Zamknij

Nowy trener Metra przed startem sezonu: Chcemy wygrać każdy mecz! WYWIAD

09:25, 30.09.2023 Stefan Janicki
Skomentuj Paweł Oleksiak Fotografia Paweł Oleksiak Fotografia
reo

Ursynowscy siatkarze z drużyny KS Metro w ubiegłym sezonie byli o krok od awansu do pierwszej ligi. W tym roku pod wodzą nowego trenera – wychowanka klubu - Tomasza Walendzika powalczą o jeszcze lepszy wynik.

Pamiętasz swoje początki w Metrze?

To było bardzo dawno temu! Miałem wtedy 9 lat. Pamiętam, że trafiłem tu na mikołajkowy turniej mini-siatkówki. Tak mi się spodobało, że zostałem. Wiele lat spędziłem w hali i na obozach. To były wspaniałe lata, miło to wspominam! Dużo trenowania, zero odpowiedzialności.

Nowy-stary skład trenerski

Zająłeś miejsce Wojciecha Szczuckiego na stanowisku pierwszego trenera, jak się czujesz z tym awansem i nową, większą odpowiedzialnością?

Tak, to dużo większa odpowiedzialność i więcej pracy! A czuję się wyróżniony. Dorastałem w tym klubie, trenowałem od dziewiątego roku życia. Minęło wiele lat, dziś mam 36 lat i mogę się podzielić swoją wiedzą z młodszymi.

Jaka będzie teraz rola drugiego trenera Wojciecha Szczuckiego?

Od zawsze służył mi radą. Zarówno, gdy byłem na boisku, i teraz też przygotowywał mnie do roli trenera, więc właściwie rola trenera Wojtka się nie zmienia. Mogę na niego liczyć, mogę go zapytać o wszystko. Cenię jego zdanie i to dobrze, że będzie mnie wspierał w tym pierwszym sezonie, kiedy jestem pierwszym trenerem. W dalszym ciągu pomagamy sobie nawzajem, żeby drużyna szła do przodu.

Coś się zmieni w grze zespołu? Masz może inne pomysły taktyczne?

Na pewno będę miał inne wybory osobowe, bo mamy inny skład. Inaczej też patrzymy na drużynę. Dużo o tym rozmawiamy i ta wymiana informacji jest bardzo korzystna.

W ostatnim sezonie bardzo niewiele zabrakło do tego, żeby jeszcze powalczyć o awans do pierwszej ligi. Pozostał niedosyt. On napędza czy bardziej buduje napięcie?

Zawsze jest tak, że wychodzimy, żeby wygrać każdy mecz i tak jest co sezon. Niedosyt jest ogromny, bo kilka lat temu byliśmy już nawet wśród dwóch drużyn premiowanych awansem do kolejnej rundy. Zasłużyliśmy na awans, ale wtedy wybuchła pandemia i odwołano turnieje półfinałowe. W ubiegłym roku zajęliśmy trzecie miejsce, a PZPS odwołał play-offy. To znowu był cios!

Trochę macie pecha.

Tak, ale jako sportowcy idziemy do przodu i nie poddajemy się. Nic innego nam nie zostaje, a jak będzie - zobaczymy. Skład się zmienia, wypuściliśmy trzech chłopaków do pierwszej ligi i z tego jesteśmy dumni. To też jest nasza idea, żeby pomagać tym chłopakom się promować, żeby grali jak najwyżej, więc zobaczymy, co z tą drużyną będziemy w stanie w tym sezonie zrobić.

Siła młodych

Drużyna jest odmłodzona jak co roku. Do pierwszej drużyny trafiło kilku juniorów - wicemistrzów Polski. To będzie wzmocnienie dla drużyny?

Na pewno czeka ich sporo pracy. Jesteśmy ciekawi, jak sobie poradzą w drugiej lidze. Za jakiś czas będzie można to ocenić. Wielu chłopaków tylko czeka, żeby przyjść na trening drugiej ligi. Dla juniorów najważniejsze są medale mistrzostw Polski, bo tam mogą się pokazać. Mam nadzieję, że ten sezon zakończą medalem. Potem część pójdzie do pierwszej ligi lub wyżej. Czas pokazał też, że dla niektórych, którzy trafiają do drugiej ligi, jest to trampolina do wyższych lig.

Mają ambicję grać na najwyższym poziomie?

Tak, są głodni sukcesu. Chcą pomagać i pokazać swoje umiejętności. Znając każdego z nich, mają duże umiejętności.

Widzisz wśród nich potencjał na przyszłych reprezentantów Polski?

Widzę, ale nie powiem, o kogo chodzi!

Szkolenie młodzieży to jedna z głównych osi klubu...

To zawsze było fundamentem KS Metro. Drużyna seniorów jest też po to, by zachować ciągłość i by pomóc chłopakom, którzy po okresie juniorskim jeszcze nie są gotowi, żeby zrobić krok gdzieś wyżej.

Nie ma pokus, żeby tych młodych i zdolnych zatrzymać w klubie na dłużej, żeby oni pociągnęli klub wyżej?

Nie mamy takich pieniędzy. Oni są na tyle dobrze wyszkoleni, cenieni i zauważeni przez kluby z wyższych klas rozgrywkowych, że nie jesteśmy w stanie z tymi klubami konkurować. To ma dwie strony medalu. Z jednej strony jest nam trochę smutno, bo wiemy, że gdybyśmy zatrzymali tych najzdolniejszych chłopaków, to pewnie byśmy awansowali. Z drugiej strony jesteśmy szczęśliwi, bo idą dalej i walczą o marzenia. A my mamy następnych chłopaków do pracy.

Z końcem ubiegłego sezonu karierę zakończył kapitan drużyny Paweł Mikołajczak - to duża strata dla zespołu. Kto go zastąpi?

Paweł to był niekwestionowany lider zespołu. W trudnych momentach wszyscy patrzyli na niego, a on pokazywał swoją grą i zachowaniem, że idziemy do przodu i nie poddajemy się. Teraz nowy lider będzie musiał się wykreować wśród młodszych zawodników. Czekam z niecierpliwością na zawodnika, który okaże się liderem. Nie musi to być jeden zawodnik, może być kilku.

Metro Family - nowa jakość klubu z Ursynowa

Oczekiwania kibiców w tym sezonie są takie, żeby pokonać tego pecha i po prostu awansować do pierwszej ligi. A jakie plany są w klubie na ten sezon?

Plany są niezmiennie - wygrywać każdy mecz! Natomiast ile się uda, to czas pokaże.

 Za wami okres przygotowań, było trochę turniejów towarzyskich i tam prawie same zwycięstwa. Morale w drużynie rośnie?

To zupełnie nie oddaje tego, co będzie w lidze, ale na pewno jest to budujące.

Czy gdy jako 19-latek opuściłeś na kilka lat KS Metro, obserwowałeś, co się dzieje z klubem, jak sobie radzi?

Tak, i muszę przyznać, że z roku na rok wygląda to coraz lepiej od strony organizacyjnej. W ostatnich latach zdobyliśmy sporo medali w rozgrywkach młodzieżowych i klub cały czas jest na topie. Tutaj wszystko od góry jest dobrze poukładane, od prezesa, przez wiceprezesa, managera po ludzi od social mediów. Przyjemnie jest pracować w takim klubie jako trener.

Jakieś pozaboiskowe zmiany się szykują w klubie w najbliższym sezonie?

W tym sezonie będziemy występować pod nazwą Metro Family. To jest akcja, która ma na celu wspomóc finansowo klub. Jesteśmy wspomagani przez dzielnicę, ale prywatne środki są niezbędne do tego, żeby szkolić chłopców, młodzików, kadetów i juniorów.

Metro wypuściło wielu dobrych zawodników, w tym reprezentantów Polski. Co czujesz, gdy widzisz w reprezentacji siatkarza, z którym grałeś w klubie?

Jest mieszanka uczuć. Z jednej strony duma, że mogłem z nimi grać. Z drugiej pytania o to, czego zabrakło, jeśli chodzi o moje umiejętności. Patrząc całościowo, odbieram to bardzo pozytywnie. Miło jest zobaczyć w kadrze kogoś, kogo się zna.

Teraz jako trenera twoim zadaniem jest m.in. wspomaganie rozwoju zawodników, więc może tych pozytywnych odczuć będzie więcej?

Szalenie bym się cieszył, gdybym tych chłopaków, zarówno seniorów, jak i nawet chłopców z rocznika 2011, których trenuję w mini-siatkówkę, zobaczył za kilka lat w telewizji. To nawet wykupię sobie Polsat Sport. Teraz nie oglądam meczów, bo nie mam na to czasu.

Trenowanie dzieciaków to dla Ciebie nowość?

To już drugi rok pracy z nimi. I jest to zupełnie inna praca, ale dająca wiele satysfakcji. Trzeba się nauczyć układania treningu i innego podejścia.

Jakim trenerem chcesz być?

Chciałbym być mądrym trenerem. Takim, który potrafi podnieść poziom gry zawodnika, a nie tylko selekcjonerem, który po prostu wymienia zawodnika na innego, gdy mu się ktoś nie podoba. Uważam, że to wartość dodana u trenera to dostrzeganie słabszych stron zawodnika, by ciągnąć go do góry. Chciałbym umieć to dostrzegać i pomagać chłopakom.

Dziękuję za rozmowę!

Drugoligowe KS Metro Family gra swój pierwszy mecz w sezonie w niedzielę, 1 października w hali sportowej przy ul. Dereniowej 48. Podejmie beniaminka ligi KS SPS Volley Ostrołęka. Zapraszamy wszystkich do wspólnego kibicowania. Wstęp wolny.

(Stefan Janicki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%