Zamknij

Dodaj komentarz

Burza o prohibicję. Z KO płyną głosy o "braku komunikacji"

PAP 10:32, 20.09.2025 Aktualizacja: 13:48, 20.09.2025
Skomentuj PAP PAP

Po czwartkowej burzliwej sesji Rady Warszawy prezydent miasta Rafał Trzaskowski ocenił, że w sprawie nocnej prohibicji udało mu się przekonać radnych KO do stopniowego działania. Nieoficjalnie radni mówią natomiast o słabej komunikacji zarówno z radnymi, jak i "zapleczem politycznym" prezydenta. Co się mówi o chaosie politycznym wywołanym postawą KO w sprawie prohibicji?

Przypomnijmy, w ostatni czwartek w dniu burzliwej sesji rady miasta, po ogłoszeniu, że Trzaskowski wycofuje własny projekt uchwały w sprawie prohibicji, ze stanowiska zrezygnował wiceprezydent miasta Jacek Wiśnicki z Polski 2050 - koalicjanta KO w radzie. Finalnie radni przyjęli zaproponowane przez klub KO uchwały, m.in. w sprawie pilotażowego wprowadzenia nocnej prohibicji w Śródmieściu i na Pradze-Północ.

Jeszcze przed czwartkowym głosowaniem nieoficjalnie mówiło się, że projekt zgłoszony przez prezydenta stolicy ma niskie szanse na poparcie. Wiadomo było, że decydujący głos w wielu sprawach dotyczących miasta ma szef warszawskich struktur PO Marcin Kierwiński, który pozostaje w bliskim kontakcie z szefem klubu radnych KO Jarosławem Szostakowskim - a ten był przeciwny takim rozwiązaniom.

[ZT]36869[/ZT]

Trzaskowski zmienił zdanie przed sesją?

Jedna z warszawskich radnych KO pytana przez PAP o to, czy w sprawie głosowania nad projektami ws. nocnej prohibicji obowiązywała dyscyplina, powiedziała, że "chyba można domyślić się odpowiedzi". Nie chciała jednak odpowiedzieć wprost na pytanie dotyczące politycznej pozycji Trzaskowskiego po głosowaniu.

Pan prezydent utrzymywał dość długo stanowisko, że taki zakaz jest w Warszawie niepożądany. Jego stanowisko uległo zmianie właściwie na kilka dni przed sesją

- dodała.

Jej zdaniem nie było też "żadnej rozmowy z radnymi Koalicji Obywatelskiej", w której Trzaskowski "stanowczo powiedziałby, że to jest jego projekt i że zależy mu na jego przyjęciu". - Mam wrażenie, że w ogóle nie było żadnych uzgodnień ani ustaleń między prezydentem i radnymi - oceniła.

- Rozumiem, że pan prezydent ma prawo do zmiany zdania, ale większość radnych dowiedziała się o tej zmianie zdania z mediów - dodała rozmówczyni PAP.

Inna z radnych KO uważa, że do pewnych rozmów doszło. - Była dyskusja, ale każdy też miał jakąś swoją opinię - dodała, wskazując, że dla niej projekt Trzaskowskiego szedł po prostu za daleko, o czym świadczą chociażby relacje Straży Miejskiej, według których najwięcej zgłoszeń dotyczących m.in. zakłóceń porządku wpływa nie w nocy, a w godzinach popołudniowych.

O "średniej współpracy" między zapleczem politycznym Platformy Obywatelskiej a prezydentem Trzaskowskim mówił PAP były ważny urzędnik stołecznego ratusza.

Tak było zawsze. Nie ma nawyku rozmawiania. Z tego, co widziałem, dużo rzeczy było po prostu nieustalonych. Głosowania w radach dzielnic często szły dziwnie, bo w zasadzie nikt o niczym nie rozmawiał

- wskazał.

Jego zdaniem w sprawie czwartkowego głosowania zaistniał więc zupełnie prozaiczny problem.

Po pierwsze - oni ze sobą generalnie nie rozmawiają (…). Inna sprawa, że PO przyjęła kurs konserwatywny. Wydaje się, że boją się każdego ruchu, który może wywołać jakikolwiek negatywny komentarz, więc wielu decyzji po prostu się nie podejmuje. Zapanowała totalna bezideowość

- ocenił rozmówca PAP.

Trzaskowski: Z niczego się nie wycofuję

W piątek po południu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zamieścił w mediach społecznościowych nagranie, w którym nawiązał do czwartkowej sesji, zapewniając, że "z niczego się nie wycofuje".

Większość radnych Koalicji Obywatelskiej (…) była przeciwko nakazywaniu czegoś, zakazom, nakazom, ale udało się ich przekonać do tego, że trzeba działać krok po kroku. I wzorem innych miast w Polsce wprowadzamy ograniczenia w sprzedaży alkoholu w ścisłym centrum - w Śródmieściu i na Pradze-Północ

- powiedział.

Ocenił przy tym, że "polityka to sztuka kompromisu i przeprowadzenia takich programów, które mają szansę na poparcie większości".

W latach 2018-2024 nocną prohibicję wprowadziło ok. 180 gmin w Polsce. W 30 przypadkach ograniczenie dotyczy tylko części gminy lub miasta. Najwięcej takich przepisów przyjęły samorządy województw: mazowieckiego, małopolskiego i wielkopolskiego. Spośród dużych miast nocny zakaz na całym obszarze wprowadziły m.in. Kraków, Bydgoszcz i Biała Podlaska. Prohibicja tylko w śródmieściu obowiązuje m.in. w Poznaniu, Wrocławiu, Rzeszowie, Katowicach, Bielsku-Białej i w Kielcach.

[ZT]36520[/ZT]

Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

Wejście do stacji metra Stokłosy zamknięte na miesiąc!

To tam gdzie żule siusiają i piją wódkę a czasem i kupę zrobią? To tam gdzie burdy co wieczór i narkomani co noc przesiadują? To co się dzieje na Stokłosach to koszmar. Pobicia, podpalenia, włamania i handel narkotykami to codziennośc tego osiedla. Pan prezes Krzysztof Berliński ma to w nosie. Dla niego liczy się tylko utrzymać się na stołku. Za wszelką cenę. Również życia i zdrowia mieszkańców.

Prawda

14:27, 2025-09-20

Budujesz dom? Nowy obowiązek już na horyzoncie

To powinno być już od dawna, podobnie jak miejsce parkingowe.

emeryt

11:12, 2025-09-20

Marihuanę schował w majtkach, ale policji nie oszukał

Miał przy sobie więcej niż zwykły przechodzień.Zwykły przechodzień do 1 grama. Stwierdzono empirycznie.

Dzielnicowy Parys

01:03, 2025-09-20

Mieszkańcy zablokowali rondo w proteście!

Mieszkam na Kazury i obserwuję to sytuację i coś mi tu nie styka. Podobno zbierane były podpisy, i bardzo dużą ilość osób się podpisała. Ale nikt z kim rozmawiałem z sąsiadów nie miał wizyty osób zbierających podpisy. Chciałbym aby te listy gdzieś udostepnilo, bo zaczynam mieć podejrzenia, że po prostu wpisano tam ludzi bez ich wiedzy. Druga sprawa, tyle parkingów w okolicach, i stoo na nich sporo dostawczaków (na wynajem?) Dlaczego cała okolica ma cierpieć przez cwaniaków, którzy znaleźli sobie darmowe postoje? Kolejna rzecz, polecam spacer w okolicy parkingu i zwrócenie uwagi na ilość blach spoza miasta albo nawet województwa. Czy to parking dla mieszkańców czy cwaniactwa wynajmującego mieszkania krótkoterminowo, bo mogą napisać w ogłoszeniu, że jest parking?

M

21:33, 2025-09-19

0%