Dwunastoletnia labradorka Beti, która przez lata strzegła porządku w warszawskim metrze odeszła dziś z dumą na zasłużoną emeryturę. Etat pozostawiła swojej młodszej koleżance.

Suczka Beti ma 12 lat. Przez osiem lat służyła w Warszawskim Metrze. Była specjalistką od wykrywania ładunków wybuchowych i innych niebezpiecznych substancji. Beti to ulubienica pracowników i pasażerów metra. Miesiąc temu pod jej czujnym okiem, a raczej nosem szkolić zaczęła się jej następczyni – szalona czarnooka Carmen. Nowa „pracownica” metra uwielbia uganiać się za zającami na stacji techniczno – postojowej na Kabatach. Zdaniem pracowników metra, godnie zastąpi swoją starszą koleżankę – egzaminy w Sułkowicach zdała na 5!

A co będzie z Beti?

- Beti zostanie pod opieką swojego właściciela i trenera. Na co dzień mieszka w jego domu. Nikt jednak Beti nie przekreśla, jeśli będzie miała ochotę udać się na służbę to zawsze jest u nas mile widziana – mówi Krzysztof Malawko, rzecznik metra.

Oprócz emerytowanej Beti i jej następczyni Carmen, w metrze pracują dwa owczarki Diego i Dik, które na co dzień pilnują porządku – patrolują pomieszczenia i wagony metra.