Zamknij

Zimowy Runmageddon Rekrut – hardcorowe walentynki! FOTO

15:00, 14.02.2015 Aktualizacja: 23:05, 17.02.2015
Skomentuj LD LD

W walentynkową sobotę Tor Wyścigów Konnych Służewiec zamienił się w pole walki. Około 900 osób zmierzyło się z sześciokilometrowym torem przeszkód. Przeciwko nim stały błoto, lodowata woda i zmęczenie, za nimi determinacja i apetyt na dobrą zabawę!

Przed samym startem część zawodników zajęła się rozciąganiem mięśni. Inni zagrzewali się do walki, słychać było nawet zakłady: „Jeśli nie dacie rady jakiejś przeszkodzie – 30 pompek!”. Kiedy ruszyli, widać było tylko sylwetki próbujące uporać się z lodem, błotem oraz dymem, zafundowanym przez organizatorów.

- Początkowo trochę żałowałam, że nie ma śniegu – opowiada Ania, jedna z zawodniczek. - W trakcie biegu zaczęłam się ostatecznie cieszyć – żartuje.

Na trasie uczestnicy musieli pokonać 30 przeszkód, które wymagały czołgania, wspinania, siły oraz odporności na chłód i wodę. Poza pionowymi ściankami, czekało na nich czołganie pod siatkami rybackimi czy przejście po małpim gaju, z którego upadek groził kąpielą. Uczestnicy mogli sprawdzić swoją równowagę, zmierzyć się z ciężkimi oponami, kamieniami czy workami z piachem. Atrakcją trasy pierwszego Runmageddonu w 2015 roku była przeszkoda zaprojektowana przez 8-letniego Szymona, syna jednego z organizatorów biegu. Jej nazwa „Śliski Szymon” dobrze oddaje wyzwanie, przed którym stanęli zawodnicy – wykopany rów został wypełniony olejem rzepakowym i przykryty siatką, pod którą czołgali się uczestnicy. 

- Przeszkody były bardzo różnorodne – komentuje Kamil. - Część z nich była dość łatwa, ale z niektórymi naprawdę się natrudziłem – zwłaszcza z 3 metrową pionową ścianą, na którą trzeba się było wspiąć po linie.

Na ostatniej prostej zawodnicy mieli do pokonania ruchomą przeszkodę. Na ich drodze stanęła drużyna futbolowa, którą musieli wyminąć, nie tracąc przy tym piłki. Sportowcy nie odpuszczali żadnemu mężczyźnie. Trochę łaskawsi byli dla pań. Niezadowolonych jednak nie było!

- Namówiła mnie koleżanka. Pomyślałem, że 6 km to nic wielkiego. Cała trudność polega jednak na przeszkodach! - mówi Adam. - Było fajnie, ale nie wiem czy zdecyduje się na drugi raz!

Na mecie czekały gratulacje, uściski, ciepła herbata i prezent od organizatorów w postaci nieśmiertelnika. To co szczególnie liczyło się na końcu, to satysfakcja z pokonania swoich słabości. 

Trasę Zimowego Runmageddonu najszybciej pokonał Marcin Sałata z zespołu Chłopaki i Dziewczyny z Okładki w czasie 0:39:35, z kolei najszybszą kobietą okazała się Magdalena Szulc z BOOT CAMP Polska z czasem 0:46:20. Z okazji święta zakochanych rywalizowano również w parach – najszybciej trasę Runmageddonu pokonali Paulina Pintscher i Paweł Sala, którzy dotarli do mety w 59 minut. 

ZOBACZ FOTOGALERIĘ

(Laura Dołęgowska)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%