Zamknij

Co szykuje prof. Bralczyk? Już wiadomo! W niedzielę Ursynowskie Dyktando

Natalia ZbroińskaNatalia Zbroińska 16:13, 24.11.2023 Natalia Zbroińska Aktualizacja: 10:20, 26.11.2023
Skomentuj KT KT

W niedzielę 260 osób zmierzy się z tekstem przepełnionym językowymi pułapkami, który przygotowała doc. Grażyna Majkowska oraz prof. Jerzy Bralczyk. Wiemy, co warto sobie powtórzyć!

18. Ursynowskie Dyktando im. Andrzeja „Ibisa” Wróblewskiego już w najbliższą niedzielę 26 listopada. Uczestnikom zostało niewiele czasu na powtórki - zmierzą się z tekstem przygotowanym przez organizatorów i zawalczą o tytuł Ursynowskiego Mistrza Ortografii 2023. 

Treść dyktanda na zmianę przygotowuje dwójka językoznawców - prof. Jerzy Bralczyk oraz doc. Grażyna Majkowska. W ubiegłym roku uczestnicy zmierzyli się z tekstem o jesieni przygotowanym przez prof. Bralczyka, który okazał się jednym z łatwiejszych i krótszych w historii. W tym roku przyszła kolej na doc. Majkowską. Czego mogą spodziewać się uczestnicy? 

Tego, co zwykle, czyli różnego typu problemów ortograficznych. Począwszy od tych związanych z użyciem wielkiej lub małej litery, przez pisownię łączną i rozłączną, użycie łączników i problemy interpunkcyjne

- zapowiada doc. Grażyna Majkowska. 

Dyktando, które będzie historią o osobniku z problemami z ortografią, przeczyta prof. Jerzy Bralczyk.

Współtwórczyni wydarzenia zdradziła, z czym najczęściej mają problem jego uczestnicy. Może właśnie na powtórkę tych zagadnień warto poświęcić pierwszy dzień weekendu?

Pisownia łączna i rozdzielna, zwłaszcza cząstek -by, pół- czy pisownia partykuły nie, czyli to wszystko, co jest jeszcze mało uświadamiane. A piszącym dyktando zwykle utrudniamy zadanie, gdyż obok siebie występują wyrazy, które pisze się różnie

- mówi doc. Grażyna Majkowska, językoznawczyni z Uniwersytetu Warszawskiego.

260 uczestników w czterech kategoriach

Chętni na wzięcie udziału w Ursynowskim Dyktandzie 2023 mogli zgłaszać się od 6 listopada. Wszystkie miejsca zostały zajęte, a około 260 uczestników zmierzy się w czterech kategoriach - open, juniorzy (roczniki 2003-2008), młodziki (roczniki 2009 i młodsi) oraz ekspert, czyli osoby zawodowo zajmujące się ortografią lub laureaci innych dyktand. 

Z tekstem dyktanda w tym roku ponownie zmierzy się również burmistrz dzielnicy Robert Kempa. 

- Jestem bardzo ciekawy, z jakim tematem przyjdzie nam się zmierzyć w tym roku. Ja oczywiście się pojawię i będę walczył o pierwsze miejsce - stwierdził.

Udział wezmą również dyrektor UCK "Alternatywy" Krzysztof Czubaszek czy zastępca burmistrza Mokotowa Krzysztof Skolimowski. 

Całe wydarzenie będzie można oglądać na transmisji live w internecie, również na Haloursynow.pl, które jest patronem medialnym Dyktanda.

Historia Ursynowskiego Dyktanda 

Pierwsze Ursynowskie Dyktando zorganizowała uniwersytecka wykładowczyni oraz ówczesna rzeczniczka urzędu Barbara Mąkosa-Stępkowska w 2005 roku. Siedem lat później wydarzeniu nadano patrona - Andrzeja „Ibisa” Wróblewskiego, który był związanym z naszą dzielnicą dziennikarzem, językoznawcą, publicystą, krytykiem muzycznym oraz popularyzatorem poprawnej polszczyzny. Zmarł w 2002 roku.

Tekst zeszłorocznego Ursynowskiego Dyktanda

„Pożegnanie jesieni”

Któż by (,) spośród naszych (,) skądinąd przaśnych (,) pór roku (,) uznał za najpiękniejszą – jesień? Wielu z nagła zapytanych zazwyczaj naprędce wskaże wiosnę, wypadałoby sądzić, że i lato ma zwolenników. Ale jesień?

Gdy wczesnojesienne (,) ledwie co rozsłonecznione poranki (,) ukażą różnobarwność  swojskich lasów i ogrodów, można by się w nich na zabój rozkochać. Jeszcze rdzawo nakrapiane, niezwarzone mrozem, wręcz przeciwnie, niejednokrotnie zdawałoby się jakby rozprażone pąsowawym ogniem kolorów liście, często gęsto niemalże ciepłe rudawobrązowymi przebłyskami, to znów rubinowozłote albo z kolei jaskrawoczerwone (,) do cna zniweczą nasze niewczesne uprzedzenia do jakoby szaroburej jesieni.

W ogrodzie, nawet niezbyt zadbanym lub zgoła zaledwie chędogim, rośliny nierzadko jak gdyby dopasowują się do siebie barwami – (,) te zimozielone i te zmiennobarwne. A jest ich w bród. Kolcowój obok nieszpułki czy miechunki, złotokap obok paulowni – (, ;) same nazwy dostrajają się do kolorów. Albo na odwrót.

Pewnie, tropikalne nieprzebarwiające się rośliny, jak srebrnolistna mrówkolubna drążnia czy choćby namorzyn, zwany zresztą co nieco żartobliwie srożyplątem, albo sączyniec, czyli pigwica, mają swój  niby-egzotyczny wdzięk, ale nie ma to jak nasze swojskie lub w końcu dobrze przysposobione.

Szkoda, że wiele kolorów minie (- ,)czy to wraz ze zwiędnięciem, czy z uschnięciem. Jak by sprawić, by pozostały?

Gdzieżby tam! (.) Rychło przyjdzie naprawdę nieużyta, szara zima. (...)”

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

zimielinazimielina

1 0

Rubinowozłota, rdzawa z rudawobrązowymi przebłyskami broda tego pana świadczy że niedawno probował jeść zupę pomidorową. 12:57, 25.11.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%