Skrzyżowanie ulic Ciszewskiego, Roentgena i Pileckiego słynie z licznych stłuczek i wypadków. Kilka razy auta dachowały. Praktycznie nie ma dnia, by w tym miejscu, nie doszło do kolizji. Niektórzy z mieszkańców proponują, by zainstalowano tu osobną sygnalizację świetlną do lewoskrętu.

- Gdyby taka sygnalizacja zostałaby zainstalowana, to na pewno wypadków byłoby mniej. Na środku skrzyżowania jest wysepka, którą trzeba objechać. Świateł już tutaj nie widać, bo nie ma sygnalizacji - ani przed ani za zjazdem ze skrzyżowania. Uważam, że oddzielny lewoskręt jest tu niezbędny – mówi jeden z kierowców.

Inni twierdzą, że wina leży w samych kierowcach.

- Nie ma potrzeby instalowania dodatkowej sygnalizacji. To kierowcy są winni wszystkim wypadkom. Po prostu nie patrzą, co się dzieje na jezdni. Jak chcą opuścić skrzyżowanie, to nie widzą, że z lewej mają jadące samochody. Często też po prostu jadą za szybko. Często stoję tu na postoju i obserwuję co się dzieje. Klaksony samochodowe słychać co chwilę – mówi ursynowski taksówkarz.

Być może dla poprawy bezpieczeństwa przydałaby się sygnalizacja do lewoskrętu, ale na razie nie ma takich planów.

- W obszarze skrzyżowania Ciszewskiego, Roentgena i Pileckiego nie planujemy żadnych modyfikacji. Nie będziemy instalować sygnalizacji świetlnej ani prowadzić prac związanych z przebudową skrzyżowania – mówi Małgorzata Gajewska z Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych. 

[ZT]2757[/ZT]

[ZT]35[/ZT]