Jak zaczęła się pana przygoda z pływaniem?
Pochodzę z małego miasta – z Łukowa. Do pewnego czasu funkcjonował tam jedynie odkryty basen otwarty tylko w wakacje, który uwielbiałem odwiedzać wraz z braćmi i kolegami z ulicy. W rezultacie chcąc przystępować do egzaminów wstępnych na AWF, musiałem przygotowywać się do nich w Białej Podlaskiej albo na basenie w Międzyrzecu Podlaskim. W trakcie moich studiów wybudowano w Łukowie basen kryty, co umożliwiło mi rozpoczęcie przygody z trenerką.
Idąc na studia, już wiedział pan, że chce zostać trenerem pływania?
Nie miałem na początku takiego pomysłu na życie, byłem związany z siatkówką. Okazało się jednak, że w pływaniu zacząłem osiągać coraz więcej. Zająłem nawet pierwsze miejsce na uczelnianych zawodach rocznikowych, mimo tego, że nigdy nie trenowałem pływania. Ta dyscyplina sportu zaczęła mi się podobać coraz bardziej. Zawsze chciałem sięgać po najwyższe cele w sporcie, a wiedziałem, że w moim małym mieście w siatkówce nic nie osiągnę, bo do tego potrzebny jest duży klub z tradycjami i dobrym finansowaniem. Dlatego poszedłem w pływanie, gdyż w tej dyscyplinie wystarczyło mieć nawet tego jednego dobrego zawodnika, podczas gdy w siatkówce potrzebowałem drużyny.
Nie brałem pod uwagę innej drogi, gdyż moje całe życie kręci się wokół sportu, więc uznałem, że jedyne studia dla mnie to są te związane ze sportem. A w trakcie studiów narodził się pomysł, by zostać trenerem.
Wyszło to jakoś naturalnie, ogromny wpływ miało na to otwarcie basenu krytego w Łukowie. Pomyślałem wtedy, że założę klub i będziemy na nim trenować. Myślę, że gdyby wtedy tego basenu w Łukowie nie otworzyli, to dziś nie byłbym trenerem pływania.
Jak wygląda aktualnie zainteresowanie pływaniem wśród dzieci i młodzieży?
Zainteresowanie jest bardzo duże, nie mamy problemu z naborami. Wręcz na tę chwilę jest tak, że często brakuje nam miejsca w grupach, w klasach sportowych. Chętni, by dołączyć do naszego klubu, muszą często czekać, aż zwolni się miejsce.
Nasz klub z każdym rokiem ma coraz lepsze wyniki. Coraz więcej dobrych zawodników, którzy już osiągali sukcesy w innych klubach, chce dołączyć do GIM 92. Natomiast jeśli chodzi o ogólne zainteresowanie pływaniem, to bardzo dużo osób trafia do pływania ze względów zdrowotnych. Rodzice chcą, żeby ich dziecko się ruszało, czasami też, żeby się odchudziło, żeby miało prosty kręgosłup. Często dzieci kierowane są przez lekarzy na sportowe zajęcia pływackie.
Każdy sport przynosi sporo korzyści zdrowotnych. W czym pływanie ma przewagę nad innymi sportami, jeśli chodzi o korzyści?
Przede wszystkim w tym, że jest to sport ogólnorozwojowy, wykonywany w odciążeniu. Przy trenowaniu tej dyscypliny sportu nie ma takiego obciążenia stawów jak np. przy bieganiu. Dlatego każdy może uprawiać ten sport. Wzmacnia on odporność i kształtuje całe ciało, wszystkie mięśnie – nóg, ramion, brzucha, pleców.
W ubiegłym roku klub zajął 28. miejsce w klasyfikacji ogólnopolskiego systemu sportu młodzieżowego, a 7. w klasyfikacji pływaków. Czuje się pan ojcem sukcesu?
Jednym z wielu. Czuję, że idziemy w dobrym kierunku, że ta praca przynosi zamierzone efekty i nadal nie zamierzamy odpuszczać. To jest praca nie tylko moja, ale wszystkich trenerów w klubie, zarządu klubu, dyrekcji, władz Ursynowa, władz UCSiR, pływalni, no i przede wszystkim zawodników i ich rodziców. Wszyscy „ciągniemy sznurek w jedną stronę” i są tego efekty. Mam z tego bardzo dużą satysfakcję, ale nie byłoby tych sukcesów bez wszystkich tych osób, które wymieniłem, każdy się do tego przyczynił.
W jaki sposób dzielnica wspiera działalność klubu?
Przede wszystkim - mamy dostęp do pływalni. Zajmujemy bardzo dużo basenu, wiele godzin. Szkolimy od pierwszej klasy szkoły podstawowej do drugiej klasy liceum, więc tych zajęć na pływalni mamy bardzo dużo. Dzielnica pozwala na to, żebyśmy mogli uprawiać sport, żebyśmy mogli chodzić na pływalnię w takim wymiarze, w jakim potrzebujemy. To bardzo pomaga. Kiedyś była też taka prośba z mojej strony o to, żeby zamontować chociaż jeden profesjonalny słupek startowy na Koncertowej i też nie było z tym najmniejszego problemu. Błyskawicznie zostały załatwione na to pieniądze, dzięki temu mamy dużo lepsze wyniki. Właściwie, o co nie poprosimy, to dostajemy, a potem odwdzięczamy się wynikami.
A te wyniki ostatnio przynoszą sporo radości. W lipcu już mamy nowy rekord - 20 medali na Mistrzostwach Polski Juniorów czternastolatków, nowe rekordy, nowe życiówki. Nie zdarzyło się wcześniej, żeby z jednej imprezy przywieźć 20 medali.
Tak, pierwszy raz wystąpiła taka sytuacja. Tydzień później pojechaliśmy na Mistrzostwa Polski do Lublina – tam kolejnych 6 medali piętnastolatków. 16-latkowie tym razem nie zdobyli medalu, natomiast 17 i 18-latkowie dołożyli jeszcze 3 medale także w sumie mamy już ich 29. W poprzednich latach aż takich sukcesów klub nie odnotował. Tylko się cieszyć.
Obserwuje pan co dzieje się z pana wychowankami po ukończeniu szkoły?
Zazwyczaj, gdy odchodzą od nas, to kończą z pływaniem. Jednakże kilka osób wyjechało do Stanów Zjednoczonych i robi tam karierę, ale… naukową. Kończą uczelnie, co tak naprawdę jest jednym z celów pływania. Bo można dobrze pływać i dzięki temu dostać stypendium na amerykańskiej uczelni i ją ukończyć, bez pływania byłoby to niemożliwe.
A spośród aktualnych pływaków w klubie jest ktoś, komu wieszczyłby pan karierę na miarę Otylii Jędrzejczak?
Jest bardzo dużo takich osób, które odnoszą i będą odnosić sukcesy. Ale żeby takie sukcesy były, to potrzebne są warunki. Na tę chwilę te warunki już mamy dla zawodników do końca liceum. Mamy to, czego nie mieliśmy kiedyś, czyli kolejne cztery lata spokojnej pracy. Bardzo długo o te warunki walczyliśmy, dyrektor bardzo długo o nie walczył.
A co po liceum?
I tu jest kłopot i to kłopot w ogóle polskiego sportu i polskiego pływania. Jeślibyśmy chcieli mieć zawodników na poziomie seniorskim, światowym to niezbędne będzie nawiązanie współpracy z jakąś uczelnią np. SGGW na Ursynowie. Na razie koncentrujemy się na liceum, na tym, żeby zrobić nabory do kolejnej pierwszej klasy. Według mnie tegoroczny nabór będzie lepszy niż rok temu. Wszystko idzie w dobrym kierunku, ale już powoli trzeba myśleć o studiach.
Dziękuję za rozmowę.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz