Jeszcze trzy dni temu teren wokół bloków komunalnych przy Pileckiego był bardzo zaniedbany. Połamane płotki, nieskoszona trawa, zielsko które zdążyło już wyrosnąć na wysokość półtora metra. Wczoraj osiedle przeszło nieoczekiwaną metamorfozę.
- Przeżyłam szok. Przyjeżdżam do domu po pracy, wysiadam z samochodu a tu… skoszone trawniki, usunięte zdezelowane drewniane płotki. Nawet zielsko wycięte. Nie wierzyłam wlasnym oczom – opowiada mieszkanka osiedla przy Pileckiego.
Do wykonania zostało jeszcze kilka prac – między innymi zagrabienie skoszonej trawy i pozbieranie walających się śmieci. O zdewastowanych elementach osiedla i wszechobecnych zaroślach w ostatni poniedziałek rozmawialiśmy z administratorką osiedla Jadwigą Chojnowską. Obiecała nam, że zaprowadzi porządek na tym terenie. Jak widać słowa dotrzymała.
Mieszkańcy się cieszą, że wreszcie ktoś poważnie potraktował ich prośby.
- Tyle razy zgłaszaliśmy potrzebę skoszenia trawy, usunięcia płotków czy gruntownego posprzątania klatek schodowych. Nasze prośby spełzały na niczym. Mamy tyko nadzieję, że administrator osiedla dopilnuje teraz ekipy sprzątającej, bo niektóre klatki są tak brudne, że aż wstyd zaprosić kogoś do domu – komentuje nasza rozmówczyni.
Mieszkańcy zwracają uwagę na to, że firma sprzątająca notorycznie nie wywiązuje się z obowiązków a administrator pobłażliwie podchodzi do wyegzekwowania właściwego wykonania usługi - opłacanej bądź co bądź z pieniędzy podatników.
Urzędnicy mają zwyczaj zrzucać winę za nieporządek na lokatorów. To prawda, w domach komunalnych na Pileckiego mieszkają różni ludzie. Ale wśród nich są też tacy, którym zależy na utrzymaniu czystości i porządku. I boli ich to, że zamówione przez urząd usługi sprzątania nie są wykonywane tak jak należy. A to już wina braku nadzoru ze strony urzędu.
0 0
Usuniecie starych plotkow to nowe zycie?Moze niech pani Chojnowska smietnik z ktorego sie wieczniewysypuje ludziom z przed nosa zabierze.Jest na to miejsce a tak niektorzy maja apartamenty z widokiem na morze a inni ....na fajans.