głupszy od drugiego..., czyli złapał Kozak Tatarzyna...
Nike14:26, 20.08.2021
Moze trzeba zorganizowac kampanię przeciw panu tfu radnemu. Bo typowi ewidentnie jakaś sodówa już odwala. Ciekawe na przykład co na to władze Polski 2050.
Ursynowianin15:16, 20.08.2021
Spółdzielnia może zamknąć drogę i możecie im nagwizdac
ats15:33, 20.08.2021
Na tej osiedlowej uliczce to coś tam się w ogóle dzieje, żeby kręcić taką aferę? Druga sprawa to czy nie ma ważniejszych ulic do łatania? Jak np. wieczna dziura na Rodowicza-Anody w kierunku Kabat, na skrzyżowaniu przy SGGW?
Albo wsiąkające studzienki na większości ulic?
sweet focia16:45, 20.08.2021
@ats, teraz widzisz, jakimi bzdetami zajmuje się radny Lenarczyk. Byle tylko pokazać, jaki jest sprawczy, pomocny i wszędobylski. Często wszystko okraszone sweet fociami w zóltym ubranku Polski 2050. Jedna wielka propagandówa, byle tylko zaistnieć.
issaa03:50, 21.08.2021
nooo....tam jest dojazd do stacji Orlen - moze obajtek powinień dołożyć kaskę? I jest dojazd do sporego biurowca, z wieloma instytucjami, np. lux med, do ktorego ja czasem dojeżdżam. Oraz sa prywatne warsztaty samochodowe, myjnia. Cos tam jednak "sie dzieje". A droga jest rzeczywiscie tragiczna.
Henryk Klitenik15:53, 20.08.2021
Przy okazji artykułów red. Kamila Witka chciałbym zaapelować do wszystkich psiarzy, i nie tylko, aby przyłączyli się do propagowanej przeze mnie od wielu lat i stale wykonywanej akcji wymyślonej przez Finów: "Zabierz jeden śmieć". Wystarczy podczas spaceru z psem zabrać i wyrzucić do najbliższego kosza jeden pozostawiony przez kogoś śmieć. To 365 śmieci w ciągu roku. Nawet najsumienniejszy zarządca terenu nie jest w stanie zapewnić stałego serwisu sprzątającego, a niepodniesiona butelka może za kilka minut stać się potłuczoną butelką i zagrozić przechodnim oraz psom - twoim albo sąsiadów. Pan z osiedla Wolica zużyłby znacznie mniej energii, zabierając i wyrzucając jeden śmieć podczas spaceru, niż zużył wypuszczając radnego Lenarczyka do samobójczej akcji. Proszę kierować się mądrością Konfucjusza, który stwierdził: "łatwiej zapalić świeczkę niż przeklinać ciemność". Wtedy świat wokół nas byłby znacznie sympatyczniejszy.
Chyży rój18:55, 20.08.2021
Chapeau bas !
issaa03:44, 21.08.2021
dosyć durnowaty pomysł, wybacz....
Po pierwsze to akurat tam koszy nie ma, z artykułu wynika. Po drugie, no...ja dosyć brzydze sie wziąć do ręki np. jakąś zasmarkaną chusteczke albo innego zafajdanego śmiecia, bog wie czym..
Zamiast sprzątać po brudasach to może powinno zacząć się edukację i to już w szk.pdst. Kiedyś, dawno temu, takich rzeczy tam uczono. Moze zamiast religii to lekcja ekologii?
Henryk Klitenik13:03, 21.08.2021
issaa, kosze tam są, co widać na zdjęciach. Butelki lub puszki nie są chyba pokryte "zafajdaniem". Natomiast jeżeli się brzydzisz, możesz założyć covidówkę, czyli cienką plastikową rękawiczkę ze sklepu spożywczego. Ja tak robię. Nie dywaguję, że ludzie powinni sprzątać po sobie, a jeżeli nie sprzątają, to powinny robić to służby miejskie. Nie krzyczę o karaniu brudasów mandatami. Zgadzam się, że ludzi powinno się edukować, i też tak robię, rozmawiając z nimi podczas wędrówek. Poza tym uważam, że widok starszego człowieka (jestem 70+) sprzątającego wspólne tereny jest najlepszą edukacją dla mijających mnie ludzi. Myślę też, że gdybyś przyłączył się do mnie, miałbyś wiele satysfakcji, że zostawiasz za sobą ładniejszy świat - 200 metrów, kilometr, a może 10 kilometrów; wszystko zależy od długości wędrówki. Pozdrawiam.
issaa02:23, 23.08.2021
nie, na pewno nie przyłącze sie do sprzątania śmieci po innych. Sama nie śmiecę, "od zawsze" bo tak mnie nauczono.
To ze ja podniose papier po kims w żaden sposób nie nauczy innych nie śmiecić. Przeciwnie, nauczą się, że ktoś po nich i tak sprzątnie. Taki naród.
Poza tym ja mam kota. Niewychodzącego.
Spółdzielca15:54, 20.08.2021
Koledzy radni z otwartego ursynowa - hołownianin oraz ogrodnik. Wyjątkowo to słabe...
ab16:05, 20.08.2021
Najbardziej ubawiło mnie stwierdzenie p.Lenarczyka, że to on czuje się szantażowany groźbą upublicznienia korespondencji, czym w domyśle przyznaje, że jednak było coś niewłaściwego w jego wystąpieniach do spółdzielni. A przecież tak bardzo stara się być Krainą Łagodności
Trafił swój na swego16:29, 20.08.2021
Zastanawiam się który z panów jest bardziej arogancki i o ile o Panu Lenarczyku tylko słyszałem zke opinie to z autopsji wiem że Pan Pykało jest butny i arogancki niebywałe
KOLO09:40, 21.08.2021
Facet ma po prostu alergie na glupote i to go irytuje a spoldzielnie w ktorej do niedawna mieszkalem uspokoil i ogarnął. Jenak fakt- Migdalową warto sie zająć i poszerzyć chodnik, to nie powinno aż tyle kosztowac. Moze ktoś z członków o to zawnioskuje?!
Asia4616:34, 20.08.2021
Uważam że prezes łże
Gdzie łże17:45, 20.08.2021
Może rozwiniesz swój skrót myślowy. Łże. Gdzie?
Swiety19:23, 20.08.2021
Nareszcie ktoś się dobrał Pykale do skóry. Ta ulica to jedna wielka tragedia. Szkoda, że prezesunio tego nie widzi. Jeździ się nią jak po szwajcarskim serze. Panie Pykała niech się w końcu weźmie do roboty bo nie wróżę Panu przyszłości jak tylko zdecyduje Pan się zwołać walne.
BRAWO!!!22:08, 20.08.2021
Brawo przy metrze! w końcu właściwa odpowiedź dla zadufanego w sobie urzędasa, który po tylu latach radcowania na Ursynowie zaczyna tracić kontakt z rzeczywistoscią
a n i a22:52, 20.08.2021
Panie Pawle, czy Pan nie rozumie, ze jest Pan radnym Ursynowa, więc nie tylko jednego mieszkańca domków Wolica ale również 4 tyś. członków spółdzielni Przy Metrze. O ich interes też powinien Pan dbać.
rock&roll10:25, 21.08.2021
Pani Aniu, młody radny Lenarczyk ma w nosie Panią i 4 tys. członków spółdzielni, bo woli upajać się swoją iluzoryczną władzą - stąd jego stwierdzenie, że jest atakowany, gdyż władze spółdzielni nie wiedziały, jak sobie sobie z nim poradzić. To oczywisty przejaw megalomanii ursynowskiego radnego. A swoją drogą mam coraz częściej wrażenie, że p. Lenarczyk zachowuje się jak poseł Kukiz. Wciąż zmienia ugrupowania, sojusze i poglądy, by tylko zachować się przy władzy: raz jest bezwzględnym krytykiem burmistrz Kempy, by później spijać miód z jego ust. Wszędzie go pełno i mam wrażenie na podstawie zamieszczanych przez niego w Passie autoreklamowych laurek, że wszystko, co dobre na Ursynowie, w Warszawie i Polsce (a niedługo i w kosmosie) to wynik jego działań. Panie radny, niech pan ochłonie i częściej czyni dobro z własnej kieszeni.
sadoba12:45, 19.04.2025
Moim zdaniem taka "huzia na radnego Lenarczyka" to wykolejenie problemu,który leży niestety po stronie zarzadu SM Przy Metrze o czym swiadczą następujące fakty:
-utrzymanie drogi-ul.Migdałowej kosztuje i to prawda,ale to sama sp-nia zabiegała o to aby działę pod ulicą wpisać do Księgi wieczystej sp-ni i uzyskać wieczystą dzierżawę
-broniąc się przed wydatkami jeszcze w 2018 r.Walne Zgromadzenie Członków Sp-ni zdecydowało pozbycie się terenu ulicy w dowolnej formie
-Dzielnica Ursynów już do dzisiaj trzykrotnie występowała do sp-ni o przekazanie jej ulicy i byłby problem "z głowy",alw kierownictwo sp-ni prowadzi jakąś dziwną grę i woli wydać pieniądze na parkometry powiększając koszty utrzymania
I co ANIa na TO?
nowy23:17, 20.08.2021
Dla mnie szok! Nieładnie się pan, panie radny, bawi cudzymi pieniędzmi. W spółdzielni liczy się każdy grosz, a nie jak w dzielnicy często wydaje się bez liczenia i sensu.
JPRDLE05:53, 21.08.2021
Lenarczyk od dawna bawi się cudzymi pieniędzmi. Koleś teraz już zaczyna odlatywać od rzeczywistości. Pora sprowadzić go na ziemię w najbliższych wyborach.
sadoba21:19, 06.03.2024
Trochę Pan przesadził! Gdyby liczyli "każdy grosz" to by z "pocałowaniem ręki" przekazali tą ulicę Dzielnicy o co Zarząd Dzielnicy występuje po raz kolejny .Faktycznie musza ponosić opłaty w tym podatek od nieruchomości i opłatę z tytułu umowy wieczystej dzierżawy nie omijając kosztów remontów ,ale czyż nie lepszym wyjściem jest "przekazanie"Dzielnicy i po wydatkach mieszkańców?
Mr.01:30, 21.08.2021
No chyba Lenarczyka pogięło, żebym i tak płacąc 1/3 pensji do spółdzielni, dołożył jeszcze stówkę. Albo dwie. Bo ulica, którą przez 20 lat mieszkania tutaj przeszedłem się może 3 razy. A i powiew inflacji czuć na karku. Za co wtedy żyć, o miłosierny P.L. z PL2050...
issaa03:32, 21.08.2021
to może niech dzielnica/miasto odbierze tę ulicę? Teraz. A nie że SM wyremontuje a wtedy miasto pójdzie do sądu, żeby ulice odebrać - tak jak jest u nas.
Bo nas sytuacja jest odwrotna, jest uliczka, prowadząca do szkoły a więc tez korzysta z niej "pół dzielnicy", jako że to jedyna, jak na razie szkoła na Kabatach.
Nalezy do mojej spółdzielni, która dba o tę uliczke, sprząta, odśnieża, dba o zieleń przy niej np. usuwa drzewa, czy raczej konary po nawałnicach. I wszystko było ok dopóki nie pojawiła sie ustawa przekształceniowa - teraz nagle miasto "musi" odzyskać tę uliczke. W ten sposób już 2 lata jest zablokowane przekształcenie gruntów a my cały czas musimy placic miastu podatek.
Urzednicy miejscy to nieźli kombinatorzy są...Jak sie opłaca to zabierają, a jak sie nie opłaca bo remont trzeba zrobić, to nie chcą... Oczywistą oczywistością jest dla mnie, że Migdałową powinno wyremontować miasto. A jak nie chca to spółdzielnia powinna zagrodzic ulice bo ich
Tatu12:02, 21.08.2021
Dzielnica tej ulicy nie chce. Haloursynow już pisało na ten temat. Cwaniaczkują, zamiast logiki patrzą na "zyski". Taka smutna prawda. Co dzielnica zyska przejmując Migdałową? Nic, bo spółdzielnia nie może jej zamknąć ze względu na liczne służebności. Czyli dzielnica miałaby płacić za remont i utrzymanie ulicy, z której i tak wszyscy możemy korzystać. Znaczy zysku nie ma, tylko koszty.
Inną kwestią są miejsca postojowe, jeśli spółdzielni uda się oddać ulicę to razem z miejscami postojowymi. Wcześniej zapowiadali, że chcą wprowadzić odpłatność za parkowanie dla obcych.
Moim zdaniem spółdzielnia powinna zablokować ulicę, czyli pozbawić ją przelotu. To powinno ograniczyć ruch pojazdów.
sadoba21:12, 06.03.2024
Działki z ul.Migdałową SM Przy Metrze uzyskała od SBM Natolin w wyniku podziału ,przy czym ani jedna ani druga sp-nia uzyskała teren bez wydania grosza.Teraz gdy Dzielnica chce cofną umowę wieczystej dzierżawy SM Przy Metrze chce zapłatę zgodną z ceną rynkową.Czy to słuszne?prosze sobie samemu odpowiedzieć
Lenarczyk precz z ła10:06, 21.08.2021
Apel do pana Hołowni - proszę podsumować sobie ile lajków i dislajków zebrał ursynowski radny Paweł Lenarczyk w poniższej dyskusji. Czy ten człowiek na pewno nadaje się na polityka do Pańskiego Ruchu 2050, skoro jego działania wywołują tylko wściekłość mieszkańców Ursynowa?
psiara11:39, 21.08.2021
Coś jest na rzeczy w umieszczonym niżej komentarzu pana Henryka, apelującym do właścicieli psów o zadbanie o czystość terenów, po których wędrują ze swoimi psami. Do czego mogą doprowadzić psiarze, świadczy najlepiej opisywany niedawno w haloursynow stan wybiegowiska dla psów wzdłuż Rosoła przy Migdałowej- otwory wentylacyjne komory ciepłowniczej i okolice na terenie wybiegowiska właściciele psów zamienili w składowisko psich odchodów. Nie da się ukryć, że miałam odruchy wymiotne. Dopiero po interwencji haloursynów teren został uprzątnięty, a otwory wentylacyjne osłonięte. Zauważyłam też, że niektórzy psiarze mają zachowania schizofreniczne - zbierają psie odchody do torebek, jednak zamiast wynieść je do kosza, zostawiają przy drodze lub wyrzucają w krzaki. Jest tego mnóstwo w Lesie Kabackim czy na łąkach ursynowsko-wilanowsko-powsińskich. Psiarze, przypominam: posprzątaj po swoim psie i ... wynieś to do kosza. a przy okazji rób to, co robi pan Henryk, i zabierz jeden śmieć ekstra.
issaa19:38, 23.08.2021
w lesie kabackim jest zakaz wprowadzania psow. Nie wiem wiec gdzie ty widzisz tego "mnóstwo' w tymze lesie.
ja nawet rozumiem, że ktos moze nienawidzieć psow, zwierząt w ogole, ale NIE KŁAM!!! I mam nadzieję że to nie ty wykladasz trutki dla zwierząt, skoro organicznie ich nienawidzisz (skad w tobie tyle nienawiści? jesteś katoliczka?)
nick_znik18:14, 24.08.2021
a ty tak robisz?
ab12:15, 21.08.2021
W artykule jest info, że korespondencja między spółdzielnią i radnym Lenarczykiem trafiła do przewodniczącego Matejki. Byłbym rad poznać, co pan Matejka sądzi w tej sprawie, tj. o własności ul. Migdałowej, która już od dawna powinna być dzielnicowa, i o zbójeckich metodach p. Lenarczyka młodszego.
Hrabia Albert DelPhi12:15, 21.08.2021
Jedynym honorowym wyjściem jest pojedynek na szpady miedź prezesem a radnym Lenarczykiem. To kwestia szacunku i dobrego imienia. Chętnie bede za sekundanta.
Stąd00:20, 23.08.2021
Wydaje mi się że najlepiej będzie zamknąć tą ulice, i posiać trawę i łąki kwietne.Nie ma nakazu jazdy autem po prywatnej ulicy.
Kronik11:44, 23.08.2021
Sporo miejsc parkingowych ubyłoby dla mieszkańców nowego bloku na skrzyżowaniu Migdałowej i Lanciego.
sadoba21:05, 06.03.2024
Prywatną nie jest,a tylko oddaną przez Skarb Państwa w wieczyste uzytkowanie do 2088r.Ale za samo "nabycie" nie zapłaciła centa
Kronik11:01, 23.08.2021
Bardzo cenię radnego Lenarczyka za dotychczasowe działania - m.in. zatrzymanie zabudowy resztek "Placu wielkiej przygody" na Stokłosach przez dewelopera. Tym niemniej wierzyć wręcz mi się nie chce, że dopuścił się takiego szantażu wobec spółdzielni. Zarząd słusznie chroni mieszkańców przed koniecznością wydawania pieniędzy na remont drogę użytkowanej głownie przez osoby spoza spółdzielni....
sadoba21:02, 06.03.2024
Takich ludzi jak radny P.Lenarczyk reagujących na problemy istniejące na Ursynowie jest mało.Przez lata SM Przy Metrze zajmowała się "swoimi" sprawami ,a ul.Migdałowa była dzieckiem niechcianym.Po zmianach kolejnych zarządów od około 2 lat najnowszy zarząd poczuł,że na tej ulicy może nieżle zarobić.W związku z tym nakłada drakońskie opłaty ,które przewyższają znacznie koszty jej utrzymania na innych uzytkowników ,którzy mają swoje siedziby przy tej ulicy i mimo,że ulicę SM Przy Metrze otrzymała" prawem kaduka" bez wydania grosza na jej nabycie od SBM Natolin to teraz chce "wyciągnąć " kasę z Dzielnicy za jej przekazanie i uczynienie z niej formalnie drogi publicznej jaką w rzeczywistości jest
Marzenie16:27, 23.08.2021
Trampoliną do Sejmu :-)
yacenty16:48, 24.08.2021
wasza ulica - wasze szlabany !!! sami się proszą, niech Lenrczyk załatwi helikoptery do przewozu samochodów
kubas22:20, 11.03.2024
Czy ktos wie jakie roszczenia sa w stosunku do SM Przy Metrze,bo zamierzam kupić mieszkanie w sp=ni
4 6
Służebności są ustawione, także nie można jej zamknąć.
6 6
Można, dając dostep uprawnionym, to powszechna praktyka
1 1
@KOLO niezorientowany jesteś w temacie:-/ Uprawnionych jest cała kupa! Nowe budynki im wrzucili, lokatorzy, goście, nianki, rodzina etc Biedronkę z miejscami postojowymi z wjazdem od Migdałowej, biurowce z pracownikami, kontrahentami oraz klientami, a w nich kilka poradni. Sporo tego! Na odpowiednie hasło, każdy zostanie wypuszczony. I już zakładam, że kawałek od Rosola, z którego korzysta stacja benzynowa nie zostanie odcięty (pozostanie wyłącznie dojazd od Rosoła). Jak to widzisz w praktyce???
1 0
Teoretycznie może zamknąć ulicę, ale jak tak wszyscy zaczną zamykać swoje otrzymane "w uzytkowanie" ulice to do czego dojdziemy?Mieszkaniec bloku przy tej ulicy jak zechce pojechać do lekarza ,może stanąć przed szlabanem bo tam ktoś inny mu zamknie ulicę.Trzeba szukać innego rozwiązania, a te sa proste /w tym konkretnym przypadku/ jak konstrukcja cepa"--przekazac miastu skoro tego chce i po sprawie.