Edukacja Zdrowotna, która zastąpiła wychowanie do życia w rodzinie, jest przedmiotem nieobowiązkowym. Oznacza to, że decyzja czy dziecko będzie na nie uczęszczać, leży po stronie rodziców. Na Ursynowie na zapisanie swoich dzieci na przedmiot zdecydowali się rodzice 2635 uczniów. Na zajęcia nie będzie uczęszczać aż 5002 uczniów. W ursynowskich liceach z zajęć zrezygnowało 79% uczniów. Nieco lepiej sytuacja wygląda w dzielnicowych podstawówkach. Z edukacji zdrowotnej wypisało się 63% dzieci.
Pomimo iż zajęcia nie są obligatoryjne, poruszają bardzo ważne tematy. Uczniowie mogą na nich poznać zagadnienia związane ze zdrowiem (zarówno fizycznym jak i psychicznym), bezpieczeństwem w sieci, odżywianiem, ogólnym dobrostanem i seksualnością.

To właśnie ten ostatni temat wzbudza najwięcej emocji. Przeciwnicy twierdzą wręcz, że edukacja zdrowotna to przedmiot służący seksualizacji dzieci. Czy więc masowe rezygnacje są deklaracją światopoglądową? Przy podpisywaniu rezygnacji nie ma obowiązku podania jej powodu, nie istnieją więc oficjalne dane w tym temacie. Dyrektor Liceum przy ulicy Dembowskiego sugeruje jednak inne wyjaśnienie fenomenu.
Młodzież jest najzwyczajniej przeciążona godzinami i jeśli może nie chodzić na jakieś zajęcia, to po prostu na nie chodzi
- tłumaczy Andrzej Woźniak, dyrektor Liceum im. Aleksandra Kamińskiego.
Trudno dziwić się uczniom, że w natłoku godzin lekcyjnych i przygotowań do matury nie chcą brać na siebie dodatkowych obowiązków. W "Kamyku" w klasach drugich na zajęcia z edukacji zdrowotnej zapisanych jest 5 osób, w klasach trzecich zajęcia prowadzone są zaś dla 6 uczniów. W sumie na 655 uczniów uczących się w tym liceum na lekcje z edukacji zdrowotnej uczęszcza więc raptem 11 osób. Z relacji dyrektora wynika jednak, że z tym uczęszczaniem też bywa różnie.
Z tych osób, które się zapisały, w zasadzie nikt nie przychodzi na te dodatkowe zajęcia
- przyznaje Andrzej Woźniak.
Ze względu na małe zainteresowanie i fakt, że w niektórych przypadkach zajęcia te istnieją jedynie jako wpis w planie lekcji, niektóre ze szkół zdecydowały się na przeniesienie ich na ostatnie godziny lekcyjne. Tak jest np. w "Kamyku". Z jednej strony ułatwia to "zrywanie się" z tych zajęć, z drugiej zaś pozwala uniknąć okienek dla zdecydowanej większości, która obecności na zajęciach nie deklaruje. Biorąc pod uwagę, że uczniowie są przeciążeni godzinami, trudno winić szkoły za takie działania.

Na ostatniej lekcji są również zajęcia w LO im. Kossutha. Liczba zapisanych uczniów w liceum na Hirszfelda nie powala. W drugich i trzecich klasach na zajęcia zapisanych jest odpowiednio 7 i 13 uczniów. Tu jednak dzieci, które zadeklarowały uczestnictwo, faktycznie na zajęcia docierają.
Miałam obawy, że pomimo zapisów będziemy mieli puste sale. Jednak okazało się, że zapisane dzieci faktycznie zostają na zajęcia z edukacji zdrowotnej. Zweryfikowałam to wczoraj, odwiedzając salę lekcyjną
- mówi Anna Jurek, dyrektorka LO im Kossutha.
W przypadku gdy z zajęć korzysta garstka uczniów, problemem jest zatrudnienie dedykowanego nauczyciela przedmiotu. W LO im. Kamińskiego lekcje EZ (o ile się odbywają) prowadzone są przez nauczycieli biologii.
Zajęcia prowadzone są lub będą prowadzone przez nauczycieli posiadających odpowiednie kwalifikacje. W niektórych szkołach zajęcia prowadzą już zatrudnieni nauczyciele, w innych trwają poszukiwania osób do realizacji przedmiotu. Do czasu ich zatrudnienia zajęcia odbywają się w formie zastępstw
- informuje Paweł Ciach, rzecznik ursynowskiego ratusza.
Widząc małe zainteresowanie przedmiotem i masowy exodus uczniów ciężko nie dojść do wniosku, że coś przy jego wdrażaniu poszło nie tak. Pojawiają się głosy sugerujące, że przedmiot powinien być obowiązkowy.
Myślę, że takie zajęcia powinny być - oczywiście są potrzebne i powinny być realizowane. A byłyby realizowane, gdyby były obowiązkowe
- mówi dyrektor Andrzej Woźniak.
Nauczyciele prowadzący obecnie zajęcia z edukacji zdrowotnej w "Kamyku" sugerują jeszcze inne rozwiązanie. Zwracają uwagę, że zagadnienia poruszane na EZ, a przynajmniej ich część można by włączyć do podstaw programowych innych przedmiotów np. biologii. Konieczności takich zmian nie widzi za to Anna Jurek dyrektorka LO na Hirszfelda.
Na wszystko trzeba czasu. Należy pokazać, że te zajęcia są ciekawe. Na ten moment wszyscy ci, którzy zostali na edukacji zdrowotnej, zostali z ciekawości. Myślę, że jak pójdzie fama, że zajęcia są interesujące, chętnych uczniów zacznie przybywać. Zajęciami WDŻ było u nas zerowe zainteresowanie, a tu odzew jednak jest
- mówi Anna Jurek.
Program nauczania edukacji zdrowotnej obejmuje wiele zagadnień, które do tej pory były białą plamą w programie polskiej edukacji bądź traktowane były po macoszemu. Podstawa programowa edukacji zdrowotnej obejmuje 11 tematów:
wartości i postawy,
zdrowie fizyczne, psychiczne, społeczne, seksualne i środowiskowe,
aktywność fizyczna,
odżywianie,
dojrzewanie (w szkołach podstawowych),
internet i profilaktyka uzależnień,
system ochrony zdrowia (w szkołach ponadpodstawowych).
Boom13:23, 12.11.2025
Nikt się tego nie spodziewał, pełne zaskoczenie 🤣
A najlepsze jest to, że zdarzają się takie przypadki wykorzystywania czasu tych lekcji dla lekcji dodatkowych z przedmiotów maturalnych. Czyli jedna ministerialna patologia kolejny raz nie przemyślała tego co robi (jak np. z pracami domowymi), a druga szkolna patologia wypacza sens istnienia tego przedmiotu nie realizując programu.
x13:47, 12.11.2025
Doprawdy straszne :) :) :)))))
X'14:25, 12.11.2025
nie! Lepiej posłuchać mądrej piosenki i zrozumieć: Karolina Czarnecka ,,herakoka...,, niż słuchać zażaleń do nie wiadomo kogo snusów i chlejusów, że umarną ze świadomością odpowiedzialności za bezdzietność? To przecież nie takie straszne, że sami chcieli?
agnik16:50, 12.11.2025
jakby żona alfonsa miała edukacje zdrowotną zamiast religii, to by nie miała bękarta
Wck 17:10, 12.11.2025
Agnik, ale ty wiesz, że ten przedmiot był w szkole obowiązkowy w zeszłym roku. Nazywał się "Wychowanie do życia w rodzinie" (WDŻ). Program w 90% się pokrywał z obecną EZ.
Tylko do władzy w MEN dorwali się Lewaki. Przedmiot zmienił nazwę i stał się nieobowiązkowy.
Więc idąc twoim tokiem rozumowania teraz będzie więcej bękartów. Przez wasza głupotę lewacką.
@20:12, 12.11.2025
Wck, dokładnie. Ja też nie rozumiem, czemu nie może być GodzinaWychowawcza2, czyli jak się nie dać o. głu.pić / zmanipulować w nowoczesnym świecie.
Tymczasem drama o tematy znane przedszkolakom doskonale z netu/ filmów oglądanych w tv / awanturek domowych;) albo edukacyjne pomysły typu: wielkie odchudzanie dziewczynek;)
Ksiądz 20:51, 12.11.2025
Módlmy się by osoba agnik, wyjątkowo przesiąknięta złem nawróciła się, alleluja!
KońBySięUśmiał17:25, 12.11.2025
żeby niby przejmować się przyszłością / życiem dziecka? Zawsze można powiedzieć: *%#)!& był: pił, palił, nie uczył się = to tak skończył;)
Bazyli20:49, 12.11.2025
Tylko ko umie tak okrutnie trwonić budżet, chore
X00:33, 13.11.2025
jak najpierw przeciążają zbedna iloscia materialu z innych przedmiotow, pracami domowymi, zla organizacja itd itd., to nie ma sie co dziwic, tez rezygnowalabym, podobnie z religii skoro nie trzeba było, Zawsze dodatkowy czas na sen czy spokojny posilek albo nauke...
PanieX08:37, 13.11.2025
tak, tak: uczmy dzieci, żeby świat wyglądał na idealny, to przerzućmy winę na pieska? No bo niby po co się przemęczać?
Pozdrawiam
@
Warszawiak8211:13, 13.11.2025
Dzieciaki poprzez smartfony mają nieograniczony dostęp do pornografii. 10 - 12 latkowie oglądają takie łóżkowe figle, jakich ich starzy nigdy w życiu nie doświadczą. To oni mogliby dokształcić panią od Edukacji Zdrowotnej w tej materii. Nie dziwię się że nie chodzą. To strata czasu. Śmieszne jest opowiadanie na lecji o tym czym jest stosunek, podczas gdy oni na przerwie wieloosobowe przekładańce z czarnymi oglądają.
miki12:29, 14.11.2025
najważniejsze, że religia nadal w szkołach i za naszą kasę, prawda?
Anonimowy obserwator13:38, 14.11.2025
Szkoda że nie zajmą się zdelegalizowaniem pornografii, takie to prawa kobiet i troska o dzieci..
kocur17:30, 15.11.2025
Gdyby edukacja zdrowotna była obowiązkowa, a edukacja obywatelska nie, byłoby to tylko z pożytkiem dla dzieci i młodzieży
Nowy park na Ursynowie zdewastowany!
Bezstresowe wychowanie. A alfonsowi przeszkadza edukacja zdrowotna a nie jeżdżenie motocyklami bez rejestracji.
agnik
16:21, 2025-12-19
“Podziemna Tarcza”. 100 tys. osób schroni się w metrze
100 tysięcy bananów bogatych bo tak działa ta kraina?
Q
15:40, 2025-12-19
Nierówna nawierzchnia na Jeżewskiego. Czy tak ma być?
Obawiam się że zniszczone trawniki i metalowe ich ogrodzenia to też już kompetencje innych służb i nie zostaną odtworzone. To grozi rozjechaniem ich przez pato-parkujących. Ten remont był zupełnie niepotrzebny a przyniósł dodatkowe problemy i bałagan.
Mieszkanka
15:25, 2025-12-19
Nowy park na Ursynowie zdewastowany!
warszafka to największy ulep wsiurów z całego kraju to co się dziwić gdy co najmniej połowa bydła nie wie nic o kulturze osobistej, myśli, że jest jak król i każdy przepis interpretuje pod siebie.
Łysy
12:25, 2025-12-19