Chwile grozy przeżyli dzisiaj mieszkańcy budynku przy ul. Dembowskiego 4, kiedy po południu po całej klatce zaczął roznosić się swąd spalenizny. Zaniepokojeni wezwali straż pożarną... Strażacy dostali się na czwarte piętro po drabinie na balkon i... ujrzeli właścicielkę mieszkania, która nie miała pojęcia, że to z jej mieszkania wydobywa się okropny zapach.
Po godz. 16:00 jeden z mieszkańców zadzwonił na numer alarmowy straży pożarnej 998 i zdenerwowanym głosem poinformował, że coś się pali. Strażacy na miejscu pojawili się po kilku minutach. Okazało się, że w jednym z mieszkań na czwartym piętrze wydobywa się potworny smród. W lokalu na ich pukanie jednak nikt nie odpowiadał. Strażacy przystawili drabinę do balkonu. Jeden z nich wspiął się po niej, wszedł na balkon, zapukał do drzwi balkonowych i...
- Drzwi otworzyła mi właścicielka - opowiada nam strażak. Funkcjonariusz wszedł do mieszkania, z kuchenki zdjął palący się garnek i wystawił go na balkon. A potem jakby nigdy nic wyszedł z mieszkania przez drzwi wejściowe.
Nie wiemy co robiła właścicielka mieszkania, że nie zauważyła "pożaru" we własnym domu. Wiemy jedno, że na pewno z sobotniego obiadu nic nie zostało.
Straż pożarna na Ursynowie bardzo często wzywana jest do drobnych pożarów lub zadymień, które wynikają z nieuwagi lokatorów. Ostatnio aż trzy zastępy straży pojechały do... płonącego abażura w lampie.
0 0
o ja pitole jaki poziom dziennikarstwa.....więcej nie wchodze na ten portal!
"Wiemy jedno, że na pewno z sobotniego obiadu nic nie zostało." nie wierze, ze to czytam!
0 0
Ani nie było chwil grozy, ani nie było potwornego smrodu. Strażacy nie mieli nawet pojęcia, które to mieszkanie i skakali z balkonu na balkon. No ale to pewnie przez ten potworny smród :D
Nie wiem po co używać tego typu słów w ogóle...
1 0
kuchenne rewolucje oglądała i nie ogarnęła, że jej się gary palą!