Pani Bożena, pan Tomasz i pan Jerzy to pacjenci Hospicjum Onkologicznego im. św. Krzysztofa prowadzonego na Ursynowie przez Fundację Hospicjum Onkologiczne przy ul. Pileckiego. Na co dzień opiekę ma w nim zapewnioną kilkudziesięciu pacjentów z chorobami onkologicznymi, których nie można już leczyć.
Tych troje pacjentów zgodziło się porozmawiać z dziennikarkami Darią Różańską i Anetą Olender na temat tego, czego żałuje człowiek przed śmiercią. Odpowiedzi na to pytanie są nie tylko wzruszające i ściskające za gardło, ale też niezwykle pouczające. Reportaż ukazał się właśnie na profilu ogólnopolskiego portalu Natemat.pl na Youtube.
Z wypowiedzi pacjentów wyłania się obraz pełen emocji, pragnień oraz smutków.
- Mnie w życiu brakowało najbardziej czułości - mówi pani Bożena, 74-latka.
Udało mi się przeżyć piękną miłość w młodości, ale czułości ciągle mi brakowało. W związku z czym ja wszystkim pomogę, tę czułość okazuję i rozdaję
- mówi kobieta.
Czułość wydaje się czymś fundamentalnym, co wielu z pacjentów docenia dopiero w obliczu zbliżającej się śmierci. Inny pacjent podejmuje temat teraźniejszości i przyszłości.
- Nie ma przyszłości! Gdzie pani widzi przyszłość? W swoich obawach, lękach. Tylko i wyłącznie. Więc mamy tylko lęki po tej stronie - mówi pan Tomasz.
Praca i poświęcenie to ważny element biografii niejednego z nas.
- Mam 50 lat pracy za sobą i była to trudna praca - mówi pani Bożena, która całe życie poświęciła pracy, aby zapewnić swojemu dziecku lepsze życie.
Nie żałuję, że tyle czasu poświęciłam na pracę. Musiałam pracować, żeby utrzymać moje dziecko w komforcie zdrowotnym i socjalnym.
- stwierdza pacjentka ursynowskiego hospicjum.
Wszyscy pytani przez dziennikarki pacjenci stwierdzają, że żałują, że często zapominali o swoich marzeniach, pragnieniach i potrzebach.
- Ja bardzo chciałabym jeszcze pożyć długo, bo ja bardzo lubię żyć. Mam jeszcze kupę planów - przyznaje pani Bożena. Marzy o podróży do Kapadocji i lotu balonem o świcie. - Nie wiem, ile z tych planów zrealizuję - dodaje.
Źródłem cierpienia dla wielu ludzi odchodzących w chorobie jest nieustający ból. Pan Jerzy przyznaje, że z tego powodu wolałby już umrzeć...
Kwestia cierpienia fizycznego sprawia, że... ja na przykład chcę śmierci. Bo boli. I ból towarzyszy cały czas
- mówi mężczyzna, dzieląc się trudnościami, z jakimi się zmaga.
Jeden z pacjentów, który przeszedł przez ciężką depresję, mówi: - Na pewno żałuję, że akurat się mi przytrafiło. Życie się dobrze mi układało, więc nie było czego żałować.
Słowa pacjentów hospicjum uczą nas, że najważniejsza jest chwila. Ta obecna, ta dzisiejsza, ta ulotna.
Prosta sprawa. Walczymy z tym, na co mamy wpływ. A jeżeli nie mamy wpływu... Ja bym się nie rozpamiętywał, próbował przypomnieć sobie, żeby tylko żyć tu i teraz
Konkluzja jest prosta: prawdziwe piękno życia objawia się w codziennym doświadczaniu, w małych rzeczach, które mogą umknąć nam w pośpiechu dnia.
- Trzeba kochać życie - mówią chorujący na raka pacjenci.
Cały reportaż można obejrzeć tutaj:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz